SSd miałem te wszystkie stany, które opisałeś oprócz myśli samobójczych co do Zavexa to znajdź sobie jakąś placówkę gdzie będziesz miał terapię grupową 2 razy w tygodniu i raz w tygodniu indywidualną. W Opolu taka jest tzw. dochodzeniówka. Z wszystkiego można wyjść samobójstwo to ściema wcale nie będzie lepiej to by było za proste.
Ja nie pale jakies 7 miesiecy. Na poczatku mialam mocne depresje i leki, ale jakos nie przyszlo mi do glowy, zeby to laczyc z tym, ze przestalam palic. Przestalam, bo mi sie znudzilo takie zycie, gdzie wszystko mialam w dupie - ludzi, ich emocje i to, ze sama troche sie ich pozbawilam. Nie mowie, ze nie bylo fajnie. I dobra strona byla. I wlasnie to jest ten bol - z jednej strony wiem, ze nie chce znowu miec w dupie wszystkiego dookola, z drugiej czasem przychodza takie chwile, ze naprawde po prostu bym siadla, zapalila i znowu miala wszystko w dupie, bo teraz z kolei za bardzo sie przejmuje.
Dzisiaj wlasnie kiepsko, dlatego zdecydowalam sie tu zalogowac i napisac, bo majac problem, zamiast wykrzesac w sobie sile do chocby pozytywnego myslenia, mysle - siasc, zapalic lolka, miec wszystko w dupie, i tyle! Nie zrobie tego to pewne, ale zastanawiam sie ile jeszcze potrwa takie pokrzywienie i ile czasu potrwa zanim znowu bede ta osoba co kiedys i nie bedzie mnie zaskakiwac przyjaciel depresja w najmniej spodziewanym momencie i kiedy skonczy sie ten kalejdoskop, ze raz jest dobrze, a za chwile w nastepny dzien juz do dupy ..? A czemu - czesto nie wiem sama.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach