Uzależnienia - Forum - Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Bad Trip? Powikłania
Autor Wiadomość
FrenchInhale

Wysłany: 08-02-2013   Bad Trip? Powikłania [Cytuj]

W tym roku kończę 19 lat, paliłam około sześć razy w tym dwa były straszne, prawdopodobnie był to bad trip. Sama dokładnie nie potrafię opisać tego uczucia, ponieważ było to zbyt nierealne, jakbym żyła na innym świecie. Przejdę jednak do konkretów, mój facet zrobił mi tzn. komina, na początku śmiałam się przez kilka minut jak opętana, nie potrafiłam tego opanować a chwilę później wszystko się zaczęło.. coś jakby wirowało mi w głowie, milion myśli na sekundę. Kiedy mój mężczyzna coś do mnie mówił miałam wrażenie, jakby wypowiadane słowa już kiedyś miały miejsce. Zapomniałam kompletnie o tym, że ten stan jest przez marihuanę, zanim do tego doszłam przeżyłam piekło. Nie chciałam w ogóle z nim rozmawiać, na niego patrzeć a kiedy mnie uspokajał było jeszcze gorzej. Słowa typu: 'Kochanie moje chodź tu do mnie' , powodowały u mnie jeszcze większą panikę, kiedy w końcu doszłam do tego, że ten stan jest przez trawkę uspokoiłam się nieco. Rano się obudziłam i wszystko przeszło. Później po tym incydencie paliliśmy jeszcze około trzy razy, które dobrze wspominam. Kolejnego bad tripu doznałam w Niemczech (bo w tamtym czasie tam mieszkałam) Piliśmy ze znajomymi alkohol, po czym zapaliliśmy i znowu się zaczęło. Wszystko odbywało się podobnie, wpierw śmiech a później panika. Dodatkowo przy obu objawach miałam myśli typu: a jeżeli mi to nie przejdzie. Tym razem płakałam jak kotka, wygoniłam wszystkich z pokoju, czas leciał mi tak wolno. Zmuszałam się do snu, ale z tego nici. W końcu trochę przeszło, zjechałam na weekend do Polski, wszystko było w porządku do środy..


..złapał mnie jakiś dziwny lęk. Wszystko wkoło wydawało się jakby było nierealne, jakby było za mgłą. Nie potrafiłam się cieszyć, udawałam przed wszystkimi, że wszystko jest w porządku. Otaczający mnie świat był wtedy dla mnie obcy. Postanowiłam zjechać do domu z myślą, że wszystko mi przejdzie, jednak nic nie chciało puścić. Byłam nader spokojna, jak nigdy, nic mi nie sprawiało przyjemności, nie potrafiłam się cieszyć z czym nigdy nie miałam problemu. Doszedł nowy lęk, lęk do dużej przestrzeni. Bałam się wychodzić do centrum, iść na zakupy... Czułam, że coś jest nie tak, więc postanowiłam pójść do psychologa, który stwierdził, że cały stan jest spowodowany jakimiś przeżyciami. Wszystko co kiedyś tłumiłam w sobie pękło. Po tej rozmowie nieco mi ulżyło, lecz wcale nie puściło. Lęki mi przeszły, jednak weszły dziwne rozkminy. Jakbym straciła sens życia, nie wiedziała w ogóle po co jestem na tym świecie.

Czy wiecie czym może być spowodowany taki stan?
 
 
FrenchInhale

Wysłany: 12-02-2013    [Cytuj]

Te chore rozkminy stają się naprawdę uciążliwie. Dzisiaj robiąc obiad w kuchni doszła do mnie dziwna myśl a mianowicie zaczynałam zastanawiać się po co żyję, jaki jest w tym sens. Dodatkowo leciał patologiczny program w telewizji na którego widok, aż mnie ścisnęło w środku. Nie rozumiem jak ludzie mogą tak żyć, jak mogą samych siebie tak traktować i przez takie programy zaraz mi wchodzą głupie myśli do głowy przez które nie widzę sensu w istnieniu. Tak jakbym nie wiedziała jaki mam cel w tym swoim życiu. Żyję, bo żyję, ale po co?

Wiem, że nie powinnam o tym myśleć, bo sama siebie nakręcam, ale uwierzcie, że czasami się nie da o tym nie myśleć. Te chore fazy same wchodzą do głowy. Ja już nie wiem, czy ja się czegoś obawiam, być może życia, czy mam jakieś lęki przed czymś. Niby rzekomo takie stany również pojawiają się, gdy ludzie mieli ciężkie życie, bądź byli i są bardziej uczuciowi, ale ja sobie nie przypominam aż tak ciężkich momentów w moim życiu, żeby zaraz mi siadła psychika.

Co Wy sądzicie na ten temat? Bo ja już naprawdę nie wiem co mam myśleć, jak sobie z tym radzić. Czy te głupie rozkminy kiedyś odejdą?
 
 
Driver21

Wysłany: 12-02-2013    [Cytuj]

Cześć :)

Na poczatek moze.. Czy palac nie mialas takich rozkmin ? Dlaczego zyje? Z jakiego powodu ? Po co, skoro i tak wszystko sie konczy ? Po co sie starac o cokolwiek ? Jakie wartosci mna kieruja, a jakie kierowac powinny ?

Poniekad dzieki wlasnie towarowi, przesiadywalem setki godzin samotnie, zastanawiajac sie nad odpowiedziami. I na wiele pytan uzyskalem odpowiedz. W dzisiejszych czasach, gdzie dobre wartosci sa przydeptywane butami, sami musimy odnajdywac wlasny sens zycia.

Te mysli znikna, jesli troche popracujesz nad nimi, napewno polecam nieogladanie telewizji, tego mas hipnotyzera, w ktorym wszystko jest ustawiane. To podstawa do oczyszczenia umyslu moim zdaniem. Bo on nakreca wiele zlych mysli, te wszystkie oglupiajace programy, seriale, patologia, zlosc, placz.. Kazdy kto to oglada, tym przesiaka.

Czy mialas, ze tak napisze, trudne dziecinstwo ? To napewno jest obciazajace na dluzsza mete, bo przeszlosc ciagle chce wracac, ale sa sposoby na to, zeby zaczac zyc normalnie. Poprostu zyj tym dniem i ta chwila, ktora wlasnie jest :)

Jesli masz ochote na dluzsza rozmowe, masz moze gg ? lub cokolwiek, gdzie mozna zamienic o wiele wiecej zdan ? Pozdrawiam i czekam na odpowiedz.. :)
 
 
Ikarus

Wysłany: 12-02-2013    [Cytuj]

Cześć , słuchaj ja na początku miałem podobnie .Najgorsze było wstawanie rano , wtedy sobie myślałem "po co ja wstaję ? jaki jest w tym sens ? po co wgl ja żyję itp.".To potrafi zdołować , moim zdaniem nie powinnaś nigdy jarać bo widocznie jak już ktoś użył tego sformułowania "nie nadajesz się do tego" albo trafiasz często na jakiś sztynks.Jak dla mnie to aktualnie masz objawy odstawienia narkotyku ale to trochę dziwne bo z tego co napisałaś dużo nie paliłaś .Bad Tripy mogły wywołać ten stan , dziwię się Tobie że po takich przeżyciach dalej paliłaś.

Rozkminy na temat życia i sensu świata są normalne ja też je miałem.Pociesze Cię , nie martw się minie to ale niestety to jest długi proces :( w zasadzie to od Ciebie zależy kiedy to przejdzie.Wiem że czasem ciężko jest z tym wytrzymać ale musisz być twarda , ja nawet raz się popłakałem przez to wszystko ale po tym się uspokoiłem ."Wszystko co kiedyś tłumiłam w sobie pękło" - trawa uwypukla problemy , słabości i różne przeżycia nawet z dzieciństwa , najważniejsze jest żeby je wyładować , jeśli są to jakieś negatywne emocje to rozładuj je , pójdź na siłownie , wybiegaj się , najlepiej jest to zrobić wysiłkiem fizycznym.Te złe stany mogą być wywołane również pewnymi lękami ja przykładowo bałem się jak byłem mały gdy byłem sam , teraz ostatnio właśnie siedziałem na kompie i słuchałem muzyki na słuchawkach po czym chciałem coś zabrać z kuchni a nagle się okazuje że jestem sam w domu , wszyscy wyszli i nawet tego nie słyszałem ani nie widziałem jak we śnie ...wtedy poczułem taki delikatny powrót tych złych stanów ale tak po kilkunastu minutach odpuściło.Także warto jest być świadomym takich rzeczy bo to ułatwia albo nawet unicestwia złe samopoczucie i głupie myśli.Pij melisę , ona na prawdę pomaga.
Mówisz że byłaś u psychologa ale czy wspominałaś że jarałaś ? to może lekarzowi pomóc w odnalezieniu źródła Twojego stanu.

Przeczytaj sobie mój temat a zobaczysz że wcale nie miałem łatwiej .Warte uwagi może być jeszcze to że tego typu przeżycia potrafią wbrew pozorom zmienić człowiek na lepsze , zaczniesz się cieszyć z małych rzeczy , będziesz bardziej doceniała to co masz , możesz być bardziej towarzyska niż kiedyś , bardziej pewna siebie ...kto wie czy to wszystko nie wyjdzie Ci na dobre .

Także słuchaj , jesteś jeszcze młoda i wiele przed Tobą .Na pewno dasz sobie radę z tym , świat jest piękny i ma sens więc po prostu musisz przeczekać ten smutny okres .Jest prawie połowa Lutego , niedługo wiosna , na dworze będzie ciepło , zielono zobaczysz że znów pokochasz życie ^^.A może to zwykła zimowa depresja ? znam dużo ludzi którzy nie palą a sami twierdzą że jakoś ostatnio też nic im się nie chcę i wgl wiat jest bez sensu.

Nie pal więcej tego gówna , świat i bez tego jest piękny a jak już musisz się czymś odurzyć to lepiej walnąć se drinka:P.Trzymaj się i życzę powodzenia !.
 
 
FrenchInhale

Wysłany: 12-02-2013    [Cytuj]

Nic w tym stylu. Kiedy pierwszy raz zapaliłam nie wiedziałam jak to działa, więc nie miałam nigdy takich myśli, ale bad trip pojawił się już przy pierwszym paleniu. Z czasem zaczęły wchodzić te chore rozkminy. Tak jakbym przechodziła jakieś etapy tego stany, które wciąż się zmienią i stare stany mijają z kolei wchodzą nowe.

Kiedyś byłam szczęśliwą, pełną radości i życia dziewczyną, nie ukrywam, że całe życie jestem wrażliwa, ale mimo to potrafiłam się cieszyć tym życiem.

Jeśli chodzi o dzieciństwo jest to już dłuższa rozmowa. Napisałam do Ciebie wiadomość prywatną. Pozdrawiam.
 
 
Kolega

Wysłany: 16-02-2013    [Cytuj]

FrenchInhale przeżyłas bad trip. Jak nie czytałaś to zachęcam do lektury: http://www.intus.ehost.pl...pic.php?t=11839

Skąd bad trip? Myślę, po własny doświadczeniu, ze jest to odruch organizmu na narkotyk. Cos jak odrzucenie narkotyku. Do tego dochodzi spadek cukru w organizmie, moze to tez miec w tym swoja role.

Rozkminy itp. po bad tripie to normalne. Nie ma tu nic do rzeczy, ze jest tak czy inaczej. Przed bad tripem bylo OK, a nagle doznalas paranoi i lekow? To tak nie dziala ;)
Zaczelas po prostu nagle o tym wszystkim myslic i sobie to "nakrecac". Wiem, ze moze to wydaje sie niemożliwe, ze plece glupoty, ze to wina trawy, ale jednak nie. Trawa owszem otworzyła Ci furtke na to wszystko, ale to Ty kontrolujesz swoje mysli. Mialem takie stany wiele razy, mialem bad tripy nie tylko po marihuanie i z nich wychodziłem.
Grunt to uświadomić sobie ze to już minęło i tyle. Dalej jestes szczesliwa pelna radosci zycia dziewczyną tylko po prostu sie zagubiłas w tym wszystkim :) Moze nagle doszly jakies problemy prywatne?
Najwazniejsze to spokoj i ułozenie sobie mysli.
 
 
FrenchInhale

Wysłany: 10-04-2013    [Cytuj]

Zanim doszłam do tego, że moje wszystkie przeżycia po bad tripie były spowodowane nakręcaniem się, nagromadzeniem niepotrzebnych myśli przeżyłam chyba najgorszy okres w swoim życiu, jednak wybrnęłam z tego, nie było łatwo, ale sobie poradziłam. Mój chłopak mi od początku mówił, żebym o tych przeżyciach nie myślała, wzięła się w garść, powiedziała sobie, że sama sobie wmawiam chorobę, ale ja sama musiałam sobie uświadomić, że to wszystko co się dzieje w mojej głowie sama produkuję. Szukałam porad u różnych specjalistów, jednak żadna nie okazała się trafioną, wmawiali mi rzeczy, które może i faktycznie mogły zagrać pewną rolę w moim stanie psychicznym, ale nie były one podstawą. Było to błędne koło.
Dziękuję Wam za wsparcie i te wszystkie porady, bo to naprawdę bardzo pomaga.
 
 
Justa
Justa

Wysłany: 11-04-2013    [Cytuj]

Cześć Wszystkim.

Cieszę się, że znalazłam takie forum. Palę już sporo czasu, dziś pewna ważna osoba w moim życiu napisała mi wiadomość " nie pal, zbyt poważne są tego konsekwencje" . Tak właśnie znalazłam się na tym forum analizując temat Bad Trip.
Od dłuższego czasu mam jakieś chore myśli, lęki przed ludźmi, boję się być sama w domu, trzęsę się i ciągle mam w głowie czarne scenariusze.
Próbowałam wiele razy rzucić palenie i tłumaczę sobie, że jakbym chciała to bym rzuciła bo jestem stanowcza, problem w tym, że ja nie chcę. Na dzień dzisiejszy dla mnie bezpieczeństwo to świadomość że mam co zapalić jak wrócę z pracy. I tak mija dzień za dniem, rok za rokiem. Ale jak nie palę to jestem nerwowa, nie śpię w nocy, jak zapalę relaks.
Byłam u psychologa w związku z moim stanem, ale nie mówiłam że palę, ponieważ nie powiązałam tego z tym, raczej z trudnym dzieciństwem i kociołem w życiu.
Nie wyobrażam sobie nie palić, jednak zamierzam podjąć się tej próby. Ciężki czas widzę przed sobą.
Pozdrawiam
J.
 
 
Asiołek

Wysłany: 12-04-2013    [Cytuj]

Hej ! najważniejsze że podjęłaś decyzję teraz trzeba byc konsekwentnym w wytrwaniu. Poczytaj troszke o tym przez co ludzie przechodzili to bardzo pomaga bo utwierdza w przekonaniu że nie jestes ze swoim problemem sama i można z tego wyjśc jednak wszystko metodą małych kroków i najważniejsza jest cierpliwośc i wytrwałośc. Powodzenia !
 
 
FrenchInhale

Wysłany: 30-04-2013    [Cytuj]

Oczywiście na pewno masz rację, ale dziwi mnie trochę, że ja przechodzę przez coś przez co przechodzą ludzie uzależnieni, którzy palili dużo razy w swoim życiu, gdzie u mnie ta liczba wynosiłaby maksimum 6 razy, czyli jest to fizyczną niemożliwością. Jeszcze biorąc pod uwagę, że paliłam bardzo mało, bo może trzy buchy i na tym się kończyło. Rozmawiałam z wieloma osobami na ten temat i kiedyś ponoć nie było czegoś takiego jak bad trip, ponieważ zioło było czyste, nie było jeszcze takie powszechne i z czasem, kiedy zaczynało być to bardziej znane ludzie zaczęli marihuanę zakrapiać dla większego zysku, bo waga wzrastała i z czasem również zaczęły się pokazywać pierwsze krzywe fazy. Nie wiem ile w tym prawdy, bo nie praktykowałam a moje pierwsze palenie było na przełomie września/października, ale jest to całkiem prawdopodobne.

Jestem osobą, która nie pije alkoholu i jeżeli chodzi o cięższe używki również mnie do tego nie ciągnie, ale mimo to przez ostatni miesiąc spróbowałam jeszcze kilka razy. Nie była to wielka ilość, bo zaledwie 2 buszki, jednak wczoraj namówili mnie na więcej i znowu mi weszła ta dziwna faza, która jak dostrzegłam zaczyna dopiero robić prawdziwy misz masz w głowie, kiedy człowiek skupia się na jednej rzeczy dogłębnie. Nawet głos wydaje się inny, jakby bardziej człowiek się skupiał bardziej na tym co mówi i zapominał o istniejącym świecie. Miałam również dziwne doświadczenie podczas wczorajszego bad tripa: zeszłam do łazienki przemyć twarz i się ogarnąć, bo miałam nadzieję, że to mi pomoże i faktycznie tak było, jak wróciłam wszystko było normalnie, ale ten fakt, że byłam w łazience był dla mnie jakby snem, nie wiedziałam czy to było naprawdę, jakbym przez 3 minuty była na innym świecie i nagle wróciła do normalności. Naprawdę dziwne uczucie. Obecnie doszłam już do siebie, wszystko idzie w należytym porządku, przy tym bad tripie już mnie nic nie było w stanie zaskoczyć, ponieważ znałam już te uczucie i sama potrafiłam się ogarnąć, ale już wiem, że to wchodzi przy nadmiernym paleniu, ja osobiście mam słabą głowę do alkoholu i podobnie mój organizm reaguje na THC w małych ilościach mogę, ale jeżeli chodzi o nieco większe, mam tutaj na myśli np. 6/7 buchów to już mi wchodzi faza nie do ogarnięcia. Rozmyślałam ostatnio na ten temat i teraz już sama nie wiem czy to jest bad trip czy normalne, że organizm tak reaguje.
 
 
mastik
(:

Wysłany: 01-05-2013    [Cytuj]

no brawo po bad tripie z powikłaniami jeszcze pare buszków...
ręce opadają.
po cholerę brnąć w używki jak ewidentnie Ci nie służą?

aha tu jest haczyk na jaki sie łapiesz:
myślisz sobie że jeśli Ci to nie służy to sie nie uzależnisz, tylko poeksperymentujesz pobawisz się tym i dasz spokój.

na taki sam haczyk łapią się palacze fajek - myślą (każdy zaczynający tak myśli bez wyjątku) że od takiego bezwartościowego, śmierdzącego i obrzydliwego gówna sie nie uzaleznią, a co wychodzi to wszyscy wiemy.

powiem Ci jak będzie (jeśłi powikłania się nie spotęgują) ogarniesz badtripy, wkręcisz się w to i odechce Ci się dawać sobie z tym spokój....

a jak chcesz poznać co Ci naprawdę siedzi w głowie to zamiast psychodelików spróbój czegoś innego (psychoanalizy, medytacji...) ale czegoś co nie będzie Ci zamulać umysłu bo na bani to ciężko cos odkryć.
 
 
mastik
(:

Wysłany: 01-05-2013    [Cytuj]

tak jeszcze dodam

nie kumam rozkmin typu "czy był to bad trip czy organizm tak reaguje" przecież bad trip jest reakcją organizmu, to tak jakby się zastanawiać "czy słońce świeci czy jego promienie padają?" :)

"Szukałam porad u różnych specjalistów, jednak żadna nie okazała się trafioną, wmawiali mi rzeczy, które może i faktycznie mogły zagrać pewną rolę w moim stanie psychicznym, ale nie były one podstawą. Było to błędne koło."
nie wiem jak było z tymi specami dokładnie ale bywa że jest trudno znależć przyczynę, nieraz by do tego dojśc trzeba sporo przepracować, może też być tak że mechanizmy zaprzeczeń nie pozwolą Ci jej ujrzeć... róznie to bywa. Warto miec otwarty umysł. Jeśłi specjaliśmy Ci wskazywali rzeczy które mogły zagrac jakąś rolę ale nie były podstawą to i tak niewiele się mylili, ale prościej olać ich bo nie są wszechwiedzący.

zadałaś tez pytanie "po co żyję?"
mi się wydaje że właśnie naszym celem jest znależć odpowiedź na to pytanie
i im szybciej sobie znajdziemy cel lub cele tym lepiej, bo jak mózg nie jest zaprzątniety dązeniem do celu to często głupieje ;) (mówię tak po doświadczeniach z autopsji)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
[ ODPOWIEDZ ]
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandgreen created by spleen modified v0.3 by warna