W moim wypadku 3 miesiace to była górna granica. Zawsze po 3 miesiacach wszystko się waliło dlatego życze wytrwałości. Życie na trzeźwo jest fajne a nawet lepsze niz tych co nigdy nie mieli nałogów. Uważam tak bo podwójnie doceniają małe przyjemności. Pozdrawiam.
Najgorsze sa mysli typu "nie pale juz tyle czasu, a zajaram sobie blanta for fun, co mi tam jeden nie zaszkodzi" na jednym sie napewno nie skonczy, to wraca z olbrzymia predkoscia.
Zycie na trzezwo jest o niego lepsze, jednak osoba ktora pali tego nie widzi, po prostu mj zamyka jej wrota normalnosci.
Każdy z nas jest inny i każdy z nas ma swoje sposoby na bycie czystym
Ja po 10 latach palenia zacząłem sam walczyć z uzależnieniem co miło skutek ze zawsze wracałem do nałogu. przyszedł jednak moment kiedy moje uzależnienie jest bardzo silne i kompulsywne. I poszedłem do terapeuty( leczę tez i hazard) tego samego dnia na mitingi NA i ostatnio 2 miesiące minęły. jest to dla mnie duży sukces. potrafię cieszyć się każdym dniem na czysto. starając się żyć w zgodnie z samym sobą i prawdzie . to mi pomaga.
Dlatego ja propaguje Terapię i Mitingi bo mi pomagają
Ale biorę tez pod ze nie każdemu może to pomóc
A w sprawie tego jednego bancika NA mowi:
Jedna dawka to za dużo a Tysiąc nigdy dość
Podpisuje się tym dwoma rękami
fajna prawda zyciowa z tym jednym blantem Radek. A tak jak Kolega tez zawsze mialem, pamietam jak po 3 miesiacach nie jarania (juz nigdy nie zapale!hehe) poszedlem na piwko z koleżką. Po 3 piwkach doszli znajomi tego koleżki i bez żadnego gadania odpalili lufeczke i podawali, bez namysłu wziąłem bucha a na nastepny dzien kupilem torbe :). Ostatnio też bylo podobnie. Jak wiedzialem ze ide do kolezki ktory mial jaranko pierwszej klasy to sobie wmowilem ze po takim czasie to mozna zajarac raz i dalej trzymac sie rozsądnego myślenia blablabla... I rzeczywiscie raz zajaralem i pomyslalem sobie ze ta faza jest jakas taka inna niz zawsze, slabsza, nijaka. To mi otworzyło droge do tego zeby juz nie odmawiac jak byla okazja i wten oto sposob po drabince doszedlem do momentu kiedy kupowalem i dzielilem w taki sposob zeby miec codziennie do nastepnej wyplaty. Połówka dziennie i wystarczy. Tragedia. Mysle mysle ze w naszym wypadku lepiej traktowac to w kategorii czarne albo białe, pale albo nie pale a nie szukac innych kolorów bo to fikcja. Rozpisalem sie jak jakis znawca hehe no ale tak to rozumiem a staz mam spory. Pozdrawiam.
proste po podjeciu sie abstynencji nie ma wyborow miedzy paleniem raz na miesiac a raz na tydzien, albo nie pali sie w ogole albo pali sie i wraca do sxarego zycia
Kurcze, już tyle razy próbowałem i nic. Teraz wszystko się posypało, zatrzymała mnie policja, straciłem pracę itd. W pracy wiedzieli o tym co się stało, teraz muszę pracować w miejscu w którym nigdy nie chciałem, to jakiś koszmar. Miałem kilka rozmów ale po telefonie do poprzedniego pracodawcy rezygnowali z moich usług. Trochę to potrwa zanim znajdę sensowną pracę, nie życzę nikomu takiej sytuacji. Zdrowie i stracone pieniądze to jedno, nigdy nie myślałem że tak mogę sobie zaszkodzić "zwykłym jaraniem". Złe samopoczucie powraca ze zdwojona siłą :(
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach