Hej,nie palę już prawie 2 miesiące po prawie dwóch przepalonych dekadach i mam już tak dosyć zioła,że na samą myśl o nim mi się niedobrze robi,bo skopałem sobie przez to życie.Wiem,że nie zapale już i o to się nie martwie,bo tak mi się zmieniło w nastawienie do tego ścierwa.
Moim problemem teraz są niesamowite bóle głowy,które nie pozwalają mi myśleć i funkcjonować normalnie.Mam pytanie do osób z podobnym starzem do mojego,czy też mieliście podobnie z głową po odstawieniu?Jeśli tak to czy to samo wam w końcu przeszło czy wspomagaliście się lekami?
Ból jest nie do zniesienia....odczekam jeszcze kilka dni jak nie przejdzie to będę zmuszony udać się do lekarza.Jak myślicie lepiej odwiedzić neurologa czy psychiatre?
radziłbym udać się najpierw do neurologa..no chyba że tym bólom towarzyszą jakies objawy psychiczne..tylko pamiętaj żeby mu dokładnie powiedziec o tym wszystkim co tu piszesz...i nie martw sie obowiązuje go tajemnica lekarska;) pozdrawiam i zdrowia życze:)
Ja jak paliłem to wszystkie bóle znikały,uporczywy ból głowy się pojawia się gdy przestaje.Dzisiaj oczywiście też mi czacha dymi,jednak trochę mniej niż wczoraj.Mimo tego jestem dobrej myśli,przynajmniej dzisiaj,bo wiem,że nie chce palić i od tej pory może być tylko lepiej ;).
Przed chwilą dzwonił znajomek z pytaniem czy się składam,pogoniłem dziada tak,że już chyba nigdy do mnie nie zadzwoni.Niech spier...ą ćpuny przebrzydłe!
Pozdrawiam walczących.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach