Jak widze nie jestem odosobnionym przypadkiem. Pale od 8 lat a od 4lat codziennie. Potrafie wypalic 5 gram w 3 dni. Probowalem przestac wiele razy ale gdy dopadal mnie stres od razu się poddawalem i tak jest tez teraz. Wczesniej to mi nie przeszkadzalo w niczym wrecz nawet pomagalo... Chcem rzucic ale nie mam chyba tak silnej woli. Moje skutki po 3 dniach nie palenia to:: pocenie rak, agresja(wnerwia mnie nawet to co gadaja w telewizji czasami. A jak jade samochodem to już wogole , ze 3 razy bym już się zabil w wypadku... przez te nerwy. Oczywiście jak wszczyscy uzaleznieni nie mogę spac. Potrzebuje 2 godzin . Czlowiek za duzo mysli jak nie pali... i mysli o rzeczach zlych przewaznie. Ale poczulem po tych 3 dniach jedna zmiane. Byłem bardziej gadatliwy. Wszyscy mysleli ze ja na jakims speedzie jade. 3 dnia nie palenia tak mnie wpienili ze miałem taka agresje ze się calym trzeslem i nie moglem się opanowac. Ogolnie to mam nadcisnienie. I jak palilem to się uspokajalem. Na terapie nie pojde. Musze sam jakos sobie z tym poradzic ale ciezko oddzwyczaic się od tego co robilo się pol zycia. Mam motywacje: skonczyc studia. Jestem na 2 roku ale teraz dopiero widze skutki jakie wyzadzila MJ w moim mozgu. Np. jak facet dyktuje to po 3 jego slowach przestaje zapisywac i musze czekac az powtorzy. Czuje się strasznie nie ogarniety. Jak rzucalem to gdy byłem wnerwiony pilem bowara i się uspakajalem ale wiem ze nie można zastepowac uzywki uzywka. Mysle ze to przesada nazywaniem nas narkomanami. My jestesmy po prostu uzaleznieni tak jak inni od papierosow czy alkocholu. Narkoman daje w zyle albo w nos. Przeczytalem wszystkie posty i czuje moc ale wiem ze gdy nadejdzie kolejny stres zapale. Bo nie wytrzymuje tego cisnienia. Czasami nawet tak zaciskam sczeke ze zlosci ze krusza mi się żeby. Macie jakies rady jak sobie radzic ze stresem inaczej?? Pamietam miałem taki okres ze nie palilem miesiac ale wtedy byłem zajety od rana do wieczora. Teraz nie mam mozliwosci zorganizowania sobie tak czasu żeby nie mieć czasu na nerwy stresy no i palenie:/ Tydzien temu powiedzialem sobie ze rzucam. Ale tak stopniowo. Najpier nie palilem 4 dni wogole. 5 dnia pojechalem po 1g chaszu. I doslownie piardzik wypalam co wieczor żeby zasnac. Dzis jest 14 dzien a z tego 1g może cwierc wypalona. Chcem przestac palic wogole i mam nadzieje ze powoli ograniczajac z tego wyjde. Już czuje się lepiej. I postanowilem sobie ze nigdy już nie pojade do dilera. Wywaliem wszystkie numery do nich. Ide tez nie dlugo do psychiatry wlasnie z problemem nie radzenia sobie ze stresem. Ponoc przepisze mi takie tabletki nie uzalezniajace ale dajace lepszy humor. Można normalnie po nich prowadzic samochod pracowac się uczyc. Mam nadzieje ze mi to pomoze. Może macie dla mnie jakies rady Przepraszam za bledy itp. Ale doslownie 5 minut miałem na napisanie tego. W niedziele jeżeli mi cos zostanie z tego 1g wyrzucam do kibla i nawet jeżeli zwariuje to nie tkne nigdy wiecej THC. Odezwe się jak mi idze.
o tak, czytajac to co napisales czuje ze mamy ze soba wiele wspolnego.
nie wiem co napisac kompletnie...powodzenia!!!
o chyba wiem co napisze ale nie bede rozwijal i uzasadnial:-)... samo niepalenie marihuany to pryszcz, naprawde!
zenek - minelo juz sporo czasu napisz jak Ci idzie.
Ja mam ten problem i wraca co jakis czas. Przez ostatni rok moja najdluzsza przerwa to 2 tygodnie, byl jeszcze raz przez tydzien a tak to dzien w dzien. Teraz znowu zaczalem palic caly dzien. Od 2 miesiecy palilem tylko wieczorami. Nie wiem jak sobie z tym poradzic. Wiem, ze w moim przypadku ma sens calkowite zaprzestanie palenia. Jak zasmakuje raz na jakis czas, to zaczynam coraz czesciej palic, wiec to bez sensu. Alkoholu w ogole nie pije, ale jak przestaje palic to wiecej zaczynam pic, a nawet upijac z czestotliwoscia 2-3 razy w tygodniu. Jest tak dopoki nie zaczynam czesciej palic. Pozniej znowu palenie i tak w kolko. Mam problemy z pamiecia, koncentracja. Bardzo pomogl mi kiedys zen szen i lecytyna jak odstawilem na miesiac palenie. Pozniej zaczalem palic i juz nawet zapominalem lykac tych tabletek.
zenek - byles u tego psychiatry? pomogl Ci ten lek ktory Ci przepisal?
Jak nie pale to sa widoczne objawy typu zdenerwowanie, nadpobudliwosc itp. Mam tak samo jak zenek i jestem 2 lata starszy. Moze u mnie objawy sa mniejsze, ale to ten sam problem. Nie mam problemow z nadcisnieniem.
Od tygodnia nie pale papierosow ale i tak pale tyton z tematem. Czuje ze siada mi to na mozg, ale i na pluca, na zoladek, trawienie, na caly organizm. Chce przestac ale nie wiem jak.
Palenie od dlugiego czasu jest moim glownym punktem w zyciu. Wszystko sie kreci w okol zielska. Chce to zmienic, nie chce byc uzalezniony od zadnej rzeczy ktora mnie wyniszcza.
donedone - napisales "samo niepalenie marihuany to pryszcz, naprawde! " - moglbys to rozwinac?
czesc. jak pisalem ostatnio ze rzucam po tygodniu znow zaczalem jarac na potege. praktycznie cale wakacje na fazie. fajnie bylo nie powiem ze nie:) ale nadeszla sesja poprawkowa i trzeba sie w koncu wziasc za siebie. nie pale MJ juz 5 dni:) pierwszy dzien byl najgorszy...teraz jest juz lepiej. Bylem u psychiatry potem u psychologa ale nie wspominalem o moim uzaleznieniu. Powiedzialem ze nie radze sobie ze stresem szybko sie denerwuje itp. takie mam objawy po odstawieniu. Przepisal mi lek. I powiem wam ze mi pomaga chyba. Umiem cieszyc sie ze wszystkiego i to bez MJ. Ze spaniem i glupimi myslami tez juz nie mam problemu. Lek zaczyna dzialac dopiero po 2 tygodniach stosowania ale naprawde czuc roznice. (palilem jak zaczynalem brac tabletki). maksymalnie 3 razy w ciagu dnia pomysle o MJ. i dzis wlasnie mialem ochote zakupic 5g:D ale kupilem sobie 2 piwka:) i przeszlo:) nie jest zle... ale wiem ze mam wielka slabosc do MJ. odezwe sie za tydzien. pozdro
dzis moj drugi dzien bez mj i moge napisac ze zakonczony sukcesem. W sumie jeszcze sie nie skonczyl ale wiem ze nie zapale. Trudniejsze jest dla mnie rzucanie mj o tyle ze palilem tez tyton no i tez aktualnie rzucam caly ten syf.
zenek - mysle ze powinienes mowic o swoim uzaleznieniu bo moze to byc bardzo istotne dla terapii. nie palisz tez bez powodu, nie ciagnie Cie do tego od tak. To wszystko sie sklada w jedna wielka calosc a mj jest jej elementem. powinienes powiedziec, ze nie powiedziales wczesniej wszystkiego - nie boj sie na pewno Cie nie skrzycza. Psycholog to dosc inteligentna osoba potrafiaca dobrze wykorzystac swoja wiedze i na pewno nie zachowalaby sie tak, zeby Cie zniechecic do leczenia sie.
z reguly nie ufam nikomu nawet lekarzom. nie chcem zeby psychiatra widzial we mnie cpuna. zauwazylem ze mam za duzo energii. i mam ochote straszna zeby zajarac:D mysle ze zrywajac z thc i nikotyna bedzie tobie bardzo ciezko. mam nadzieje ze nie wymiekniesz(za szybko);p powodzenia zycze...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach