breaker: nie jest aż tak źle z tobą ;) jak chodzi o emocje...to ciutkę się wypaliłeś. Jak chodzi o mnie to na detoxowych dniach...wystarczy, że coś sprawi mi nieco większą przykrość to łzy na oczy się cisną. Jak sie zdenerwuje to pulsuje mi w głowie(teraz też z niewiadomych przyczyn - jest to bardzo uciążliwe). A wysławianie... nawet ludzie niepalący nieraz używają błędnych sformułowań. Ja nieraz zblazowany...podniecony chciałem coś dziewczynie powiedzieć...w głowie aż tąpałem, żeby się tym pochwalić... jak to powiedziałem to powiedziałem początek i koniec a dziewczyna się ze mnie śmiała. Albo jak chcę jej opowiedzieć kawał to często go spale w podobny sposób...w początek wplatam nieświadomie puentę no i kawał spalony na starcie.
Monar za bardzo mi nie pomógł. Oni bardziej spodziewają sie ludzi którzy mają problem z dotrzymaniem abstynencji, niż tych którzy mają problemy z następstwami palenia tak jak naprzykład ja.
Zbliża się piąty miesiąc od kiedy nie pale. Nadal męczą mnie problemy z koncentracją i emocjami.
Jak myślisz miodku...
Czy to jest kwesita psychiki i po przyzwyczajeniu się do braku THC, mój mózg po jakimś czasie zacznie normalnie funkcjonować, czy też jest możliwość że coś mi się na trwałe "przepaliło" pod czachą i będe musiał poprostu nauczyć się z tym żyć ?
5 miechow to piekny staz juz - choc jeszcze nie jest to czas bez konsekwencji z przeszlosci zwykle
koncentracja moze szwankowac jeszcze momentami do roku, czasem troche dluzej
co do emocji, to warto z tematem sie zmierzyc na terapii, czy chocby indywidualnie z psychologiem sie pospotykac - to sa rzeczy, nad ktorymi mozna pracowac
wg mnie to co opisujesz nie jest dowodem, ze cos Ci trwale sie zrylo w bereciku - daj sobie czas jeszcze - wierze, ze dojdziesz do normy :)
witam wszystkich twardzieli ! :)
nie pisalem tutaj troszke - sorry, glowna tego przyczyna byl brak wolnego czasu.
udalo mi się ! nie pale już ponad rok :) czuje się silny, twardy i pewny siebie. niezmiernie cieszę się z decyzji ktorą podjąłem w tamtym roku. z czystym sumieniem moge wam wszystkim powiedzieć, że trawa to najbardziej śmierdzące gówno, jakie kiedykolwiek w życiu było mi dane powąchać... najlepiej chyba pokazą to pierwsze moje posty w tym temacie.
co prawda, do tej pory mam niewielkie problemy z koncentracją i pamięcią, ale jest już coraz lepiej. wierze, że za jakiś czas będzie wszystko okej ! :)
przez caly ten czas kiedy nie dawalem znac na forum, troche wydarzylo sie w moim zyciu :)
podreperowalem swoją technike grania na basie i reaktywowalem swoj stary band, ktorego powodem rozpadu byłem między innymi JA i moje jaranie.
solidnie wziąłem się za nauke i zaczęłem myśleć o przyszłości - w końcu w przyszłym roku pisze maturke :/
poznałem również pewna kobiete :) jestem z nia od kilku miesiecy i zawsze mam w niej wsparcie.
ogolnie czuje sie potrzebny i szczęśliwy ! wszystkim jaraczom, życzę mądrych decyzji oraz wytrwałości w postanowieniach !
wyszedłem z tego bagna i służę radą wszystkim którzy mają podobny problem :) pozdrawiam !
przeczytalem Twoja historie dopiero dzisiaj chociaz to forum pomaga mi juz od dluzszego czasu... ja mam za soba dopiero troche ponad miesiac niejarania, ale i tak jest to dal mnie ogromny sukces! ostati raz taki dlugi okres trzezwosci mialem przed tym jak zaczalem palic czyli prawie 10 lat temu...
tak jak piszesz czuje sie dalej fatalnie, caly czas sobie powtarzam ze potrzebuje czasu, z koncentracja mam olbrzymie problemy chociaz juz zaczynam widziec poprawe, ale najwieksze problemy mam z mobilizacja sie do zycia, ze wstawaniem, sprzataniem, organizacja czasu, planowaniem dnia i takie tram, no ale powoli do przodu, pozdrawiam Cie, Gratuluje!, pozwolilem sobie zapisac Cie w moich kontaktach na gg:-)
Jak zasypiasz to myśl jutro obudzę się szczęśliwy.. Ogółem to tu ludzie dużo wkręt piszecie potem ktoś to czyta i sam ma wkręty.. Wiadomo, że napisać trzeba ale zróbcie to bez zwrotów typu: zwariowałem, jestem świrem itp. Wkręcanie to główny problem jak przestajesz palić. Najlepiej dowiedz się od innych czy oni widzą to co ty, że zwariowałeś jestem ciekaw kto Ci to potwierdzi..
ho ho! witam po 3 letniej przerwie :) chciałbym wam powiedzieć, że od tamtej pory nie zapaliłem już ani jednego razu! jestem zupełnie czysty! zarówno psychika jak i wszystkie kwestie związane z emocjami czy też postrzeganiem rzeczywistości działają tak jak należy. kosztowało mnie to wiele. nie powiem. była to droga przez krew, pot i łzy - jednak finał tego wszystkiego jest wart podjętych środków!
nie bójcie się mówić o swoich problemach, nie bójcie się chodzić do psychiatry, nie bójcie się podejmować walki!
opisujcie swoje problemy - postaram się wam pomóc korzystając ze swojego doświadczenia :)(numer gg jest już nieaktualny. nie korzystam już z żadnego komunikatora)
breaker też tak mam jakbym siedział w swojej głowie, to dziwne uczucie ale mam nadzieje że minie. Ja powiedziałem o tym pedagogowi w szkole i potem rodzicom. Wszyscy mnie wspierają :) Byłem u psychiatry od uzależnień i przepisał mi leki coś podobnego do antydepresantów... ja mam 14 lat i Mj paliłem jakiś miesiąc może więcej. U mnie jest tak że boję się że zachoruje na shizofrnie i to bardzo uciążliwe. Ale mam nadzieję że to minie z czasem :) Trzymaj się i nie sięgaj już po to gówno bo nie warto !!!
Nie martwcie sie. To normalne ze palenie wycina emocje, zanim nauczycie sie znow je odczuwac to podobno troszke musi minac. Im dluzszy staz tym pewnie dluzszy staz rekonwalescencji. Ja po kilkunastu latach jarania non stop mialem juz tak na co dzien. A zadnej przerwy w ostanich kilku latach nie mialem, dzien w dzien, od rana do wieczora a jak tylko faza zaczynala schodzic nie dopuszczalem do tego i lolek. Nawet jak wypalilem dwa duze lole z rzedu niewiele rzeczy mnie Cieszylo. Wiec jaralem trzeciego i kolejnego i nadal nic... No to jaralem znowu zeby o tym nie myslec. Chyba gorzej juz byc nie moglo. No coz, teraz mam nadzieje ze juz nie jest za pozno i po jakims czasie na trzezwo znow zaczne cieszyc sie z drobnych codzienny przyjemnosci. Mam tez nadzieje ze rekonwalescencja emocjonalna bedzie trwala duzo krocej niz czas uzaleznienia.
Nie jestem w stanie powiedzieć od czego to zleży. W każdym bądź razie trzeba dać chwilę odsapnąć psychice od zielska. Po jakimś czasie wszystko wraca do normy. Jedno co jest pewne, to nie wolno myśleć o gandzi. Jak najszybciej zapomnieć i nie wmawiać sobie, że "coś się ze mną złego stało". Tłumaczcie sobie : "naważyłem bigosu i teraz muszę jakiś czas się pomęczyć, żeby móc znowu czuć się dobrze - tym razem na trzeźwo".
Z czasem wszystko wróci do normy ! Jestem o tym przekonany ;)
Ja też jestem przekonany !! U mnie powoli już widać poprawę a jakie jazdy miałem :) A to zaledwie 12 dzień na czysto.Trzeba myśleć pozytywnie,nie przygnębiać się bo to tylko pogarsza sprawę.Sposobem na dojście do siebie jest spokój,rozrywka,sport i odstawienie koleżków palaczy na 2 plan a na 1 bardziej wartościowe towarzystwo.Pewnie ktoś zaraz napisze żeby zostawił kolegów palaczy w pisdu :) Tak by było najlepiej ale różne relacje ludzi łączą.Ja z niektórymi palaczami nie miałem relacji typowo chmurnych.Bo i wychodzili pogadać nawet jak nie było materiału.Z takimi osobami dalej gadam tylko nie pozwalam palić przy mnie i Oni to szanują.
Pozdro
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach