no i znowu padłem na kolana i znowu piłem browarki -.- zapaliłem wiadereczko cholera =| czuje sie teraz z tym zle i w sumie nie wiem co z tym zrobic, teraz była juz krótsza przerwa od ostatniego bucha muszę sie spiąć i nie dopuścić do tego znowu, cholerstwo wywołało u mnie mega mocne efekty ale nie te zamulające tylko te które w bakce podobały mi sie na początku... taka nie pozorna przerwa a zioło kopie jak bym jarał pierwszy raz w zyciu :) od kiedy nie pale strasznie wchodzą mi browary a od alkoholu nie duzo jest do zajarania >.> no i ten buch wywołał u mnie duzo myśli a propo mojego byłego związku co na ten poranek mi nie pomaga -.- ale to nie koniec nie ma takiej możliwości! pisze to bo chce być ze sobą szczery nie wiem co tu dodać czuje, że zjebałem ale powiedziałem sobie przed tym, że to jedyny buch z tego matexu co dostał kolega żeby pomóc mu pogarniać ten syf nie mam co sie tłumaczyć z tego gówna... oraz w sumie czuje panikę że zacznę znowu jarać i nawet nie wiem kiedy zdam sobie z tego sprawe jak to w przypadku tego zamulacza bywa =| muszę uważać z alkoholem!
3majcie sie ziomble eeh!
"że to jedyny buch z tego matexu co dostał kolega żeby pomóc mu pogarniać ten syf"
wow samarytanin :)
polecam zapamiętać też myśli i odczucia pare dni później po tym paleniu,
ja ostatnio też paliłem i fajnie było ale z kolei pare dni pózniej już tak nie jest - włącza się zamuła, rozdrażnienie, dziury w pamieci i słaba koncentracja, i słaba motywacja - to już jest reguła...
pomagałem mu porobić worki ;p sobie kolega dorabia... tak więc baka cały czas koło mnie jest i nie pomaga to w moim postanowieniu ale na pewno nie mam zamiaru teraz jarać przez najbliższe dni to nie wchodzi w ogóle w gre! a juz mówiać o tym jakie emocje u mnie wywołała to na pewno nie zapale teraz -.- nie chce sobie ryć głowy syfem jaki mnie ostatnio spotkał >.<
Sieemanko, zielska nadal nie jaram :P tzn był jakiś mały buszek z blancisza ale nie poczułem go i kolejnych juz nawet nie chciałem dużo łatwiej juz mi sie odmawia zielsko na pewno jeszcze nie raz zajaram ale aktualnie chce sobie odmulić głowe na maxa :p staram sie 3mać postanowienia :) 3majcie sie i wy tez! 5.
''Sieemanko, zielska nadal nie jaram :P tzn był jakiś mały buszek z blancisza ale nie poczułem go ''
To palisz czy nie palisz?
Skoro ten małego Buszka nie poczułeś to po co go paliłeś?
Moja rada jest taka ze jak będziesz spotykał się z osobami z którzy palą ( a szczególności z dilerami..) to JA osobiście słabo widzę twoją abstynencję. Wiem to z mojego doświeczenia
Witam! Dzieki Radku, że mnie tutaj tak dociskasz przeczytałem twój temat juz dawno temu gdy nie myślałem jeszcze o detoxie i uważam Cie za WIELKIEGO.
Jaram CZY Nie Jaram... no nie jaram przynajmniej staram sie nie jarać na pewno dużo asertywniej wychodzi mi przebywanie koło tych osób i nie chce z nimi zrywać kontaktu przynajmniej nie z tymi z którymi nie łączyła mnie tylko i wyłącznie zielsko. A ten mały buszek był bo wpadł własnie na meline taki znajomy z którym łączy mnie tylko zielsko i rył mi głowe żebym bucha tylko scisnął bo nowy matex i w ogóle zajebisty i nie dawał mi spokoju to pociągnąłem tego jednego małego bucha zęby dał mi spokój i zamknął tego ryja w koncu. Czułem wtedy irytacje i zaczynałem czuć złość więc wolałem ustąpić... żadne to tłumaczenie ale miałem spokój z nim i powiedziałem jasno, że nie jaram i nie bedzie kolejnego bucha bo "nowy matex". Efektów odstawienia jako takich za bardzo nie czuje może po za budzeniem sie o 2 w nocy... i ciekawe jestem czy z czasem pokażą sie jakieś inne efekty. Czasu nawet nie licze ile nie jaram, po prostu nie jaram -.-! No i straszny mam humor w koncu moja była powiedziała mi całą prawdę i czuje sie jak by ktoś odciął mnie od uczuć, zniszczyła cały moj swiato pogląd bo uważałem ja za ostatnią nadzieje kobiet na tym świecie... ~3majCie sie! niech zioło omija was szerokimi drogami :)
Ja nie uważam się za wielkiego... po prostu dziele się swoim doświadczeniem :)
Po dziele się sytułacją jak radził sobie mój znajomy ze wspólnoty gdy ktoś wciskał mu zioło do ręki:) Gdy ktoś mu podawał i pytał czy chce to ON brał przy czym rozwalał szkło o podłogę albo rozwalał blanta :D i gdy tak robił nikt nie juz nie pytał ani nie proponował :D
A z doświadczenia mnie tez trudno było odrzucić starych znajomych . ale teraz gdy jestem czysty mam nowych znajomych i na nic w świecie nie zamienił bym na tym zamulonych i ścieniowanych ziomków którzy po za zielskiem nie widzą świata. a prawda tez jest taka ze będąc sami w gównie nie pozwalają nam ( jednostce) wyjść z gówna. taka prawda .i nie tylko ja o tym wiem bo wiele kolegów z wspólnoty powie to samo.
a Pytanie na dziś ;):
Co jest ważniejsze abstynencja czy gadanie jakiegoś ziomka żebyś zajarał aby miał czyste sumienie ze nie jest sam w tym gównie?
Długo nie muszę myśleć nad odpowiedzią oczywiste, że na chwile obecną abstynencja po tych kilku tygodniach w których praktycznie nie jarałem czuje sie masakrycznie innym człowiekiem albo inaczej czuje sie w miarę taki jak byłem kiedyś choć wiem, że potrzebuje jeszcze sporo czasu zanim do tego dojdę. Potem chce sie nauczyc kontrolować swój pociąg do tego cholerstwa ale to tez długa droga i z tego co słyszałem to po długim jaraniu i nawet długiej przerwie ciężko jest sie nauczyć kontrolować to... ale narazie o tym nie myśle po prostu nie jaram!
Co do znajomych to mam bardziej i mniej palących ale do mojego postanowienia podchodzą na spokojnie, przedtem były jakieś pytania czy może nie chce buszka po czym odpowiadałem, że nie chce oni mówili że dobrze żebym sie odmulił i wgl po czym ja mówiłem, że sie nie odmulam tylko po prostu nie jaram a odmulanie jest bonusem do tego. Sami stwierdzili, że żyłem mówiąc najprościej od wiaderka do wiaderka. Teraz nie ma juz takich pytań może czasem jakieś takie w pogłosie żartu które bardzo szybko kontruje z czego jestem duuumny bo jeszcze jakiś czas temu nie miał bym tej asertywności ale to i tak długa droga przede mną :)
Co do twojego znajomego to heh twardy gość :D Ja bym sie bał, że dostane w pysk po takiej akcji z rozwaleniem upchanego szkiełka ale przy długich namowach jest to jakimś rozwiązaniem które bedę miał na uwadze żeby jasno dać do zrozumienia moje postanowienie bo na pewno nie raz trafi sie jeszcze ktoś kto bedzie starał sie mi coś wmówić a ja sie będe tylko tym irytował. Dzieki za rady mam do Ciebie wielki szacunek! 3majcie sie wszyscy palacze w postanowieniu 5! :)
Witaaam was ludziska nie pisałem nic tydzień i to był straszliwie ciężki tydzień w którym w KONCU poznałem prawdę jak wyglądał mój związek i niestety upadłem znowu na cyce... Generalnie moja głupia była zmieniła sobie status na fejsbuczku... odwago nie miała powiedzieć mi w oczy nic... przynajmniej nic prawdziwego. Tak więc 2 lata wymieniła w 3 tygodnie jak że to kurewsko wygląda, teraz jest juz całkiem spoko przygotowany byłem na takie gówno no ale nie obyło sie bez idiotycznych myśli i smutku z którym w tamtą chwile nie mogłem sobie poradzić wiec począwszy od najbienia sie potem najarania wypiłem jeszcze po czym załadowałem scieche i na sam koniec nachlałem sie tak, że nawet feta nie pomagała powiem, że pomogło a przynajmniej nie czułem nic... do rana i do następnego zwalonego dnia.
Strasznie mnie to zmieszało taki smutek wprowadził w moje myśli kompletny nieogar i niesamowitą złość, teraz znowu nie czuję sie dumny złamałem po raz kolejny swoje postanowienie ale mam zamiar trzymać sie go nadal bo życie bez trawska jest o wiele ciekawsze gdy wraca radość choć by ze słuchania muzyki bez być najaranym! Planuje ze znajomym który tez zabardzo nie ogarnia swojego popędu do zielska wybrać sie na meeting, samemu pewnie za życia bym sie tam nie wybrał ale razem to na pewno łatwiej :) 3majcie sie kurde ciepło tam i w postanowieniu!!!!
Oj kolego kolego ... próbowałeś może afirmacji ? To jest ,, programowanie " podswiadomości, poprostu powtarzasz sobię pewne rzeczy które po czasie stają sie prawdą. Np. Potrafię korzystać z życia bez zioła.
I takie coś sobie powtarzasz cały czas, np. gdy się obudzisz i idziesz się myć, stajesz przed lustrem, patrzysz się na siebie i tak z 3-5 minut sobię powtarzasz pare takich zdan. Po miesiącu ( coś koło tego, pewny nie jestem ) to co sobie powtarzałeś staje się prawdą. Mi takie coś pomaga. Powiedz sobie jesli to czytasz tak z 7 razy ,, Usmiecham się, bo widze że Richie ma racje :) " i zobacz czy działa. Najwazniejsze jest aby nie uzywac slowa ,, nie ", bo np. jesli bedziesz powtarzal - Nie pale zioła - twoj umysl odczyta to jako ,, pale ziola ", wiec efekt bedzie odwrotny. Zechcesz to skorzystasz, to twoje zycie, mi to pomaga i uwazam ze warto sprobowac, trzymaj sie i zapraszam do mnie ;)
Cały czas sobie powtarzam, że zioło mnie zmieniło i ja taki nie chce być wiec go nie jaram, ze zioło jest do bani. Ostatnio nie dałem rady z tym gównem co miałem w głowie... gdzieś tam do konca była nadzieja która właśnie zgasła i pokazał sie przeogromny ból i smutek =| Pierdzielić to i takie bez honorowe zachowanie! Moze być juz tylko lepiej :)))
No jak widać ostatnio rzadko tu zaglądam... miałem troche do pozaliczania w szkole wiec ślęczałem przed materiałem do szkoły no ale aż tak dobrze o sobie nie moge pisać bo ostatnio coś tam popalałem w sumie nawet dziś po szkole... ciężko jest złapać teraz jakiś opór a cisnienie straszne sie robi jak juz widzę chwasta. Nie wiem moja głowa wmawia sobie, że to tylko małe buszki są w porównaniu do tego co było miesiąc temu muszę sie zabrać za siebie bo znowu skończe przed wiadrami jak buszki przestaną tak "przyjemnie" kopac.
Humor mam w sumie spoko nastawienie na postanowienie nadal jest ale wyraźnie podupada moja forma, staram sie jakoś ogarniać życiowy syf i nie wiem co tu dodać lekko sie kurde boje, że sie znowu w tym wszystkim podtopie...
Ehh podupadam >.< Nie moge naliczyć nawet 3 dni bez glona, zawsze jakaś okazja ktoś coś ma i ja nie czuje oporu. Buch czy dwa ale są i nawet z nimi nie walczę... i jedyne czym sie pocieszam to to, że nie daje na to nic kasy i nie mam zamiaru juz nigdy dać oraz to, że wiadro nie jest juz moją poranna potrzebą i przepalam maxymalnie jednego kora... ale to nie jest tłumaczenie dla mnie i ja to wiem lecz zioło jest zdradliwe i straszliwie ciężko sie przed nim kontrolować.
Do tego mam troche swoich osobistych problemów i dalej czuję potrzebę "bycia kochanym" i tego żeby ktoś sie o mnie martwił ale to chyba normalka po rozstaniu, irytujące uczucie bo z wszystkiego sobie zdałem sprawę i uświadomiłem lecz nadal sie za mną to ciągnie =| Rozstania nie są łatwe, ale nikt mi nie mówił że bedzie łatwo tak samo z rzucaniem zielska!...
Walka nadal trwa nie mam nawet najdrobniejszej myśli by ją przerwać cały czas mówie sobie, że chce być normalnym człowiekiem który nie jest uwięziony od jakiegoś idiotycznego zielska które niesamowicie zamula system, teraz czuje sie juz o wiele lepiej i moze to jest moim problemem, że już jest lepiej to moge sobie pozwolić na bucha a buch teraz wystarczy żeby było "magicznie".
nie ma uja nie poddam sie! wy tez ziomble sie nie poddawajcie! trzymajcie sie! 5.
No to bije rekord! Od ostatniego posta nie było żadnych buszków a do tego wielokrotnie odmawiałem jarania najbardziej w szkole, zdaje sobie sprawę, że jak bym sie najarał to nic bym z niej juz nie wyniósł tego dnia a jednak chce ją jakoś normalnie zdać :)
Czuje sie ostatnio bardzo dobrze mam dobry humorek, coraz rzadziej łapie mnie melancholia a myśli o zapaleniu bucha są minimalne ;p Podnoszę ciśnienie znajomemu który mówi jak by sobie zajarał lecz nie ma sianka, mówie mu nooo tez bym sobie zajarał trzeba jakieś cięgi namotać na jakieś buchy bo nie wytrzymam i wgl jakie zioło jest dobre xD On dobrze wie, żę pitole głupoty i go tylko wku*wiam specjalnie ale nie wiedząc czemu irytuje sie ^^ Sie wredny zrobiłem na temat zielska, ale to chyba dobrze :)
Generalnie widzę tez zmianę w nastawieniu do ludzi tzn. zmianę raczej po prostu rozmawiam z nimi tak jak kiedyś a nie widzę w nich tylko kogoś kto zaraz będzie mi za plecami opier*alał dupe i ja sie tym będę przejmować.
Od kiedy zostawiła mnie była i od dnia w którym postanowiłem zerwać z jaraniem zrobiłem w swoim życiu więcej progresu niż przez ostatnie kilka lat! Choć by zacząłem sie normalnie uczyć, czytam znowu książki co przez palenie zielska kompletnie zanikło, SPIEWAM w zespole który hmm powstaje z grupą kumpli ;p Zawsze lubiłem śpiewać i cieszę sie, że moge to robić przy mikrofonie bo jest to świetna zabawa a nóż może coś z tego będzie :P
Tak więc dobrze jest! Do jarania zielska na potęgę nigdy juz nie wrócę przejrzałem na oczy ile to cholerstwo mi zabrało i teraz widzę z czasem, że życie na trzeźwo jest tak samo przyjemne jak pozorne-życie za pieniądze na zielsku. Progres progres i jeszcze raz progres! heh 3majCie sie ludziska z dala od bakłażana ;p 5 i narazzie!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach