Witam Was wszystkich, czytam juz jakis czas te forum, i postanowilem ze zaloze swoj wlasny temat jak zrobilo to wielu z Was. A wiec zaczne od tego ze mam 25 lat, pale od 17 roku zycia, od 4 lat bardzo intensywnie, od roku wiecej niz bardzo intensywnie, piatki, dychy, dwudziestki pekaly w strasznym tepie, i to byl naprwde dobry towar, nie jakas sieja, skun skun skun. Stracilem przez to wiele, kobiete ktora kochala/kocha mnie z calego serca, mase pieniedzy za ktora moglbym miec teraz fajne auto, i wiele wiele innych. Postanowilem ze czas najwyzczy dojrzec i nie palic, jest ciezko nie powiem, bredniami sa tesksty ze trawka nie uzaleznia itd. gowno prawa za przeproszeniem, malolaci ktorym wpaja sie to do glowy tak mysla, i coraz wieksza jest skala tego problemu. Trawa w dziejszych czasach ktora kupuje sie na ulicy, nie jest czysta trawka, niestety, nie ma oszukujmy siebie i innych, i ja jestem tego dobrym przykladem. Wracajac do tego ze chce juz nie palic, pytanie czemu, podupadla mi strasznie psychika, stalo sie to nagle w ostatnim czasie, nagle poczulem ze moja glowa jest tak naladowana thc ze za chwile wybuchnie, mialem stany depresyjne, palenie nie dawalo mi radosci relaksu tylko coraz wieksze doly i rozmyslanie nad soba, nad sensem mojego, bezuzytecznego zycia. Nie pale 6 dzien, odizolowalem sie od wszystkich, boje sie ze zwariuje, boli mnie glowa, jestem oslabiony, problem ze snem, nie wiem co robic, czy zapalic sobie, i powoli wracac czy rzucic odrazu. Nie chce juz tak dalej zyc, mam zwyczajnie dosyc. Pozdrawiam i dziekuje za odpowiedzi, wiem ze kazdy z Was ma jakis problem z uzywkami i mam nadzieje ze zostane potrakowany dobrze przez Was.
Z wlasnego doswiadczenia poradzilbym ci zadzwonic do kogos niepalacego, z kim potrafisz w jakis sposob spedzac czas, wierze, ze chociaz jedna osobe taka znasz. Zająć się czymś co lubisz robić, mi pomógł sport. Trwać w postanowieniu nie palenia!
Z tego co piszesz, myślę, że dokładnie wiem przez co przechodzisz i sam przez to przechodziłem i chyba najważniejsze co chciałbym ci przekazać to żeby się nie poddawać.
Prawdopodobnie już niedługo, być może nawet przypadkowo, spotkasz znajomego i z nim zapalisz. Rano wstaniesz i znowu bedziesz myslał o tym, że tak dalej nie chcesz...
Prawdopodobnie powtórzy sie to jeszcze kilkanaście, kilkadziesiąt razy...minie rok, może dwa, może nawet dłużej.
Ale co rozumiem poprzez niepoddawanie się?
Jeżeli przez ten cały okres twoją myślą przewodnia będzie zerwanie z tym trybem życia, i krok po kroku będziesz, mimo upadków, dążył do zmiany,pracował nad sobą, rozwijał się, to ja wierzę, że ci się uda. Poznasz wspaniałych ludzi, których interesować będziesz Ty, a nie worek z paleniem. I znajdziesz też zajęcie, które cię zafascynuje dużo bardziej i prawdziwiej niz palenie trawki.
I tu jest problem, odwrocilem sie od wszystkich, pozostali sami palacy, nawet Ci ktorzy nie palili, zaczeli i nie mam raczej nikogo takiego. Ale dzisiaj ide sie spotkac ze znajomymi, zrobimy sobie turniej w "fife" ;] mam nadzieje ze nikt nie bedzie posiadac woreczka, a moze lepiej zeby mieli, sprawdze swoja wole. Moje nastawienie jest jak najbardziej na rzucenie tego shitu, chociaz nieukrywam, plucko kuje ;) zreszta jutro mam wazne zaliczenia wiec to jest tez motywacja do tego ze sie nie upalic ani nic, musze byc jutro trzezwy. Nic zobacze jak to bedzie, jak to sie wszystko potoczy, bede pisac tutaj o swoich poczynaniach w kierunku rzucenia nalogu. Pozdrawiam.
Siema siema, a wiec tak... mozna powiedziec ze weekend minal, i byl on bezchmurny :) ze spaniem mam jeszcze drobne problemy, kulminacja miala z piatku na sobote, gdzie udalo mi sie przestac jakis 3h, a to dlatego ze wszystko mnie draznilo, zle ustawiona poduszka, jakies szmery, stuki ;d nigdy tego nie slyszalem i nie zwracalem uwagi, ale jak widac juz zaczalem, ale spoko mam na to rade, wstaje rano, zero drzemek w dzien i chyba bedzie dobrze. Humor poprawily mi zadane egzy na te polrocze, iii jak jak na razie do przodu, oby tak dalej. Od jutra nowy etap w moim zyciu, nowa praca, tygodniowe szkolenie ;) Trzymajcie kciuki abym mial na tyle sily zeby sie nie zlamac... pozdrawiam ;)
Ehhh dlaczego wszedzie ktos musi rozmawiac o trawie, wszedzie jej pelno, pelno jest palacych, jak mam o tym nie myslec skoro na kazdym kroku ktos lub cos mi o tym przypomina ;/ ktory to ju z dzien? 12-13, sam juz nie wiem, wkazdym badz razie, jak na razie do przodu ;) jutro ostatni dzien kursu i do pracy rodacy, mam nadzieje ze w nowej kadrze nie bedzie ludzi praktykujacych... pozdrawiam.
Witam Was... Troche mnie nie bylo ale nie mialem czasu, co sprawilo ze to juz miesiac i 4 dni bez jarania. Jak widac do przodu, z czego sie bardzo ciesze. Zmiany jakie zaszly w moim zyciu jak i we mnie, sa jak najbardziej pozytywne. Kobieta ktora stracilem, dala mi ostania szanse zebym sie w koncu ogarnal i zaczal myslec jak dorosly facet, nowa praca w ktorej jest duzo zyczliwych i fajnych osob, i w ogole jakos sie powoli toczy do przodu. We mnie tez sie troche zmienilo, normalnie sypiam, mam sny ktorych mi tak brakowalo :), zwiekszony apetyp oraz bardziej regularne jedzenie, szybciej oraz sprawniej mysle, zwiekszyla sie moja koncentracja i tak jakby zwiekszona rekacja na bodzce, sa niestety tez minusy, czesto jestem rozdrazniony, tzw chumorki, mniejsza przyjemnosc np z seksu, ze sluchania muzyki. Heh, wiecie co, tak szczerze to przypomnialem sobie o tym forum, bo zwyczajnie zakulo mnie pluco ;p i pomyslem ze bedzie dobrze sie wygadac i cos napisac, mam nadzieje ze reszta tez sobie jakos radzi w beznarkotycznym swiecie ;) to chyba na tyle, na pewno jeszcze kiedys Was odwiedze.
Pozdrawiam i duzo wytrwalosci zycze.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach