Witam , spróbuje opisać dokładnie moja sytuacje która miała miejsce ok 3 miesiące temu .
Kiedy byłam na imprezie , kolega namówił mnie , żebym spróbowała marihuany , zawsze chciałam spróbować , ale wtedy balam sie , bo nigdy nie wiedzialam jak zadziała na mój organizm , ale skusiłam sie i wzięłam ok 10 buchów . po ok 5 minutach , zaczeły sie dziac ze mną dziwne rzeczy , nie wiedzialam co sie dzieje , serce zaczelo mi walić jak oszalałe , miałam jakieś lęki , myslałam ze kazdy sie na mnie patrzy , wyszłam na świeze powietrze bo nie mogłam usiedzieć w jednym miejscu , miałam wrażenie że zaraz umre . Było mi okropnie zimno , czulam sie bardzo źle , jak najszybciej poszłam do domu i sie połozyłam . Miałam mega doła , myslałam ze ten stan nie minie . Rano gdy sie obudziłam , wszystko mineło smiałam sie z tego , po południu kiedy poszlam na spacer tak jakby ten stan powrócił , poczułam sie dziwnie , dostałam jakiegos lęku i od tej pory zaczely sie dziac ze mna dziwne rzeczy , miałam okropne lęki , bylam u psycholologa , okazało sie ze mam w sobie ten silny lęk po tym , ale to minie . Chciało mi sie płakać , ponieważ myslałam ze to mi nigdy nie przejdzie i już nie będe taka jak dawniej , zawsze usmiechnieta , optymistycznie nastawiona do świata , zawsze otwarta . teraz co prawca jest lepiej , ale dalej nie jest jak przed paleniem ;c nie wiem jak sobie z tym radzić . Mam ciągle dziwne wrazenie że każdy sie na mnie patrzy , zawsze gdy gdzies wyjde czuje sie niepewnie , napada mnie jakis dziwny strach , boje sie . Przestałam sie spotykać ze znajomymi ponieważ , wszędzie gdzie wyjde np na jakas impreze albo spotkac się ze znajomymi , dziwnie sie czuje , mam mega stresa rece mi sie trzesa i serce mi szybko bije :( ... Przed paleniem nie miałam takiego problemu ... zapaliłam dosłownie raz w zyciu i nie wiem co mi jest , dodam ze czasami jestem śpiaca i dziwnie sie czuje ... Czekam cały czas kiedy mi przejdzie , czy to w ogóle minie ? boje sie ze sobie coś uszkodzilam ... Najbardziej stresuje sie w wiekszym gronie osób , nie potrafie sie odezwać , smiać , siedze cicho ... czy mi to przejdzie ? miał ktoś taką sytuacje ? Bardzo prosze o pomoc , pozdrawiam ...
Nie przejmuj się takim gadaniem tylko siebie nakręcasz i potęgujesz nerwice.
Wszystko przejdzie Ci z czasem,po prostu już nie pal,spróbowałaś raz i wiesz że to nie dla Ciebie i starczy.
Ogólnie marihuana sama w sobie zła nie jest to ludzie wymyślają różne rzeczy,ona wyciąga z nas wszystkie lęki obawy,schizy ukryte gdzieś głęboko w naszej psychice która jest tak skomplikowanym mechanizmem i rozległym że nie jesteśmy w stanie tego pojąć.
Spróbuj normalnie sobie żyć i nie myśleć o tym rozkminiać że np ktoś się na Ciebie patrzy jestem w 100% pewien że po prostu sama sobie to wkręcasz i panika to potęguje.
Nic dziwnego zapaliłaś pierwszy raz w życiu przeżyłaś odmienny stan niż na trzeźwo,a człowiek z reguły boi się tego co nie znane,często nie potrzebnie.
Odczekaj miesiąc,dwa staraj się czymś zająć i zapomnieć o tamtej sytuacji a wszystko wróci do poprzedniego stanu.
Często ludzie wkręcają sobie rzeczy typu "poryłem sobie banie już nigdy nie będzie tak jak kiedyś",jesteś w dobrej sytuacji bo zapaliłaś tylko raz,ani nie uzależniłaś się.
W 99% przypadkach wszystko wraca do normy sprzed palenia,także trzymaj się i bądź dobrej myśli i nie panikuj wszystko wróci do normy!
Pozdrawiam :)
Dziękuje , mam nadzieje ze masz racje i wszystko wróci do normy z czasem :) tylko ten stres wychodzi jakos z siebie nie wiadomo skąd , to jest najgorsze :) ale pierwszy raz , mam nadzieje ze wszystko wróci do normy ! :) Podobno takie przypadki sie dzieją nawet po pierwszym razie :) najbardziej sie bałam że sobie mozg uszkodziłam ... ale chyba nie jestem jedna jedyna z takimi skutkami po marihuanie ? Nigdy więcej nie zapale , nie chcialabym przezywac drugi raz tej męki ...
Dodam , że tez mam tak , ze jak cos robie to czuje jakbym tego nie robiła , tak jakby mechanicznie , czasami czuje sie taka odrealniona , nie wiem jak to nazwac , wszystko wydaje sie takie nierealne , to mnie denerwuje ... ;/
spokojnie :D , trzeba sie nie nakręcać samego , bo na pewno nie funkcjonujesz inaczej , tylko no po prostu troche za dużo wypaliłaś dostałaś bad tripa i masz takiego jakby kaca , ale musisz sama go zwalczyć , po prostu myśl pozytywnie , nie nakręcaj się , bo robisz to sama ;)) , a powiedz ile masz lat bo ciekaw jestem czy takie bad tripy występują u osób tylko młodych
Dokładnie staraj się nie nakręcać,na pewno samo zioło Ci nic nie zrobiło tylko sama zareagowałaś tak a nie inaczej.
Byłaś u psychologa znającego temat uzależnień/narkotyków i ich konsekwencji czy takiego ogólnego ?
Gdybyś sobie nie umiała poradzić z problemem proponował bym wybrać się konkretnie do terapeuty od narkotyków lub dobrego psychiatry.
To oczywiście ostateczność,myśl pozytywnie,postaraj się zapomnieć o tym jednorazowym paleniu.
Mam nadzieję że Ci przejdzie niepokój.
Pozdrawiam
Mam 17 lat :) byłam u takiego ogólnego psychologa , doznałam własnie bad tripa tak mi sie wydaje ... najgorsze jest to ze tak sie dziwnie czuje tak nie realnie czasami , jestem śpiąca dość czesto , malo co wychodze , o sie stresuje i mało rozmawiam , dawniej byłam otwarta , zawsze usmiechnięta , cieszyłam sie z wszystkiego , bawiłam sie , a teraz rzeczywistość jest taka szara , co prawda wczesniej ok 2 msc temu było gorzej , lezałam w łózku , mialam silne lęki , teraz jest o wiele lepiej , ale i tak nie to co przed paleniem . Czy ten bad trip sam ustapi z czasem ? ;> mam nadzieje że tak , bo juz sie przejmuje że tak bd miec do konca zycia i mi to nie ustąpi , te wszystkie stresy , dziwne samopoczucie ...
Rozmawiałem dzisiaj z Naru też mi gadał że miał najgorsze pierwsze 3 miesiące,więc u Ciebie powinno już iść z górki.
Tym bardziej że piszesz że jest lepiej niż było wcześniej.
Więc myśl pozytywnie i nie zadręczaj się.
Proponował bym byś mimo gorszego samopoczucia wyszła miedzy ludzi,lub jakiś sport.
Zawsze to pomaga rozładować zgubne emocje.
Pozdrawiam
właśnie o to chodzi ze gdy wyjde to sie stresuje , nie jestem sobą ;/ to mnie dołuje i pózniej juz wątpie w to ... mam nadzieje że to z czasem też minie :) dziękuje Paweł za wsparcie :) to pomaga , a ile czasu jeszcze moze trwać to wszystko ? minie na pewno ?
A ja tu widzę tylko prostą reakcje organizmu na pierwszy raz w tym przypadku - ganje. A to że dalej coś się z Tobą dzieje siedzi tylko w Twojej głowie - zajmij się czymś, staraj się zapominać o tym. I nikt sobie jeszcze od palenia mózgu nie uszkodził, słabi psychicznie odpadają od razu, więc po co się za to biorą.. Po drugie choroby które siedzą w głowie są wymyślone przez ludzi poprzez ich wkręcanie sobie, a prawdziwe choroby mózgu czy jakieś inne uszkodzenia powstają przy wypadkach (silne uderzenia głowy) albo innym sposobem od urodzenia, innej możliwości nie ma. Więc jesteś zapewne młodą dziewczyną (sądzę że ładną - bez urazy jak nie ;D) korzystaj z życia i nie zaprzątaj sobie głowy takimi rzeczami bo jak to mówią nikt nie wie ile mu jest pisane. Pozdrawiam i Powodzonka.
powiem tak: w wiekszosci przypadkow takie stany mijaja bez leczenia - czas jest lekarzem
jesli po paru miesiacach niepalenia czujesz poprawe - to cierpliwosci, bedzie ok, spodziewaj sie 100% poprawy
jesli jednak jest ciagle bez zmian, to bym sie faktycznie skonsultowal z psychiatra kumatym w komplikacjach ponarkotykowych - czasem u osob o psychice wrazliwej na problemy nawet jedno palenie moze uruchomic jakas nerwice, ktora trzeba podleczyc
jak napiszesz tu czy na priv skad jestes, to podpowiem bezplatna poradnie, gdzie mozesz takiego psychiatry szukac
Nie martw się, nie jesteś jedyna, która ma taki problem. U Ciebie wystąpiło to po pierwszym razie i Twoja reakcja i późniejsze samopoczucie jest w pełni uzasadnione. U mnie o tyle było to nie do zaakceptowania, ze palilem długi okres czasu i palenie dla mnie to było jak wypicie herbaty, aż wystąpił atak leku i borykałem się z derealizacja (w sumie nadal się czasem borykam, aczkolwiek czas leczy rany i jest coraz lepiej :) ). To wszystko siedzi w głowie, ja dopiero od tego zdarzenia zacząłem sobie zdawać sprawę z potęgi podświadomości :) Jestem dość zmęczony po weekendzie, więc ciężko mi przelać wszystkie moje spostrzezenia, ale zapraszam do przeczytania mojego tematu, odezwania się na priv i myślę, ze jeszcze tu cos dopisze na dniach :) przede wszystkim nie nakręcaj się - to brzmi banalnie, ale w końcu (a im szybciej tym lepiej) docenisz wartość tych slow ;) pozdrawiam i życzę wytrwalosci !
hehe freddy nie urazileś mnie ;d Dziękuje Wam bardzo za pocieszenie :) mam nadzieje ze to minie , słyszałam ze takie skutki moga trwac nawet do pół roku , mysle że dam rade i obejdzie sie bez psychologów ... najgorsze myśli ze sobie coś uszkodziłam w mózgu ... Często tez jestem śpiaca taka otępiała ale to chyba normalne ? jestem dobrej myśli , myslę że juz niedługo wróce do siebie i będzie jak dawniej :) Pozdrawiam Was ; )
dasz rade , mi to minęło normalnie bez pomocy rodziców , psychologa lecz miałem juz isc powiedziec rodzicom ale powiedzialem sobie ze sam dam rade , tylko poszukałem wskazówek na tym forum
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach