Zyje zyje .. Sarenko nie pisałem nic bo próbuje jeszcze raz a nie chce pisac co chwile żeby potem pisac ze się zlamalem bo aż mi głupio. Obecnie walcze dalej, ale mialem potknięcia i to dość grube.. Dam sobie jeszcze chwile czasu i napisze konkretnie na czym stoję i jak wygląda sytuacja . Pozdrawiam ;)
Zauważyłem ze jak rzucam palenie to ciężko mi się uśmiechać np. W pracy. W ogóle to nawet drobne żarty odbieram jako atak na siebie, wszystko jakos tak na " sztywno ". Z niektórymi ludźmi przestałem rozmawiać bo inaczej ich odbieram kiedy nie pale. Do tego dochodzą leki, stres przy obcych ludziach. W sklepie gdy robię zakupy jak ochroniarz się na mnie patrzy czuje sie jakbym cos kradl.
Mimo ze nie pale - niesmialosc się powiekszyla . Denerwuje się za byle co i za łatwo daje się wyprowadzić obcym ludziom z rownowagi. Mam ochotę gadać z ludźmi ale myśli o tym jaki jestem beznadziejny itp blokują mnie w tym. Często mam ochotę po prostu ryczec. Wczoraj w pracy parokrotnie musiałem chować świeczki gdy pomyślałem o swojej sytuacji . Może to mozg wariuje bez thc ? A może juz taki jestem tylko przez jaranie maskowalem to wszystko ? Nie mam pojecia ale szczerze wierze ze będzie dobrze. Nie jestem sobą przy innych, stres mi na to nie pozwala
Ej serio nie wiem o co kaman ale cos jest ze mną nie tak albo juz sam nie wiem. Ludzie niechętnie ze mną gadają ( mowie o pracy ) za bardzo daje sobie wejść na głowę i za bardzo zalezy mi na akceptacji innych. Ludzie to widza i wykorzystują. Przez abstynencje ( dopiero miesiąc czasu ) czuje sie zle. Dzialam w określonych schematach. Praca dom trening praca dom trening. W ogóle jaki dom .. Pokój .. Za granica .. Wśród obcych ludzi.. To tez mnie dobija.. Nie mam z kim nawet szczerze pogadać oprócz jednej ukochanej osoby której niestety nie ma przy mnie a pisac san do siebie tutaj tez jakos dziwnie . Mam nadzieje ze z czasem naucze sie pokazywać ludziom granice . Do tej pory nie robiłem tego wcale. Albo w taki sposób ze to ja wychodziłem na złego . Bo juz puszczaly mi nerwy. Ale z moimi " lekami " tez wtedy jest kiepsko. Pozdro, Richie
Ziomus trzymaj się, mam tak samo.. po 3 tygodnie przerwy skusilem sie na blanta i znowu jakies fobie spoleczne itp jak u Ciebie :/ pozdro, sfartem mordo
Niestety jak psychika siada, to czasem warto jest skorzystać z pomocy specjalisty - psychologa. Zrywanie z nałogami jest paskudnie ciężkie. Czasami nie jesteśmy sami dać sobie ze wszystkim rady. Zwłaszcza jak nasz organizm jest wyniszczony i zmęczony.
Popalalem, szczescie w nieszczesciu ze nie codziennie. Myslalem ze palenie weekendowe albo raz na jakis czas jest rozwiazaniem ktore da mi jarac i nie miec problemow. Czasem tak dalej mysle, dzisiaj jest ten dzien. Nie pale juz nic kolo 2 miesiecy, mieszkam z kobieta ktora ostro podchodzi do tematu, wiec idzie troche lepiej. Zauwazylem ze nie mozna sie nudzic. Musicie znalesc sobie cos do roboty co was pochlonie. To nie moze byc cos na odpierd*l, tylko to ma Was serio pochlonac. Sport, wedkarstwo, malowanie czy nawet balet ^^ Dlugo nic nie pisalem ale czasem zagladalem tu, czas troche popisac i sie podzielic . Mija cos kolo 7-8 tydzien bez palenia, dokladnie nie wiem bo nie licze, nie ma co odliczac, tylko po prostu jebnac tym w kont ;)
Co mi przeszkadza ? Jest pare efektow abstynencyjnych, jesli to to, a mianowicie :
-Ciagle zmeczenie ( Po godzinie od wstania jestem zmeczony, teraz troche mniej niz 2 tyg temu, po przyjsciu z pracy o 14 mam ochote sie walnac spac, kazda czynnosc nawet spacer ( nie liczac seksu ) jest dla mnie czyms ciezkim, nieprzyjemnym.
-Ciezki kontakt z innymi (Nie moge sie dogadac czesto, nie mam o czym gadac, nie mam na to ochoty wogole i nie widze potrzeby rozmowy czy kontaktu )
-Myslenie logiczne
(Nawet w pisaniu jest chaos, ogolnie sobie radze, ale to nie jest jeszcze to )
- Unikam ludzi
Mniej sie denerwuje niz wczesniej, potrafilem czesto wybuchac, teraz mi sie to nie zdarza, wrecz kontroluje to
Co mi pomoglo ? Lapanie samego siebie chwile przed i uspokajanie siebie w glowie, myslenie racjonalne ze nie ma to sensu i robie z siebie pajaca.
Jakie plusy ?
Duzo wiecej kasy, lepsza troche pamiec, i trzezwosc, serio polubilem trzezwosc nie liczac ze czasem lubie sie zrestartowac alkoholem.
Zdaje sobie sprawe ze ten okres jest jaki jest bo tak byc musi ze wzgledow " chemicznych " w glowie oraz przez uzaleznienie psychiczne, przechodzilem to wiele razy takze ze spokojem to przechodze, ale jak zawsze pojawiaja sie mysli czy bede " zdrowy " za jakis czas. Pierwszy miesiac abstynencji poszedl gladko, az sie nie spodziewalem, myslalem ze skutki nie palenia sa mniejsze i obedzie sie bez takiego bolu ale po miesiacu i 2 tyg zaczelo sie, amotywacja, unikanie ludzi, zmeczenie, ochota wiecznego snu, brak apetytu. Podszedlem do tego z usmiechem z mysla - " Jak ja Cie dobrze znam .. " ;)
Dość długo czuje sie " jałowo ". Wiecie, wstaje żeby wstac, idę do pracy żeby zarobić kasę i wracam. Strasznie brakuje mi terapii, dopiero poza granicami naszej polski poczułem moc terapii jaka mi dawala. Mialem przesympatyczna babke, żałuje ze nie podchodzilem do terapii lepiej. Po kazdej wizycie czulem sie świeżo i zrestartowany z mocą do działania. No nic, trzeba teraz płacić za bledy. Gdzies w kacie mojej głowy przewija sie slodki smaczek marihuany, czasem mam tak ze przez ulamek czasu wyświetli mi się film w glowie jak stoję na ogródku i sobie kopce jakbym byl w Holandii. Zmęczony jestem.. Rzadko sie uśmiecham od ucha do ucha, w ludziach widzę wrogów, i to jest to co chce zmienić. Chcieć nie wystarczy, bo to są przekonania i przesdwiadczenka, oraz wydarzenia które wplynely na opinie jaka mam. Czuje sie sam, nawet moja kobieta mówi ze nie mam wsparcia w rodzinie, tak jak wczesniej. Nie mam juz wahań nastroju, czuje sie wypalony z tego. " stabilnie jalowo " . Miodziu, wypowiesz sie cos ?
Anhedonia, czyli takie właśnie wypalenie z uczuć, może być powikłaniem ponarkotykowym. Oczywiście różne życiowe doświadczenia mogą się na to nakładać. Robiłbym wszystko, by korzystać z psychoterapii. Skonsultowałbym się z psychiatrą też. Jeśli to depresja, to warto zacząć ją leczyć. Powodzenia!
Miodziu, a nie jest to normalny stan w czasie abstynencji ? Nie wspomagam sie zadnymi antydepresantami wiec myslalem ze to jest normalne ze wzgledu na mala ilosc endorfin w tym momecie poprzez odciecie doplywu kanabinolii oraz malej produkcji ich ze wzgledu wczesniejszego doplywu ich z zewnatrz do mozgu. Nie moge sobie pozwolic na terapie teraz ze wzgledow finansowych bo koszt terapii w anglii wynosi okolo 40 f za godzine, zarabiam minimalna krajowa oraz utrzymuje moja mala rodzinke :) No nic, musze dac sobie z tym rade sam. Terapia jest wazna ! Anonimowa, bezplatna, i jakze pomocna .. szkoda ze w UK kosztuje. W Polsce jest za free, wiec warto skorzystac :) Pozdrawiam.
@Richie
bo tak działają narkotyki... sprawiają przyjemność i to sprawiają że nic innego już tej przyjemności nie sprawia, albo że o tą przyjemność trudniej.
mam z resztą podobnie...
i to właśnie wygląda mi na powolne nakręcanie się na powrocik
polecam wywiad z Rutkowskim na fanpejdżu Candis - on mówi że trzeźwość trzeba polubić.
myślę też trzeba znaleźć sobie sposób na odpoczynek i relaks (oczywiście na trzeźwo)... - to chyba obaj zaniedbujemy...
Jeśli się to ciągnie miesiącami/latsmi, to trzeba coś z tym zrobić. Ważne jest nasilenie objawów. Ale przez sieć nikt diagnozy nie postawi, dlatego zachęcam Cię do kontaktu ze specjalistami. Może warto odwiedzić Polskę, gdzie są bezpłatne poradnie?
Nie po to człowiek trzeźwieje, by cierpieć do końca życia. Konieczy jest samorozwój / terapia / czasem leczenie farmakologiczne.
Rutkowskiego bardzo cenię. To co mówi zawsze jest inspirujące.
Z odpoczynkiem u mnie kiepsko, trenuje na silowni w miare regularnie, praca, kobieta, ciężko znaleźć chwile wolna. Staram sie skończyć książkę " Anthony Robbins - obudz w sobie olbrzyma " , jak narazie 90 ta strona z okolo 400 . Jeszcze nie dawno mialem chęć zapalić , na szczęście przeszlo. Wierze ze można żyć o wiele lepiej na trzeźwo niz z MJ, a kiedy mam ochotę się zrestartować robię to alkoholem, oczywiście nie przesadzam . Ale często tez biorę 2 piwka do domu. W sumie nie takie często jak po dwóch jestem zakręcony :-) . Dalej na czysto , pozdrawiam. Szkoda czasu na zamule ;) staram sie wynagradac swoja abstynencje. Teraz kupiłem telewizor i czekam na xboxa :) Tylko kiedy będzie czas pograć hehe. Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach