Mam maly problem... No dobra jest to wielki problem wiecie o co mi chodzi... pale to swinstwo od ok 3 lat.... Poczatki byly fajne, czulem sie dumny z tego ze palilem... kazdy lolek przynosil czysta radosc jeszcze przed zapaleniem, po to byl juz w ogole kosmos:P Wspominam to i dochodze do jednego wniosku... kiedys bylo lepiej... bylo inaczej.... to wszystko mialo taki genialnie pozytywny klimat a i czlowiek mlodszy byl to policji srednio rzucal sie w oczy... Teraz chociaz raz juz mnie "zawineli" policja to chyba najmniejszy problem.... Najgorsze jest to jak zepsulem sobie zycie.... Mam dopiero 19 lat a kompletnie nie umiem odczuwac przyjemnosci z czegokolwiek podczas gdy nie jestem na haju... Kiedy zaś pale mam wyrzuty sumienia ale czuje jakby to mna sterowalo... jakbym nie mogl nic z tym zrobic... "musze zapalic bo inaczej dostane kurwicy... bede spal caly dzien.. wszystko byle by tylko nie zmagac sie z trzezwoscia..." a teraz pisze tego posta juz 20 minut.. tak ciezko skupic mi mysli w logiczna calosc. Obiecuje sobie ze to bedzie juz ostatni raz... zarzekam sie.... kiedy jednak wstaje nastepnego dnia jedyna mysl a bardziej cos w rodzaju instynktu uruchamia sie i pyta skad by tu dzisiaj cos zamotac... Wiem ze jestem bardzo uzalezniony.. do tego stopnia ze uzywam tego do usprawiedliwiania sie.. Jestem w klasie maturalnej i zostane w niej jeszcze rok... Wiem co jest przyczyna... Muzyka filmy qmple rodzina to wszystko zeszlo na bok... Teraz juz nic mnie nie interesuje ani nie fascynuje... Tragicznie spadlo zaufanie do samego siebie, pewnosc siebie... charyzma... o zanikach pamieci i zawiasach nawet nie wspomne. teraz gdy pale nie odczuwam przyjemnosci tylko jeden wielki cholerny zawias... wylaczam sie... nic mi to nie daje a i tak nie moge przestac... Mam wspaniala dziewczyne z ktora jestem 3 lata... Ona strasznie tego nie lubi.. wiele na ten temat rozmawialismy i nigdy nie doszlismy do porozumienia... Rozumiem ja i wiem dlaczego - moje argumenty byly naiwnym oszukiwaniem samego siebie. To nie jest nic fajnego i nic lajtowego... Teraz wiem ze to narkotyk jak kazdy inny... a narkotyki sa naprawde zle:( Juz ktorys raz z kolei obiecalem jej ze natychmiast przestane... powiedziala ze jesli dowie sie ze tak nie jest powaznie sie nad nami zastanowi, oczywiscie od tego czasu zapalilem 4 razy... 4 razy w 4 dni... Bardzo ja kocham i tak strasznie nie chcialbym jej oklamywac... Ona nie wie o tym ze ja naprawde mam z tym problem... nigdy nie mialem odwagi jej tego powiedziec. Jak myslicie co zrobic... powiedziec jej o tym i poraz kolejny przeprosic za oszukiwanie a pozniej naprawde szczerze porozmawiac czy dalej wszystko ukrywac "starajac" sie nie palic... Wiem ze ona moglaby mi pomoc ale nie chce po raz kolejny wyjsc na swinie i jej ranic... a jesli zadecyduje poszukac sobie kogos wolnego od tego typu nalogow? wlasnie tego sie boje... Napiszcie co o tym sadzicie.. wiem ze sie rozpisalem ale czasem trzeba polac wode zeby bylo wiadomo o co chodzi:) Nie chcialbym stracic najblizszej mi osoby przez to cholerne gówno... Niczego tak nie zaluje jak pierwszego razu. Z gory dzieki i powodzenia w walce z tym bezsensowym nalogiem
ciesze sie że zaprzestałeś palić to gówno.
a jeśli chodzi o dziewczyne to moim zdaniem powinneś jej o tym powiedzieć że starasz sie rzucić palenie raz na zawsze napewno ci pomoże teraz by cie nie zostawiła.
jak chcesz rzucić palenie raz na zawsze to musisz zerwać kontakt z palącymi i znaleść sobie innych nie palących.przeczytaj se "garsc porad" to pierwszy na samej górze temat ze wskazówkami.
wiesz chlopie jak zalezy ci na zwiazku to radzilabym wziasc sie w garsc i zamiast ziola kupic zwykle kwiaty ;P podjac sie tego wyzwania jest ciezko mi tez bylo ciezko i taraz tez latwo nie jest ..ale co w zyciu jest proste..? zyc w zaklamaniu nie jest latwo..sam wiesz tez co mozesz stracic mowiac jej cala prawde... ja radzilabym milczec w sprawie tego co bylo , ze ja oszukiwales i zaczac od dzis zycie dla niej ..dla was i dla waszej milosci. o przeszlosci moze nie wspominaj ale jak teraz sie cos przytrafi to sie przyznaj ..napewno bedzie ci latwiej odmowic niz przyznac sie znajac konsekwencje i jej mine.. ja nadal mam problem z moim facetem pali..wiem ...widze... wiem tez ze dlugo tego znosic nie bede .. postaram sie zeby i u was i u nas sie poleprzylo.. pozdro. i 3mam kciuki za was !!!
z doswiadczenia wiem ze nie chcialabym dowiedziec sie ze mnie oszukiwales...wiec lepiej nie mow o przeszlosci... oj ale bym byla wkur...;)
zaczni zyc normalnie naprawde uwierz.. palilam przez tyle lat i da sie zerwac z tym gownem...poprostu musisz chciec
Ja poniekad zgadzam sie z dredzikiem-ze bylabym wkurzona gdybys powiedzial, ze oszukiwales...jednakze z wlasnego doswiadczenia wiem, ze jesli powiesz swojej dziewczynie,ze ją oszukiwales i pogadasz z nia na powaznie, ona ci wybaczy(jesli cie mocno kocha)....wiem po sobie...nieraz wybaczalam swojemu facetowi, ale wzial sie w garsc i jara duuuuuuzo mniej i stara sie z tego wyjsc.
Zeby to calkiem rzucic to nie da rady z dnia na dzien...z tym trzeba powoli, bedzie ciezko i to zajeb....ale musisz dac rade.
3mam kciuki!
dzieki ogromne dredzik:) cale szczescie to zawsze byla jedyna kwestia w ktorej nie bylem szczery wiec zrozumiala ze mam z tym problem.. Wiem ze zadalem jej sporo cierpienia ale za wszelka cene postaram sie to naprawic. Dzis mija 2 dzien kiedy nie pale to cholernie malo ale jestem z tego rownie cholernie dumny~~ Poki co zadnych stanow depresyjnych itp nie zarejestrowano :) pewnie dalej nie bedzie juz tak kolorowo ale co tam kilka razy juz z tym zrywalem z dosc duzym sukcesem.. dosc bo zawsze po miesiacach wracalem do palenia.... Mam nadzieje ze tym razem kiedy zbyt wiele juz utracilem przestane palic na zawsze... ale qrde przestac palic nie jest taką sztuką jak przestac o tym myslec czy to w ogole da sie zrobic :) ? Tylko dajcie se juz spokoj z terapiami bo osoba towarzyska nie jestem a obcym nie ufam:) no forum jest inaczej bo calkowita anonimowosc praktycznie wyklucza mowienie nieprawdy.
moje doswiadczenia pokazuja, ze nieszczerosc w zwiazku jest jak ukryta choroba, ktora powoli i niezauwazalnie, ale cos niszczy miedzy ludzmi i utrudnia relacje na lata
dlatego ja stawiam na szczerość - ale kto zna kobieca dusze? :) nie odważe sie doradzac :D
mineły 2 tyg gy zajarałem 1 raz i przez zały czas chce mi sie jarac to jest straszne czyje sie jak bym był zbakany chce mi sie śmiać niekiedy nie wiem co sie dzieje pale papierosa i myśle że pale zioło co mam zrobić??
Masz jak widac wrazliwa psychike - biorac narkotyki ryzykujesz wiec bardziej niz inni, ze szybko i trwale zniszczysz sobie psychike - uzalezniony nie jestes po pierwszy razie, wiec wystarczy decyzja NIE UZYWAM DRGOW i trwanie w niej - niestety znam osoby, ktore po jednym jaraniu (!) lecza sie ponad rok u psychiatry - jesli wiec mimo niepalenia masz jakies problemy z psychika, to warto zastanowic sie nad wizyta u psychiatry (nie leczone objawy psychotyczne potrafia rozwinac sie w powazna chorobe) - mm nadzieje jednak, ze dojdziesz do siebie i wyciagniesz wnioski - pozdr
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach