Witam, mam 17 lat, postanowiłem opisać swój problem.
Do dziś pamiętam dokładnie swój 'Pierwszy raz' nie było to stosunkowo dość dawno bo jakieś 4-5 lat temu, paliłem wtedy jakiegoś 'squna- chemika ' nie miałem wtedy jeszcze pojęcia o tym, ze jest to najgorsze scierwo jakie moze byc, po 'upaleniu' czułem sie tragicznie, serce biło jak szalone, wkrecalem sobie na banie, ze nie moge zlapac oddechu, ze jest mi slabo, poprostu, ze umieram..... Jest to dość dziwne, lecz prawdziwe. Jednak przyszedl dzien, w ktorym sprobowalem czegos naprawde dobrego, prawdziwego pąka, stan byl zupelnie inny niż za 1 razem, zaczelo mi sie to podobac, bylo to jakies 2 lata temu w wakacje.. Od tamtej pory, pale niemal codziennie (nawet po kilka razy dziennie, caly dzien chodze upalony) , w zeszlym roku, bylo tragicznie, zamiast rano wstawac i chodzic do szkoly, gdy budzilem sie odrazu myslalem, jakby sie tu najarac, odrazu wykonywalem telefon do kolezki, no i dalej chyba nie musze pisac, spedzalem tak cale dnie od samego rana do wieczora, odpuszczalem szkole totalnie, mialem wszystko w dupie, w rezultacje nie zdalem.. Do dziś dzień ciagnie sie to non stop, od 2 lat prowadze taki sam tryb zycia, nie moge sie skoncentrowac, jednym słowem czuje sie jak totalny bezmozgi idiota, jestem straszliwie nerwowy, doslownie wszystko ale to wszystko mnie denerwuje, nie mam na nic ochoty, wszystko wiaze tylko i wylacznie z paleniem. Dziś przypadkiem trafilem na to forum, poczytalem wypowiedzi kilku osob, i po grubszym przemysleniu postanowilem, ze czemu jak inni potrafia, to ja mam byc gorszy :) Mam zamiar z tym skonczyc od dnia dzisiejszego, a 1 dowodem bedzie to, ze jutro normalnie pojde do szkoly, a wiec czas spac :) Pozdrawiam, i licze na jakis DOOPING ! :D
Bardzo dobra decyzja, widzisz co to gów-o z tobą zrobiło. Jeśli będziesz utrzymywał abstynencję z dnia na dzień będzie coraz lepiej i co raz bardziej będziesz doceniał co straciłeś- czyli ładny czas swojego życia. Zajmij się zainteresowaniami, zdrowo się odżywiaj, żadnych używek i pisz co u Ciebie, trzymaj się na pewno dasz radę!.
O chłopie dopiero się zacznie koszmar:) nie przespane noce itp. Jeśli czytałęś posty innych użytkowników to powinienes bys swiadom że możesz czuc odrealnienie i miewac naprawde różne nastroje. Takie moga byc poczatki abstynecji. Wjęc radzę się uzbroic w cierpliwosci:) bo to klucz do sukcesu. Polecam Meliske i witane B6:) Będziesz spokojny:)
Siemasz, chłopie, pierwszym wielkim krokiem, który zrobiłeś jest sam fakt, że napisałeś tutaj! Nie jestem osobą, która może dawać rady, bo sam zaledwie od kilku dni nie palę, ale zerkaj na wpisy innych użytkowników, każdy ma inną drogę do przejścia, każdemu z tego co wyczytałem pomaga co innego. Nie poddawaj się łatwo, pamiętaj, że to Ty rządzisz w swoim życiu i Ty decydujesz, co chcesz robić!
Trzymam za Ciebie kciuki, dawaj znać jak idzie, nawet jak będziesz miał dziwne myśli, lepiej napisz i wyrzuć to z siebie, tutaj ludzie Cię zrozumieją. Walcz!!
witamy koleżkę!
Taka abstynencja to ciężka sprawa, szczególnie jeżeli chodzi o MJ bo dookoła pełno osób które uważają to za rzecz całkowicie nieszkodliwą a osoby które chcą przestać palić za dziwaków. Ważne że już nie należysz do grona tych osób i przejrzałeś na oczy. Życzę powodzenia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach