Witam serdecznie. Otóż mój problem wygląda następująco: Od sierpnia 2009 do grudnia 2009 zażywałem marihuanę praktycznie dzień w dzień, czasmi były kilku dniowe przerwy. Później od stycznia 2010 do maja 2010 paliłem z dwa- trzy dni później tydzień przerwy. Później były z trzy tygodnie przerwy i 23 maja zapaliłem ostatni raz, od tej pory nie palę wcale i palić nie zamierzam, jestem tego pewny i nie mam z tym problemu, bo najważniejsze było zrozumienie, że to jest złe. Paliłem od wieku 13 lat papierosy, rok temu rzuciłem i nie zamierzą palić, więc z marihuaną będzie tak samo.
Ale czasami łapią mnie flashbacki i wczoraj złapała mnie straszna rzecz. Nudności, problemy w oddychaniu - prawdopodobnie reakcja alergiczna na leki, ale przy tym złapał mnie jakby flashback, cały czas byłem w strachu, wydawało mi się, że śnie, w oógle inna rzeczywistość.
To mógłbyć flashback? Czy to tylko mój wymysł? Może nerwica? Co Pan/Pani poleca? Nie mam pojęcia co zrobić.
PS. Te flashbacki są spowodowane tym, że THC jest odłożone we krwi? Czy w tłuszczu? I po jakim czasie od przestania zażywania można się ich spodziewać? Jak wyjdą z krwi? No i ostatnie po jakim czasie THC wychodzi z organizmu?
flashback to nic strasznego - jasne, ze nieprzyjemna sprawa dla kogos, kto ma zamiar odbic na dobre od palenia - niektorym tez bardzo przeszkadza nieprzewidywalnosc: nigdy nie wiesz, kiedy i w jakiej sytuacji Ci sie to zdazy
niemniej proponuje uzbroic sie w cierpliwosc, bo jedyna skuteczna metoda, to... nie palic i czekac - z czasem flesze za coraz rzadziej i coraz slabsze
typowe flashbacki nie sa przekonujaco wyjasnione - wiadomo tylko, ze sa reakcja mozgu na mieszanie w nim narkotykami w przeszlosci - z marihuana dochodzi jeszcze fakt, ze THC odklada sie w tluszczu i moze uwalniac w normalnym metabolizmie - stad stany tego typu moga sie pojawic np. po cwiczeniach na silowni (kiedy czlowiek spali troche tluszczu)
THC powoli opuszcza organizm, dlatego czule testy moga go wykrywac dlugo: analiza skladu wlosa do roku, badanie wycinka tkanki tuszczowej duuuzo dluzej (tyle, ze robia je chyba tylko w czasie sekscji zwlok) - jednak to, ze THC jest wykrywalna nie oznacza, ze ma jakikolwiek wplyw na psychike - nawet u chronicznych palaczy w wiekszosci przypadkow psychika wraca do normy po ok roku (mam na mysli bezposredni, chemiczny plyw THC na mozg - bo rozne problemy typowe dla ludzi uzywajacych narkotykow moga wymagac terapii, by sie z nimi uporac)
generalnie: spokojnie, spodziewaj sie poprawy, nie palisz dopiero 3 tyg. wiec rozne zawirowania w glowie moga sie zdarzac - chemia mozgu musi dojsc do siebie
Wg tego informatora jest tam wprawdzie dosc uboga ofertra, ale informator ma 2 lata, wiec moze sie rozwineli i maja psychiatre (najlepiej zadzwon i zapytaj).
Szersza oferte pomocy (wraz z konsultacjami psychiatry) znajdziesz w pobliskim Sochaczewie:
ja przez pol roku odkad nie pale mialam rozne zalamania itp wiadomo, ale dzisiaj stalo sie cos dziwnego i przypomnial mi sie ten post na forum. dobrze ze wiem, ze cos takiego istnieje, inaczej bylabym jeszcze bardziej przerazona..
po nieprzespanej nocy siedzialam sobie z przyjaciolka i wszystko bylo normalnie i nagle poczulam sie dziwnie, to trwalo jakies 30 sekund, czulam sie troche jakbym byla na fazie, ogarnelo mnie przerazenie w stylu tego z tych 'zlych faz', totalne poczucie odrealnienia, gdyby trwało to dluzej chyba bym zaczęła płakac, pozniej przez jakas godzine nie moglam dojsc do siebie chociaz bylam w stanie myslec racjonalnie, ale tamto uczucie bylo takie straszne, zobaczylam swiat zupelnie inaczej, czy to mogl byc flashback? czy moze byc to spowodowane zmeczeniem i upalnym dniem? czy to normalne ze po pol roku od niepalenia mam cos takiego? a moze to jakas normalna schiza? albo totalnie nienormalna i powinnam isc do psychiatry? sama już nie wiem...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach