Witam, jestem matką 16-latki. Na początek trochę informacji - mieszkamy we dwie (pożal się boże 'tatuś' nieobecny w naszym życiu od lat kilkunastu), córka rozpoczęła właśnie naukę w liceum; kontakt mamy naprawdę świetny, staram się nie być wiecznie zrzędzącym i prawiącym kazania rodzicem, dużo rozmawiamy, wiem co się dzieje w szkole, wiem o problemach sercowych itp. itd. Do najłatwiejszych dzieci nie należy - szybka, głośna, często agresywna (słownie), bezczelna, momentami prezentująca totalny brak szacunku dla wszystkiego i dla wszystkich, traktująca dom jak darmowy hotel - ale jednocześnie wrażliwa, z rewelacyjnym poczuciem humoru, potrafi np. wracając ze szkoły bez okazji kupić mi kwiatka:-) Bardzo ją kocham, a ona o tym wie, bo mówię jej to codzienne.
Popala trawę, od wielu miesięcy, ja wiem o tym a ona tego za bardzo nie ukrywa. Nie podoba mi się to, i mówię jej o tym wprost. Ostatnio jednak następuje moim zdaniem przegięcie. Jest wiecznie zmęczona (głównie rano w tygodniu, gdy trzeba iść do szkoły), dziś kolejny raz stwierdziła, że nigdzie nie idzie bo jest wykończona... i śpi.... Pewnie pośpi do 15.00. Wieczorami szwęda się po osiedlu, wraca ok. północy, podejrzewam że często pod wpływem (o innych używkach niż zielsko nic mi nie wiadomo). Brak zainteresowań, hobby, absolutnie nic nie robi w domu, w pokoju ma taki burdel że już prawie nie widać podłogi, no i strasznie doi mnie z kasy.
Szczerze mówiąc mam dość. A jednocześnie mam zero pomysłów co z tym zrobić. Jestem absolutnie pewna, że po prostu za dużo pali i jej na mózg pada.
Ja nie jestem palcem robiona i zdaję sobie sprawę, że krzyki, prośby, szlabany, totalne odcięcie od kasy czy zabranie kompa i telewizora z pokoju nic nie da.
Pytanie - jakieś konkretne pomysły? Chciałabym wpłynąć na nią, żeby przede wszystkim ogarnęła się z tą szkołą, jakoś lepiej zorganizować jej czas, żeby powróciło jakiekolwiek poczucie obowiązku. Ale nie mam pojęcia jak ją zmotywować - jaka kara może być np. za niechodzenie do szkoły? Zakaz wyjścia na osiedle po południu? Przecież nie zamknę nastolatki w domu i nie przywiążę do kaloryfera ... Rozmawiałyśmy nie raz o paleniu trawy i innych narkotykach, jasno wyrażałam swoje zdanie i ostrzegałam o skutkach ubocznych i konsekwencjach. Jak do ściany.
Gubię się, jestem zmęczona, mam dość. Proszę o uwagi od rodziców, którym udało się w takiej sytuacji wyjść na prostą, oraz od młodzieży, która przeżyła taki okres w swoim życiu - – co was motywowało do działania, jaki wpływ mieli Wasi bliscy, lub co Waszym zdaniem mogli/powinni zrobić, żeby Wam pomóc?
Witaj :) problem wydaje sie byc dosyc trudny a konkretnie to jak sobie z nim poradzic. Takie wychowywanie na luzie jest spoko :) przynajmniej tak sie wydaje do poki nie dojdzie do sytuacji takiej w jakiej znalazla sie Twoja corka. Ja sam jestem 2 lata po szkole sredniej i tez jaralem przez ponad 6 lat i rodzice zawsze podchodzili z krytyka do tego, na poczatku troche bagatelizowali ale potem naprawde kazali mi rzucic. Pod jakim warunkiem, no a takim ze nie dostane od nich zadnych pieniedzy, ze jesli bede chcial nadal bede palil to nie bedzie zadnego wsparcia z ich strony (skonczy sie wysylanie kasy na studia itd.) to napewno w duzym stopniu mnie zmotywowalo, a w pewien sposob nawet zmusilo do skonczenia przygody z trawa, albo chociaz do proby jej zakonczenia. Warunek byl prosty: zaczniesz chodzic na spotkania do terapeuty, tzn. leczyc sie albo koniec naszej pomocy. Poskutkowalo
Wiem ze u Ciebie jest inaczej bo corka jest niepelnoletnia no i jakby nie patrzec jest pod Twoja opieka. Jednak to ze wlasnie nie ma 18 lat daje Ci mozliwosc skierowania jej na leczenie ( jestes jej prawnym opiekunem) no ale to juz chyba jest wyjscie ostateczne :( bo najlepiej zalatwic to w jakis pokojowy sposob.
Mysle ze warto by sprobowac jakos organizowac jej czas, moze wspolne wyjazdy w weekendy, albo popoludniami wspolne wyjscia, skoro macie dobry kontakt powinno wypalic. Mozesz tez pokazac jej kilka postow tutaj na forum, czym konczy sie palenie (choroby psychiczne itd) moze to da jej do myslenia?
Co do zainteresowan to pogadaj z nia co ja kreci, zabierz w jakies fajne miejsce z tym zwiazane, albo przysponsoruj ale wlasnie na zakupy zwiazane z hobby. Zainteresowania to najtrudniejsze chyba, wiem z doswiadczenia, bo mi osobiscie to co ktos podawal na tacy nigdy sie nie podobalo, sam odnalazlem to co lubie.
Kolejny krok: cos za cos. Nie dawaj jej kasy jesli ma burdel w pokoju, posprzata to wtedy kasa na wyjscie, albo jesli pomoze w obowiazkach domowych. Z dawaniem kasy od tak i za nic, tym bardziej jesli nic nie pomoaga i totalnie olewa obowiazki, to jest porazka wychowawcza jak dla mnie...
Mysle ze bedzie Ci trudno na poczatku, bo ciezko nagle z rozpuszczonej (taki obraz wylania sie z Twojego opisu) dziewczyny zrobic osobe poukladana. Tym bardziej ze to dziewczyna w mlodym wieku i chyba jest teraz w tym swoim najglupszym okresie, gdzie sie popelnia najwiecej bledow..ja tak mialem :( Jednak osobiscie trzymam kciuki, proboj rozmawiac, wyjasniac, motywowac, to ostatnie przede wszystkim!
witam pania :] ja chcialabym dodac cos od siebie. sama mam 23 lata i palilam przez 3 lata z tego rok prawie codziennie ... wie pani co na mnie poskutkowalo ?? popatrzylam sie do lusterka ... dokladnie ...
moim zdaniem powinna pani na nia wplynac w ten sposob ... ma 16 lat czy tam iles ... jest w wieku dojrzewania ... to najgorszy wiek na palenie , niech pani poszuka zdjec w internecie dziewczyn ktore palily ... latwo bedzie znalesc i pokazac corce co MJ robi z cera, z oczami, jak wlosy zaczynaja wypadac ... jak paznokcie sie lamia, jak skora szarzeje ...
jesli bedzie dalej tak jarac to zaden facet nie zwroci na nia uwagi bo po dziewczynie ktora pali juz pare miesiecy widac baaardzo efekty palenia !! wiem po sobie ... i nie tylko !!
jesli bedzie pani miec jakies pytania ... z checia pomoge :]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach