Fajnie kogut,że Tobie się udaje,już właściwie z tego co piszesz wychodzisz na prostą to super i ten sen- to chyba faktycznie triumf we własnej głowie -to bardzo dobry znak,jak mi się śni zioło to zawsze je pale :" na szczęście gdy budzę się z ulga stwierdzam,że to tylko sen...
(dopiero 2,5 miecha bezchmurnie po przepalonych prawie 16 latach)
3m się kogut i olej to towarzycho co non stop siedzi i kopci,nie odwiedzaj ich,bo stanowią zagrożenie dla Ciebie.
siema marian na prosta niewiem czy tak bardzo wychodze napewno jest duzo lepiej, ale pamietam twoja przestroge zebym sie nie wyluzowal za bardzo i sobie nie przycmil dla przypomniena, cudze bledy mnie przestrzegaja przed tym. samopoczucie lepsze tylko ze sie wyladowuje czasem na bliskich, potrafie byc nie mily bardzo z jakiegos blachego powodu. i w gdzies w glebi siebie wiem ze zle robie ale i tak gadam przykre rzeczy i natychmiast ich zaluje bo przykrosc sprawiam osobom ktore kocham i ktore tylko tak naprawde sa wazne. Niewiem sam dopiero 3.5 mca czysty jestem. mam nadzieje ze sie to uspokoji tzn. ze ja sie uspokoje. szkoda ze taki mocny nie potrafie byc dla obcych ludzi zamiast sie lekac ich.
tym czasem koncze bo na silke lece. pozdro
siemanko. tak sobie pomyslalem ze policze ile juz nie pale i wszedlem na pierwszy moj post zeby sobie przypomniec. MIneło juz pół ROKU!!! hhehe:) szybko zlecialo , zajebista satysfakcja jak sobie to podliczylem. Elegancko jest jestem z siebie naprawde dumny:) hehe ogromny sukces odnioslem kurde niepowinienem sie tak chwalic moze.. ale czuje sie silniejszy o wiele teraz w stosunku do trawy, nie miewam juz dolow ani wkurwuw nie kontrolowanych bo jak sie czasem zadko pojawi to go kontroluje juz. i jest coraz to coraz lepiej naprawde warto walczyc o swoje. Zycie towarzyskie moze moglo by troche lepiej wygladac bo jest jeszcze nie tak jak powinno do konica byc ale pomalu mysle ze to samo przyjdzie, za trzy tygodnie przyjezdza dziewczyna do mnie wiec nie bede sam. oczywiscie w wolnym czasie ksiazka jakas i regularnie silownia ona mi daje najwieksza radosc normalnie jak sobie pomysle o treningu ze wieczorem bedzie to az wesoly sie robie, dobrze pisze Miodzio ze jakas zajawka daje duzo sily i pomaga w walce mysle ze kazda inna zajawka tak samo dobrze musi wplywac na samopoczucie. Lipa ze tylu osobom na forum wciaz sie nie udaje wywalczyc wolnosci pomimo ze sa swiadomi zla jakie to czyni. najgorsze jest chyba brak taj swiadomosci jak ci wszyscy co pala i mysla jak to jest swietnie i jacy to oni nie sa swietni bo wznosza sie na wyzszy stan umyslu, ale nie wiedza ze to manowce. ja tez do nich nalezalem, dwa lata ostatniego palenia i ogolnie melanzu czasem podsycanego czyms twardszym, dochodzilem do wniosku ze to jednak nie jest ta wlasciwa droga i ze jest nie tak, puzniej ostatnie pol roku to juz desperacko palilem non stop wiedzac ze to zle ale potrzebowalem sie jeszcze wbic glebiej w dno, zeby moc sie odbic najmocniej jak tylko moge i wiem ze sily mialem tylko na jedno odbicie(jesli mnie rozumiecie) i jak by bylo za slabe to wiexcej bym nie zdolal i polegl bym calkiem, dlatego chyba musialem prawie dwa lata zbierac sily do odbicia poprzez niszczenie siebie samego, jesli mozna to nazwac zbieraniem sil, .. Eh filozofuje zawsze duzo, ostatnie pol roku fazy tez wlasnie duzo gadalem o zyciu z jednym ziomkiem jakiego poznalem melanzowalismy i gadalismy o zyciu o fazach jakie maja wplywy na zycie. to wszysto mnie zmotywowalo i umocnilo w przekonaniu o tym ze trzeba cos zmienic, i teraz jest ten etap zmian.
pozdrawiam wszystkich walczacych
milo, ze forum Cie wspieralo - jednak wg mnie 90% pracy wykonales Ty sam - niemniej dzieki za cieple slowa i za to, ze nie zapomniales o tym miejscu :) dawaj czasem znac co u Ciebie
czesc, zgodnie z sugestią miodzia napisze co tam u mnie, od miesiąca jestem w Polandi.. 12. stycznia wziołem ślub:) czyli do przodu:) w głowie pełno planów na przyszłośc które wymagają czasu i poswiecen, , ale są systematycznie wdrażane w życie. to tyle co tu pisać żyje trzeźwo, tu w polsce pare razy się napiłem było okazji, dużo. no i tu zonk po wódzie wiekszej ilości zmieniam sie negatywnie. nie będe w to wnikał obiecałem żonie że nie napiję sie nigdy do urwania filmu. tzn. jesli juz bedzie okazja to tylko odrobinka, stop. kategoryczne NIE. wiem ze dotrzymam tego gdyz Ona jest moja motywacją w tym. A zioło, wiem ze gdybym obracał się w towarzystwie palących nie udało by mi się rzucić, jednak w hiszpani gdy zaczynałem abstynencje zerwałem kontakty całkowicie, nie przyjezdzałem gdy prosili, gdy namawiali, odciołem się, od palacego towarzystwa, teraz jestem w polsce u stronach zony czyli na drugim końcu polski, więc nie mam stycznoći z ziomkami od blanta z moich stron, jeden był na slubie ale nic nie miał mówiełm juz mu wcześnierj że nie chce żeby mi cos przywoził, bo mówił że przywiezie ogromnego blanta, powiedziałem ze nic takiego nie chce widzieć nawet. i tyle. po za tym, była siłka w początkowym stadium rzucania, i zaczołem się modlić, codziennie modliłem się żeby Bóg mi pomógł z tym zerwać. gdy przyjechała moja połówka wtedy już nie myślałem wogle o tym. Ale wiadomo ze z kobietą czasem są i chwile ciężkie jednak nigdy nie myślalem w nich żeby zakurzyć tam po coś że z nerwów czy cos. za tem trzeba troche wyrzeczeń ale da rade zerwać z tym.
zachęcam was do wypowiedzi w dziale "Rozmaitośći" założyłem temat "Dlaczego NIe jestem za legalizacją" wpisujcie tam wasze argumenty przeciw legalizacji w polsce. lub Za jesli są tacy a pewnie mimo wszystko tak.
pozdrawiam i życzę wam wytrwałośći
Kurde Kogut, kawał mocnego kuraka z Ciebie;) Przeczytałem od początku, pięknie, wręcz zazdroszcze! To, jak sobie poukładałeś, jak modliłes się, jak poznawałeś dziewczyne, jak miałes sen z worem, a teraz ten ślub! Stary, udanego życia małżeńskiego, kochajcie sie na maksa, oboje po równo, miłość potrafi zwyciężyć wszystko;)
siema koleżko!
Ja juz mam prawie dwa miechy za soba i jest zajebiscie. Błąd jaki robiles do tej pory moim zdaniem to to ze swiadomie robiles przerwy do momentu az sie poprawi. Nasz mozg jest tak zaprogramowany ze osiagniesz to co chcesz ale musisz o tym myslec wtedy to sie realizuje. Jak myslisz ze chcesz rzucic do momentu az poczujesz sie lepiej to tak bedzie. No ale dosyc juz tego wymadrzania sie, przynajmnie ja na swoim przykladzie zauwazylem ze tak jest. Tez palilem prawie 10 lat. Ta marihuana nie jest taka zla ale nie w nadmiernych ilosciach. To tak jak z alkoholem, jeden pije 20 lat tylko z okazji wesela, urodzin czy sylwestra a drugi zaczyna pic codziennie po paru piciach. My poprostu mamy geny podatne na marihuane i to jest naukowo potwierdzone ze geny graja duza role. Najgorsze jest to ze czesto otaczamy sie ludzmi ktorzy pala raz na miesiac i smieja sie z tych co probuja z tym skonczyc bo nie rozumieja tego problemu. Oni sa falszywym przykladem na to ze to nie szkodzi i nie uzaleznia, falszywym bo to nie odnosi sie do kazdego. Jak nie palisz i sie trzymasz to spoko, wziales slub to nie zmarnuj tego. Pozdrawiam i zycze wytrwalosci.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach