@rozkminka Nie wiem czy każdy tak miał bo wszyscy są inni ale nigdy nie wiesz co w przyszłości przyjdzie ci do głowy. Główny problem polega na tym, że człowiek z czasem po prostu zapomina, zamazują mu się jakby trochę w pamięci powody, dla których przestał palić bo widzi wyraźną poprawę w swojej psychice. Myślę, że to dotyczy sporej liczby osób. Sztuka polega na tym by nie dać się zwieść takim myślom.
Pawełku, jak długo nie palisz?, no policz sobie... :).
U mnie ok (jakby ktoś pytał ;] ). Euforia i poczucie "boskości" i nowego życia nadal się udzielają. Wiem, że to złudne i staram się do tego dystansować. Tym bardziej, że im więcej czasu mija, tym częściej moje otoczenie pyta "a do kiedy tak ?".
Widzę, że rozmkinko masz tak samo. Trzeba się pilnować ;] Najpierw wyciągnąć z bagna siebie.
N. nie rozumie. Słyszy moje argumenty i powtarza, że on może przerwać kiedy chce ale jak będzie miał odpowiednią motywację... np. dziecko. Niedawno myślałam identycznie..
Tyle dobrego, że nie jara non stop ( a do tego razem zmierzaliśmy pomału) - zwykle maksymalnie lufka późnym wieczorem - do snu lub filmu. Gdy ja paliłam zaczynało się dużo wcześniej i szło dużo więcej.
Mam wrażenie, że próbuje podświadomie też się wstrzymać, ale w końcu pasuje. Nie wie co zrobić z tym wolnym czasem. Być może też siła przyzwyczajenia.
Rozumiem, bo teraz też mam wrażenie dłuższych dni i wieczorów.
Widzę, że rozmkinko masz tak samo. Trzeba się pilnować ;] Najpierw wyciągnąć z bagna siebie.
Przez ostatnie 1,5 tygodnia udzielałam się "społecznie" chyba więcej niż przez pół roku. Co bardziej niesamowite - ludzie niepalący mnie nie nudzili <lol> I mam kolejne plany "poza domowe". Jak nie ja.
Paweł piszesz, że nie masz takich "zdradzieckich myśli".
A ja mam niestety. Świadomość jest póki co zmotywowana i silna. Ale zapewne z czasem będę musiała walczyć mocniej, właśnie wtedy gdy umysł zapomni o powodach i złym samopoczuciu.
Jak człowiekowi źle, to szuka rozwiązania, jak dobrze - myśli, że kryzys przeszedł i można się rozluźnić.
NO I PRZYSZŁA WCZORAJ TA MYŚL, KTOREJ SIE TYAKL BAŁAM.... A MOZEBYM ZAPALIŁA JEDNEGO LOLKA PO CAŁYM CIEZKIM DNIU (WYPEŁNILAM WSZYSTKIE OBOWIAZKI NIEKONIECZNIE LUBIANE) MYŚLE, ZE TO BYŁO W FORMIE NAGRODY. POTEM KOLEJNA MYSL CIEKAWE JAKA FAZKE BYM MIAŁA PO 9 DNIACH NIEPALENIA. ZA CHWILE JAKBY DRUGA STRONA MNIE "NIE PAL JUZ TYLE WYTRZYMAŁAS . TWOJ ORGANIZM SIE OCZYSZCZA POTRZEBUJE SUBSTANCJI" WCZORAJ PO CIEZKIM TRENINGU BYŁAM NA SAUNIE, DUZO TOKSYN MUSIAŁO ZE MNIE WYPAROWAC. POŁ DNIA BYŁAM ROZDRAZNIONA DENEROWOWAL MNIE BAŁAGAN, KTORY ROBI MOJ CHŁOPAK I NIE MA POCZUCIA OBOWIAZKU TEGO POSPRZTAC, DOPIERO AZ ZROBIE AFERE, BO JAK PROSZE TO I TAK MA TO W DUPIE. W KONCU POSPRZATL SAMOCHOD A JA DOM. WIECZORKIEM BIŁAM SIE Z TYMI MYSLAMI. MOWIE SOBIE PRZECIEZ NIE MOGE TU NAPISAC, ZE ZMIEKŁAM, ZA CHWILE DRUGA MYSL "NIE MUSISZ SIE PRZYZNAWAC" NA TO DRUGA STRONA "{SAMA SIEBIE BEDZIESZ OSZUKIWAC". W KONCU POKONALAM WSZYSTKIE NEGATYWNE MYSLI WIECZORKIEM LEZALAM SAMA W ŁOZKU MOJ CHŁOPAK POSZEDŁ DO PRACY A JA ZNALAZŁAM PRZYPADKOWO TOPA "ZAPAL NIKT SIE NIE DOWIE" ALE JDENA OSTATECZNA MYSL WYGRAŁA NOKAUTEM " BEDZIESZ MIAŁA POL GODZINY FAZY A ZMARNUJESZ TYLE DNI ABSTYNECJI BEDZIESZ SIE GORZEJ CZUŁA PSYCHICZNIE I TO TY PRZEGRASZ W TEJ WALCE, JESTES W STANIE OSIAGNAC WSZYTSKO CO CHCESZ W ZYCIU, A WIEM, ZE TO MI W TYM PRZESZKODZI" I NAGLE MOJE MARZENIA WZIEŁY GÓRE. DZIS RANO WSTAŁAM DUMNA Z SIEBIE
WCZORAJ WYGRALAM WIEC TERAZ NIE DA RADY MNIE NIC POKONAC, ALE TERAZ ZDAJE SOBIE SPRAWE, ZE NIE MOGE PRZEBYWAC Z OSOBAMI PALACYMI, BO SKORO JUZ TE MYSLI PRZYSZŁY... W RAZIE CZEGO TRZYMAC SIE DALEKO OD TEGO.
NINKO MY DAJEMY RADĘ. NASI MEZCZYZNI NIE... I CO Z TYM FANTEM ZROBIC? MOJ CHŁOPAK JAK NIE PALI TO JEST STRASZNIE ZDENEROWOWANY KRZYCZY WIDZI WSZYTSKO W CZARNYCH BARWACH. MALUTKA RZECZ GO TAK ROZDRAZNIA ZE WPADA W SZAŁ. PO CZYM MUSI ZAPALIC NA SKOŁATANE NERWY. TŁUMACZYŁAM MU, ZE MASZ W SOBIE JAKIS PROBLEM OD KTOREGO UCIEKASZ OD PARU LAT I PALAC GO NIE ROZWIAZESZ WCZORAJ NIE PALIL ALE JESTEM PEWNA ZE DZIS JAK WROCE3 Z PRACY TO BEDZIE SPALONY CHOC CHCIALBYM ZE WSZYTSKICH SIŁ ZEBY BYŁO INACZEJ (JEDEN DZIEN TO U NIEGO GORA) :( ON UWAZA ZE JAK MA NERWIC3 TO TO JEST DLA NIEGO LEKIEM I TYLE I DOPOKI ON BEDZIE MIAL TO W GLOWIE NIE UDA MU SIE RZUCIC TO JEST SMUTNE
Rozkminko - współczuję, bo to chyba najgorsze w tej całej batalii o powrót do "czystości".
Podwójna walka, rozterki i demotywacja. Ale trzymam kciuki, że jeśli Ty pokażesz jak dobrze Ci idzie, to i Twój mężczyzna zacznie odczuwać potrzebę zmiany.
Przynajmniej u mnie to wydaje się działać, mamrotałam sporo o minusach palenia - wiadomo, że jaracz dostrzega jedynie plusy i wypiera się negatywów. Ale nie ma już takiego funu z upalenia jeśli obok jest osoba "trzeźwa" i patrzy krytycznym okiem. Chyba dlatego palacze zamykają się w swoim gronie, podświadomie nie czują się dobrze na imprezach, gdzie niby mogą zapalić, ale obserwują ich Ci niepalący...
N. nie pali od jakiegoś czasu, mimo że ma chęć, ale po kilku moich wywodach sam z niczego po prostu nie pali. Zakładam, ze dużą rolę w tym odgrywa chęć rywalizacji - chce pokazać, że nie jest ćpunem i może nad tym panować - bo co, ja jestem twarda i daje radę, a on nie?
Ale to dobrze, bardzo się cieszę. Nasze życie nie traci na jakości, uważam że jest odwrotnie.
Zakładam, że przyjdzie wkrótce moment, gdy dojdzie do wniosku, że skoro wytrzymał tyle i tyle, to może sobie buchnąć na imprezce w nagrodę. Nie będę tego negować. Cieszę się, że i tak ma chęci by mi dotrzymywać kroku w niepaleniu. A wiadomo, że jak baba będzie robić afery - mimo, że się stara - to skończy się to kłótniami, smutkami, kłamstwami i ogólnym pogorszeniem sprawy.
Tak to widzę na ten moment.
Btw. zaczynam się uzależniać od ćwiczeń fizycznych dla odmiany :)
Nina pisałaś że masz zdradzieckie myśli a ja nie :) Nie odpisałem,teraz dopiero przeczytałem...Wydaje mi się że takie myśli mogą wynikać z ciągłym przebywaniem z Twoim chłopakiem który pali.Chociaż pewności nie mam.Ja też na początku miałem,wtedy jeszcze pozwalałem palić przy mnie znajomym,siedziałem jeszcze wtedy z nimi jak by nigdy nic.Od czasu jak się odciąłem od tego jest znacznie lepiej.Może do tego doszedł okres czystości od thc bo to już ponad miesiąc.Natomiast męczą mnie jeszcze telefony od osób nie świadomych w stylu jak to nie palisz ? dlaczego itp.Oczywiście jak każdy rzucający nałóg mam pewne myśli niepokojące ale nie są tak intensywne by były męczące.Najgorzej jest jak jest dużo czasu a mało planów na ten czas.Staram się nad tym pracować choć nie zawsze można.Najbardziej mnie męczy przyzwyczajanie się do czystości bo to jakby inny świat.Pewnie to normalne i trochę czasu siłą rzeczy będzie musiało upłynąć by wszystko wróciło do normy.Jeszcze mam problem ze snem,tzn budzę się często w nocy,mam dziwne sny.Wydaje mi się że jak bym miał sen normalny to też było by mniej powodu do niepokoju.
Natomiast z własnego wyboru pomimo tych dolegliwości jestem dumny.Jeden z lepszych życiowych wyborów.Dla Ciebie Nina i innych dziewczyn które rzuciły jaranie a ich faceci mają z tym problem mam wielki szacunek !! Faceci uczucie się,bo macie przykład :)
Pozdrawiam
Póki co nie odczuwam fizycznie chęci zapalenia, psychicznie też nie.
Ale moje życie nie wystawia mnie na "próby" na razie. Nie wiem jak bym sobie dawała radę w tzw. "dołku". Zresztą nie wątpię, że i takie chwile nadejdą. Dlatego ryję sobie w pamięci by zaglądać tu regularnie, wpisy osób z doświadczeniem pomagają się dystansować do własnego postrzegania - często mylnego lub na wyrost pozytywnego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach