Coraz częściej piszą tu ludzie którzy nie mają problemów z narkotykami tylko czytają rzeczy które nie dotyczą ich, sami przypisując sobie powikłania po thc np. dziwny wzrok czy jest coś takiego?:) zanik osobowości?:) Naprawdę mi z punktu osoby która przepaliła 10 lat i naprawdę miała problemy jest mi poprostu wesoło czytając problemy ludzi którzy zapalili kilka razy i uwazaja ze zbliża się koniec świata dla nich a normalne zycie jest cięzkie:) Możliwe ze wielu z nich ma choroby psychiczne juz wrodzone a nie nabyte
Masz pewnie troche racji w swojej opinii, ale nie odwazylbym sie wyrokowac, kto z forumowiczow ma "powazne" problemy, a kto "przesadza".
Pewnie bywa i tak, ze ktos jest nadwrazliwy i nieco przesadza. Ale trudno odgadnac na ile przesadza, a na ile nie. Kazdy z nas jest inny. Powiklania po paleniu u jednych pojawiaja sie po 10 latach, u innych po paru paleniach. Poznalem nawet ludzi, ktorzy wyladowali u psychiatry po... 1 paleniu. Byli to dorosli ludzie, kontakt urwal mi sie z nimi po roku, ktory spedzili pod opieka poradni zdrowia psychicznego.
Jak to tlumaczyc? Psychiatrzy twierdza, ze THC jest tzw. czynnikiem spustowym roznych psychoz, depresji, a nawet manii samobojczej czy schizofrenii. Czyli czlowiek moze miec taka ukryta sklonnosc i nigdy w zyciu nie zachorowac, a ziolo jakby wydobywa to na wierzch. Dziala jak zapalnik. Zwlaszcza u ludzi mlodych, o jeszcze nie uksztaltowanej psychice.
Pocieszajace jest to, ze takie ciezkie powiklania jak choroby psychiczne pojawiaja sie u niewielkiego odsetka palaczy. Klopot w tym, ze nie ma jak z gory odgadnac, kto ma takie tendencje, a kto nie.
Jak tlumaczyc, ze w ostatnich miesiacach na forum pojawilo sie sporo osob majacych klopot nie z nalogiem (bo do niego jeszcze mieli pewnie daleko), ale z psychika? Nie wiem. Moze to i racja, ze niektorzy za bardzo sie przejmuja. A moze jednak niektorzy maja powody do niepokoju.
W takich przypadkach odstawienie palenia, a potem pokojne i cierpliwe czekanie na poprawe jest najlepszym pomyslem. A wypadku jak poprawy nie ma - nie zaszkodzi konsultacja psychiatryczna (niekiedy jest niezbędna: na pewno przy silnych lękach czy myslach samobojczych).
Tak czy inaczej wg mnie warto rozne takie "jazdy" czy "bad tripy" potraktowac jako taki sygnal ostrzegawczy organizmu. Jesli juz na starcie palenia masz takie problemy, to bezpiecznie jest sobie powiedziec: narkotyki nie sa dla mnie.
Inna sprawa, ze czasem klopoty z psychika sa najpierw i palacz traktuje marihuane jako "lek" na tego typu problmy. Paradoks, bo THC nasila klopoty psychiczne - jednak na starcie mozna latwo ulec wrazeniu, ze pomaga.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach