kurze od 5 lat , mam 21 .
Codziennie obiecuje sobie, że dziś ostatni raz, codziennie budze sie na jointowym kacu czując sie okropnie ze zas dalem du*y .
w moi przypadku to nie takie łatwe, wychowałem sie na jednym z najwiekszych i najbardziej narkotycznych osiedli w Oświecimiu, z narkotykami mialem styczność praktycznie od zawsze, jednym z pierwszych rzeczy jakie nalezy zrobic to odciąć sie od ekipy z którą sie jara w moim przypadku to odpada bo nie znam ani jednej osoby która nie pali trawki, musialbym zamknąc sie w domu co tez nie jest takie latwe, w domu ciagle awantury, wypominanie wszystkich błędów, brak hajsu zawsze musialem radzic sobie sam.
od niedawna dopiero zaczalem dawac sobie rade z wlasnymi myslami, wkrecalem sobie korby ze mam schizofremie, rozdwojenie jazni, bardzo obnizona samoocena, lęki, strach przed sam nie wiem czym, wychodzilem na ulice i bałem sie sam nie wiedzac czego tak jakbym cos zrobil albo ktos mi cos chcial zrobic .
do południa jest dobrze lecz gdy tylko poczuje niedobor THC nosi mnie to uczucie głodu, chodze po domu z pokoju do pokoju, czasami nie daje sobie z tym wszystkim rady czasem spotanicznie wyzale sie komus i po 5 minutach zaluje ze to zrobilem udajac ze nic nie mowilem nic takiego, zamykam sie sam w sobie ze swoimi problamami, czasem mysle ze nie umiem okazywac emocji oprocz oczywiscie agresij.
chciałbym w koncu zrzucic ten ciezar , przestac palic, znalezc dziewczyne zaczac jakos ukladac sobie zycie lecz jak dotychczas to tylko pragnienie tlumione codziennie przez jaranie, nie pale 3-4 dni i juz inaczej zaczynam myslec otwieraja sie w glowie szerokie horyzonty, najdluzsza prerwa to miesiac myslalem juz ze nie chyce sie tego syfu jednak sprobowalem znowu i trwa to non stop teraz to gora3 dni przerwy i dalejjazda z tematem .
trawka blokuje mnie i moj umysl pozostawiając mnie w martwym punkcie.
mam juz tego dosc , patrzenia codziennie na wykonczonych od ciezkich narkotykow ludzi, jarania ktore mnie juz nie bawi po prostu daje chwile wytchnienia, za długo juz znosze ten ciezar chcialbym w koncu odetchnąć i zaczac patrzec w przyszlosc.
pale tylko trawke a teraz naprawde czuje sie jak narkoman, marihuana to narkotyk nie zabawa teraz juz to wiem szkoda ze po fakcie.
mam nadzieje ze to forum pomoze mi z tym skonczyc i powrocic do rzeczywistosci , bede na bierzaco informowal was o postepach. trzymajcie sie ,
bezczynnośc odpoczynku nie da !
no to rzeczywiście lipa. Ciężko jest się od tego uwolnić. Niby nie szkodliwe ale jednak po czasie zauważa się skutki, ja np mam 26 lat i juz 3 raz zaczynam studia he. Miałem kilka przerw po pare miesiecy i zawsze wracałem, wystarczyło że jeden raz sie spaliłem i leciałem od rana do wieczora.
Co do tego starchu przed ludzmi. Ja mam tak, że jak idę przez korytarz w szkole albo jestem w jakimś sklepie to odrazu tak jakby wszystko mi drętwieje, nie czuje ciała. Wiem, że nie ma się czego bać ale to jest takie podświadome. Dziewczyny też nie chce mieć bo wole to jakoś przeczekać albo nauczyć się pewnosci i być naprawde szęśliwym przy niej. Teraz bym się tylko męczył, plątał by mi się jezyk itp. Nie czułbym frajdy. Przed tymi wszystkimi fazami miałem dziewczynę i było naprawdę zajebiscie. Teraz sobie tego nie wyobrażam. Tzn moze i wyobrażam ale to byłby ciągły stres. Probowałem już nie raz i nie chce tak. Chce poznać dziewczynę już jako 'zdrowy' żeby poznała mnie takim jakim jestem naprawdę.
Jest już w sumie coraz lepiej. Kiedyś bałem sie założyc nawet fejsa :D teraz dodaje posty, nuty i mam wyjebane :D
Piona!
jestem z siebie dumny bo nie pamietam ostatnio nawet pół dnia przerwy, do południa miałem cisnienie i wszystko mnie wkurzalo
wyszllem z domu wpadłem do chłopaków no i oczywiście jak codziennie było jaranie i to praktycznie od kiedy tam przyszłem az do teraz ale nie zpalilem choc 2 razy przeszlo mi przez glowe zeby zapalic i zaczac od jutra ale przypomnialem sobie o tym forum :)
to dziwne ale tylko jeden dzien a już duzo lepiej czuje sie mój umysł, ciesze sie że nie obudze sie jutro na jointowym kacu .
jutro bedzie nowy lepszy dzień, wytrwam .
Hej! Czuje Cie doskonale. Kazde zdanie, ktore piszesz. Pochodze z takiej samej klimy. I chodz to brutalne to powiem Ci patrzac po sobie kilka rzeczy, ktore powinienes wziasc odrazu do serca!
Kurze 8 lat, mam 22 (jeszcze do marca :P).
Postanow sobie odrazu, ze jak teraz zawalisz i pojedziesz kolejny maraton, to idziesz na terapie. Bo jak zawalisz raz, to nie mowione ale moze trwac to w nieskonczonosc. Nie warto ryzykowac.
Jak kolwiek nie masz w srod tych ludzi braci od zasranej piaskownicy... Nie zrozum mnie zle, ale osoba ktora nie pali nie utrzyma sie i tak w towarzystwie osob palacych. I nie jest to niczym zlym i nie zrozumialym. Chcesz przestac jarac, musisz przestac sie otaczac takimi ludzmi! I to jak amen w paciezu - inaczej sie nie da i nie ma na co czekac. I nie jest to wypinanie sie na ekipe, bycie kurwa czy cokolwiek. Jest to naturalny odruch samozachowawczy. Tak musi byc i predzej czy pozniej i tak tak bedzie.
Posiedziesz miesiac sam, wyjdzie Ci na dobre, w miedzy czasie zastanow sie co chcial bys robic, uloz sobie plan, zmotywuj sie, pozbieraj silna wola... Pobiegaj, pocwicz, pomysl, posluchaj innego rapu niz dotychczas (jak bedziesz chcial to sie mozemy powymieniac muza). Jak juz bedzeisz wiedzial co mozesz robic poszukaj przez internet konktaktow, uwiez da sie! Za 4 miesiace bedziesz mial nowe towarzystwo! moze nie takie, z ktorym bedziesz mogl siedziec dzien i noc, ale takie gdzie kazdy ma zajebiste zycie i ludzie sie nawzajem rozwijaja! To wszystko jest w zasiegu reki!
A spraw w domu pewnie nie przeskoczysz i w te kwestie nie bde w ogole wchodzil. Wspolczuje Ci i Cie wspieram, mam nadzieje ze udzwigniesz i poradzisz sobie z tym i innymi problami. Pamietaj ze tak na prawde jestes niezalezny, z wszystkich zobowiazan mozna wyjsc z twarza.
Z malych rzeczy, u mnie na przyklad dobrze dzialaja zmiany! Zapusc wlosy (niby glupota xD mowie serio hehe) no chyba ze masz dredy, to jak je kochasz to zetnij [ja tak zrobilem]. Nosisz dresy, kup se bagi za hajs za jaranie, nosisz bagi kup se rurku, nosisz rurki, kup se dresy. To tylko przyklady, mam nadzieje ze mnie zkminisz.
3maj sie i pisz jak Ci idzie, jak z czyms przesadzilem to przepraszam!
Pokoj!
WEEED i reszta ludzi, ktorzy komentuja ten temat, dziekuje wam za wsparcie !
od razu was przepraszam za te, ze znowu dalem du*py , w sumie to sam siebie powienienem za to przeprosic .
Sylwester, nie palilem tydzien czulem sie doskonale, lecz nie wiem czemu udup*ylem sobie w glowie ze skrece lola z paczki i zjaram o 12 jako ten ostatni...
teraz czuje się jak szmata, jednak mam w sobie duza sile i motywacje do tego zeby zucic
ten rok chce wykorzystac, od poczatku do konca dla siebie, czulem sie wczoraj bardzo zmeczony minionym rokiem chociaz nic kur*a w nim nie zrobilem pozytecznego :|
nie moge na to patrzec dluzej wczoraj ziomek na imprezce sylwestrowej dostal padaczki, przesadził z amfą, do tego alkohol i balnty w hurtowych ilosciach chlopak rozbil sobie glowe o plytki trzepal sie przewracal oczami piana leciala z ust , mimo ze to nie 1 taki widok to zrobilo mi sie po prostu przykro, a najbardziej przykre jest kiedy wchodze po cos do piwnicy i widze 12- 13 latkow dajacych po nosie albo buhajacych jakies gowno z worka, czasem zdarzy sie nawet jakiś chlop ze strzykawka .
z resztą nie wazne teraz pare słów do WEEED'a !
dziękuję Ci ziomek za wsparcie.
mozemy nawiazac jakis kontakt, bo nie mam za bardzo z kim porowmawiac o tym wszystkim i o rzuceniu tego gowna .
Tak jak mowiles postanowilem sobie ze ten rok bedzie rokiem sukcesow i dobrych decyzji ,w koncu.
Chce wyjechac z tego chorego miasta i kraju, nie moge patrzec jak ludzie walcza tu o prztrwanie chociaz uczciwie pracuja .
przykre jest to , ze moim marzeniem jest wyprowadzic sie z mieszkania jednak mimo to ze mialem prace( ktora zucilem bo mnie denerwowali na jointowej zwale) nie stac mnie bylo zeby wynajac cos swojego, a nie chce na pol z ziomkiem bo wiem jak by sie to skonczylo, otwarty dom i wchodza i wychodza kto tylko chce i siwo od jarania butelki pod nogami.
Mianowicie ziomek ( nie palacy ) ma poogarniana akcje za , sa tam niezle zarobki nawet nieziemsko niezle, zalatwilo by to duzo moich problemow, nie dusilbym sie w tym zasranym miescie, zarobilbym godziwe pieniadze zeby tutaj moze cos rozkminic zeby potem miec poskoj i nie musiec tu tak zapiepszac za ochlapy do konca zycia , wyprowadzil bym sie automatycznie domu.
jednak zeby to zrobic musze wziasc sie teraz w garsc i znalezc prace zeby zarobic na wyjazd i kurs jezykowy z jezyka angielskiego wiadomo, ze w domu tez bede uczyl sie na wlasna reke co zabije nude.
to nie jest do konca tak ze sobie nie radze i chce uciec od problemow a nie stanac z nimi oko w oko , po prostu ten wyjazd pomoze mi pozalatwiac pare spraw naraz , ktore nie
daja mi spokoju i przez nie rowniez jaram.
z ziomkami i muzyka masz racje, sam to ostatnio na trzezwo rozkminilem
jednak calkiem nie urwe kontaktu z nimi bo sa jak rodzina rozumiesz, moge jedynie nie przesiadywac codziennie na miejscowkach .
bo od małego wciskano mi do głowy, że trzeba być twardym zawodnikiem, grac twardo wedlug twardych zasad, zeby trzymac fason, ciagle rozkminki kto ziomek kto ukryty wróg czekajacy wjeb*c ci kose w plecy gdy tylko na chwile odwrocisz wzrok, nacisk otoczenia trzeba bylo sie wykazywac roznymi poj*banymi akcjami zeby zyskac szacunek , zeby nikt nie mial Cie za leszcza i nie poniewieral Toba , nie dac sobie wejsc na łeb ,czasem nie chcialem a walilem kogos w leb za to ze po prostu zle sie zachowal bo tak trzeba, ciagle jaranie, problemy z policja lazenie po sądach zaczlem nawet golic worki zeby miec za co zapalic i dobrze sie ubrac ale widok tych wszystkich dzieciakow sklonil mnie do skonczenia z tym .
do tego muzyka ktora utwierdzala mnie w tych przekonaniach typu BONUS RPK, DDK, HIPOTONIA itp, itd co w calosci fundowalo mi pranie mozgu na wysokich obrotach od malego, to chlopaki z ulicy mnie wychowywali, mam do nich za to szacunek bo nie raz podali pomocna dlon ale wiem ze chce juz zaczac normalnie zyc, to zaden wstyd , zaczynam byc doroslym czlowiekiem i to ja odpowiadam za swoje zycie a nie ziomki,
bieganie po blokach? ok! ale jak sie ma 16-17 lat a nie teraz.
cwiczenie i beganie to tez bardzo dobry sposob na spadek cisnienia, ktore czasem rozsadza leb gdy nie zapale .
weszlo mi ostatnio na myśl, że żeby skonczyc z paleniem zrobie sobie malego flash back'a i przypomne sobie co bylo przyczyna codziennego jarania .
i udalo sie otoz historia zaczyna sie gdy bylem jeszcze małolatem, zakochałem sie w naprawde śliczej dziewczynie, na poczatku byl strach przed tym uczuciem moze dlatego ze nigdy tej milosci nie doznalem i jak kazdy balem sie nowego doswiadczenia.
i polecialem na calego jak teraz z blantem oddalem sie calkowicie temu uczuciu, przy tej dziewczynie mogl walic sie swiat, z reszta wiece o co chodzi.
jednak zaczalem jarac coraz czesciej i robic ja w hu*a, wolalem siedziec pod blokiem zamiast z nia
za ten czas dziewczyna uczyla sie, i pewnego dnia powiedziala:
wiesz, nie wiem jak by to mialo dalej wygladac, wyprowadzam sie do innego miasta tam bede sie uczyc, wogole to juz nie pasujemy do siebie itp...
no i poczucie winy i zlamane serce jak wiadomo daly o sobie dlugo znaaaac!
poszlem ostro w amfe,alko i oczywsicie baks
jednak po 4 miesiecznym maratonie z sniegiem popatrzylem w lustro i wygladalem jak smierc, bylem wykonczony.
skonczylem z ciagiem, jednak palenie pozostalo juz na zawsze tlumaczac sobie ze to nic zlego chodz caly czas utrudnialo mi to zycie.
nie wiem moze powienienem znalezc sobie żywy narkotyk?
dziewczyna?
mysle ze serducho sie juz zagoilo i jestem w stanie kogos pokochac, nie wiem .
tutaj macie pare numerów, chłopaków z mojego osiedla moze lepiej wczujecie sie w moja sytuacje :)
"Mianowicie ziomek ( nie palacy ) ma poogarniana akcje za , sa tam niezle zarobki nawet nieziemsko niezle, zalatwilo by to duzo moich problemow, nie dusilbym sie w tym zasranym miescie, zarobilbym godziwe pieniadze zeby tutaj moze cos rozkminic zeby potem miec poskoj i nie musiec tu tak zapiepszac za ochlapy do konca zycia , wyprowadzil bym sie automatycznie domu.
jednak zeby to zrobic musze wziasc sie teraz w garsc i znalezc prace zeby zarobic na wyjazd i kurs jezykowy z jezyka angielskiego wiadomo, ze w domu tez bede uczyl sie na wlasna reke co zabije nude.
to nie jest do konca tak ze sobie nie radze i chce uciec od problemow a nie stanac z nimi oko w oko , po prostu ten wyjazd pomoze mi pozalatwiac pare spraw naraz , ktore nie
daja mi spokoju i przez nie rowniez jaram. "
Cześć,
Zacytowałem ten kawałek ponieważ uważam, że to jedyne rozwiązanie sprawy dla Ciebie.
Na początku powiem, że wychowałem się na blokowisku w Krakowie i dokładnie wiem jak wygląda tam codzinność młodych ludzi.
Moje wsparcie: Masz 21 lat i prawdopodobnie zero wydatków? Idź do pierwxszej lepszej pracy, choćby na budowę lub ulotki, niech i bdzie te pierdolone 5zl za godzine i odkładaj wszystko na wyjazd, a może ktoś z rodziny zafundowałby ci taki wyjazd gdybyś opisał o jak WIELKĄ rzecz walczysz? na wyjazd potrzebne jest okolo 3000zl, nawet pracując za 5zł na godzinę, jeżeli nie musisz martwić sie o wyżywienie? to w 3 miesiące powinieneś tyle odłożyć - warunek jest jeden - nie wydawaj pieniędzy na narkotyki!
Powiem brutalnie - przez te 3 miesiące wcale nie jest bardzo ważne, żebyś abstynencję utrzymał, ważne żebyś na to nie wydawał pieniędzy, a obaj wiemy - nie trzeba mieć wcale pieniędzy żeby na osiedlu jarać i to codziennie...Nie namawiam do jarania oczywiście, próbuje jednak do sprawy podejść etapowo. 1 etap - zarób na wyjazd.
Kursy języka...słuchaj przyjacielu, samo pójście na kurs języka Cie go nie nauczy. W internecie dzisiaj dostepne jest wszystko zeby sie go nauczyc. Co wiecej uczenie sie jezyka w domu, sprawi ze ne bedziesz sie nudzil! by the way, you dont need to know english very good to work:)...Twoj kolega(niepalacy) ci pomoze!!! A jak juz wyjedziesz to zaczniesz mowic(to co ci potrzebne) błyskawicznie, a i twoj kolega na pewno na poczatku bedzie ci robil jako tlumacz...tysiace polakow pracuje za granica i potrafi jedynie po angielsku powiedziec "kurwa":) Do czego zmierzam...Pakuj sie i jedź!
Aha, wyjazd za granice to nie jest zadna ucieczka, pozostanie na osiedlu w twoim przypadku byloby ucieczka.
Aha, trzymam kciuki za ciebie i czekam na wiadomosc o tym jaka prace znalazles! Do pracy przyjacielu! Zycie to praca! Niesamowicie zajebista praca!
aha, zapomnialem ci napisac ku przestrodze, kiedys tez mialem 21 lat i tez marzylem o wyjezdzie za granice i o nauce jezyka angielskiego, codziennie rano zaczynalem ten plan przez....okolo 5 lat?
W tym roku bylem za granica w niemczech i pracowalem tam 3 miesiace, chociaz znam dobrze jezyk angielski...ani razu nie musialem go uzywac!!! po niemiecku nie umiem powiedziec nawet dzien dobry, do czego zmierzam.. zarob na wyjazd, jedz i potem sie martw o jezyk.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach