Cześć wszystkim mam 23 lata, palę od I roku studiów. Jestem kobietą z niską samooceną, mimo tego, iż zawsze cieszyłam się nieprzeciętnym powodzeniem u płci przeciwnej a przez to zawsze byłam znienawidzona przez inne kobiety ja nigdy w siebie nie wierzyłam. Piszę to wam, ponieważ właśnie leze skulona na łóżku z laptopem i mam ochote strzelić sobie w głowe. "Nałogowo" palę nieco ponad dwa lata, kiedy był okres dopalaczy, zastępowałam marihuane nimi. Mój rekord bez palenia to 4 dni, doszłam do takiego etapu, że przez pracą łapałam dymka o dziwo pracując o wiele efektyniej niż normalnie. Wychowałam się bez ojca (alkoholik) matka zawsze bardzo wymagająca, rygorystyczna, nigdy nie mogłam robić tego co rówieśnicy i w sumie wyrósł ze mnie odlutek. Mam 23 lata byłam raz w życiu w barze, nie lubie imprez masowych a mój cały wolny czas poświecam astronomii. Nie wiem czemu zaczęłam palić, fajnie się czułam, nie mysłalam o niskiej samoocenie, cieszyłam się wolnością od mamy wyjeżdzając na studia. Zawsze byłam zjarana, nie zdziwiłabym się gdyby ktoś stwierdził że byłam naćpana będąc w rzeczywistości trzeźwą.... staram się rzucić, ale mi ciężko bo mam dziwne objawy fizyczne które przechodzą po dymku, jakim tam dymku spalam dziennie po 2 sztuki :(
Za mna kilka EKG, rezonans magnetyczny głowy, tomografia głowy, RTG klatki piersiowej, morfologie i naprawdę przeróżne badania. Już za czasów dopalaczy poczułam pewien dziwny objaw fizyczny. Straszny ból na fazie nóg, uczucie zimna, przechodziło momentalnie gdy moczyłam nogi w gorącej wodzie, dosłownie w chwili włożenia nóg do wody, czy ktoś tak miał? Pomóżcie mi bo nie wiem już, czy mam jakąś inną chorobę, czy to możliwe po tym zdradliwym świństwie? to nie wszystko, jest mi gorąco, za chwile zimno, jest mi ciepło ale mam zimne dreszcze:( uczucie gorąca i jakby ciśnienia w uszach, czasami stan podgorączkowy, lekko czasami drżą mi dłonie :( Mam 23 lata, chłopaki czy zmarnowałam już swoje życie?
Miałam tyle badań, RTG,EKG, mocz, morfologia szczegółowa mikroskopijna, naswietlali mnie, nawet echo i usg serca miałam :(
Jestem rozdrażniona, nie pale od 3 dni, wszystko mnie wkurza, proszę narzeczonego żeby mi załatwił siana :( wstydze się tego, wstydzę bo jestem dobra, inteligentą dziewczyną, chociaż sama nie wiem skoro pozwoliłam sobie na takie coś :(
Wkręcam sobie milion chorób...a najgorsze jest rano, kiedy jest mi ciepło a mam zimne dreszcze, w sumie w ciągu dnia mam często dreszcze, oraz uczucie jakbym wiecznie miała stany grypopodobne :( chętnie z kimś porozmawiam, nawet na głupim gadulcu, obojętne mi, bardzo potrzebuję rozmowy z osobą która ma chociażby podobnie. :(
Nie no wyluzuj z tymi chorobami. Co ma być to będzie. Jak będziesz się tak prześwietlać to zaraz coś ci biali znajdą. Zdrowo się odżywiaj, nie jedz fastfoodów, nie pij kolorowych gazowańców. Nie szarp się od razu na ostro. Zrób sobie tydzień przerwy, niech ci się trochę głowa złoży do kupy.Na początek. Potem punkt 2.
Pogubilas sie !!!
Ja mysle , ze twoj problem to nie problem ze zdrowiem fizycznym,a psychicznym.
Twoja psychika jest zaburzona i doszukujesz sie chorob , ktorych nie masz.
Poszukaj pomocy u psychiatry , dobrze Ci radze-
Dziękuję za wpisy, za słowa otuchy, dzisiaj się złamałam, pokruszyłam na kawałki, wystarczyła myśl, że zapalę sobie dzisiaj poczuje się lepiej, przestaną mi się pocić dłonie i będe się fizycznie czuła lepiej. Poleciałam jak na skrzydłach, jedyne co osiągnełam (jeśli to w ogóle można nazwać jakimś krokiem do przodu) nie wziełam standardowego zestawu 5 sztuk, wziełam 2, ale kupiłam :( NIENAWIDZE SIEBIE ZA TO Z CAŁEGO SERCA
Wywal do kibla, jak zobaczysz jak kasa splywa w klozecie moze nastepnym razem sie nie zlamiesz. Mi pomoglo, spuscilem troche grosza w klopie, potem caly sprzecik ktory uzbieralem przez tyle lat wyladowal w Wisle (tez pare groszy) i nie mam cisnien :)
Tez mi sie to wydawalo niemozliwe puki tego nie zrobilem, jak juz wrzucilem stuff do kibla to musialem spuszczac wode kilka razy zanim splynie (naprawde sporo tego bylo). Sam moment wrzucania byl ciezki ale potem bylem strasznie dumny z siebie i zadowolony. Nawet mi szkoda kasy nie bylo. A jak nie chcialo splynac to spuscilem wode pare razy myslac "spier...., nie chce cie juz w swoim zyciu". Po kilku spluczkach nadal nie wszystko splynelo wiec nalalem na to (doslownie cieplym moczem) powtarzajac sobie w glowie "leje na ciebie, nie chce cie juz" i splynela resztka. Patrzac z perspektywy zaledwie tygodnia bylo to duzo latwiejsze niz sie wydawalo :D
Musze wam powiedziec ze bardzo mi z tym dobrze, byla to bardzo dobra terapia dla mnie.
no tak...nie wywaliłam do sedesu, chociaż kto wie, może i bym to zrobiła gdybym przed zajrzała tutaj. Tyle dobrego, ,że mój kontakt wyjeżdża za granicę więc to będzie jak nie patrzeć pomoc w niepaleniu, brak kontaktu i następna mobilizacji. Wieczorem oj...miałam straszne wyrzuty sumienia, histeria i wieczorny płacz że się ugięłam traktuje jak nauczkę. Może przez nie palenie trochę przytyję :) - dodatkowa motywacja :)
Wkrecanie chorob to tez zasluga palenia, tak mi sie wydaje po swoich doswiadczeniach. Roznego rodzaju rak, jakies dziwne jazdy w glowie. Standard, rzeklbym :) Pozbycie sie kontaktu, to mysle Twoj pierwszy krok do sukcesu. Wiadomo, ze zaraz moze sie pojawic ktos nastepny, bo tego sie nie da powstrzymac, ale na poczatek to juz cos.
Najgorsze pierwsze dni, wlasnie sam to przechodze teraz. Mysle, ze 3 pierwsze tygodnie, albo pierwszy miesiac jest trudny. Pozniej bedzie jeszcze gorzej, ale jak wytrzymasz miesiac, bedziesz miala gruuba motywacje do kontynuowania tego :)
Czyli jednak nie jestem sama z chorobami, niedługo popadne w hipochondrie, a to podobno choroba ludzi narcystycznych, co nie pasuje do mnie kompletnie. Masz racje coś w tym musi być, bo od czasu kiedy tylę paliłam tego świństwa, chora czułam się tylko "na trzeźwo". Skoro również dopiero zaczynasz przygode z abstynencja, podobnie jak ja, ciekawe jakie Ty choroby sobie wkręcałeś. Ja już miałam wszystko" zawał, udar, 1000 raków, borelioze, RZS a nawet kiedyś wkręciłam sobie jakąs chorobe niespokojnych nóg. To wina również przesiadywania przy komputerze, czytam te wszystkie choroby i.....łooooo matko, wszystkie pasują do mnie, na pewno muszę być na coś chora...:) Dzisiaj jakoś mi lepiej, pozytywne nastawienie :)
Tak sobie jeszcze tutaj siedze i mysle, czytam wasze posty i również dochodze do wniosku iż trzeba zostawić stare towarzystwo. W sumie nie mam znajomych palaczy, na swoim poziomie ale myślę że klimat w którym się znajdowałam również robił swoje, choć nie wykorzystywałam nigdy na maxa sytuacji w jakiej się znajdowałam. Woodstock, reggea, rock możecie mi nie wierzyć ale to też robi swoje, a więc na początek koniec z Woodstockiem :)
Ja wkrecalem sobie naprawde roznego rodzaju choroby, az w koncu postanowilem sie zbadac na kilka rzeczy i wyszlo tylko to, ze mam zapalenie zatok nosowych i nic poza tym. Wiadomo, jak sie palilo, to mialo sie "wyjebane' na zdrowie, bo jaranie zapewnialo obraz w glowie, ze uleczy mnie ze wszystkiego :)
Tak, zerwanie kontaktow to polowa sukcesu. Z doswiadczenia to wiem. Tak samo z dilerami i ludzmi, ktorzy pala nawet od czasu do czasu. Kazda stycznosc z taka osoba przywroci Ci wspomnienia i odrazu chec zapalenia wzrosnie do tych 50 procent :) Jak sie trzymasz ?
Trafiłam na to forum przypadkiem szukając informacji o problemach z koncentracją, które u siebie obserwuję od jakiegoś czasu. Mam 30 lat i od kilku palę codziennie z bardzo nieznacznymi przerwami.
Czytając posty tutaj nagle w końcu do mnie dotarło, że jestem w czarnej dupie.
Wydaje mi się, że zawsze byłam leniwa, zobojętniała, cyniczna, i nie lubiłam ludzi. Teraz myślę, że to nieprawda. Że może ja wcale taka nie jestem, że to lata palenia zrobiły ze mnie taką osobę, a ja zakładałam że tak po prostu musi być, bo taki mam chu*owy charakter.
Mi było z tym dobrze - takie miałam wrażenie.
Ale od dłuższego czasu palenie prócz godzinnego odprężenia daje mi wielkie wyrzuty sumienia. Kładę się spać z myślą, że jestem słaba, głupia, że mogłam jeszcze zrobić tyle rzeczy, że wcale mi to nie było potrzebne.
Mam dobre życie ale jak koleżanka wyżej pisała też chyba niską samoocenę. I słabą wolę ?
Ale zdałam sobie sprawę, że jeśli moje negatywne cechy, nieróbstwo, brak ambicji, alienacja i rozkojarzenie nie wynika z tego, że "taka już jestem", to mogę sprawdzić, czy po odstawieniu palenia, nagle się nie okażę, że mi się "chce".
I muszę to sprawdzić. Bo to moje życie i jeśli mam alternatywe, jeśli może być lepiej, to dlaczego tkwić w wygodnym gównie? Samo to, że jest wygodne to za mało. To wegetacja, nie życie, to oszukiwanie.
Chyba tutaj wyczytałam, że nałogowcy to ludzie, którzy nie umieją sobie radzić z emocjami. Dlatego panuje opinia, że to w większosci życiowe ofermy, olewacze itd.
My sobie wmawiamy luz i bezsresowość, fakt jest taki, że nie umiemy wziąć życia bez kolorowania. A to świadczy o naszej słabości.
Ale to nie oznacza, że jesteśmy słabi naprawdę.
Można spróbować pożyć inaczej. Ja muszę sobie przypomnieć, bo już właściwie nie pamiętam i nie wiem jakby to było i jak będzie.
Życzę powodzenia i Wam i sobie.
Jest wiele kobiet, które mają ten problem.
Ale na nas ciąży większa odpowiedzialność, to nasze organizmy głównie odpowiadają za rozwój dziecka....
Ja ci tylko na pisze żę są to objawy abstynencyjne. To wszystkie Twoje dolegliwosci fizyczne, emocjonalne i psychiczne wynikajace z przerwania zazywania narkotykow. (np. drzenie miesniowe, nudnosci, wymioty,biegunki, bezsennosc, zaburzenia snu, rozdraznienie,). Do tego po odstawieniu narkotyków w pierwszym okresie ma się bardzo niską samoocenę wręcz krytyczną. Z czasem to mija, jednym dłużej innym krócej, nie ma na to reguły. Jesteś jeszcze w silnym głodzie narkotykowym. Doradzam podjęcie terapii, oni nie gryzą, sąpo to by pomóc,wytłumaczy,nakierowac.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach