Na początku marca siedząc w pubie na urodzinach kolegi obserwując zachlanych kolegów w pełni szczescia miałem ochotę pobawić się jak oni - ale ja nienawidzę alkoholu (pod wieloma względami) no i coś strzeliło mi do głowy by dla kumpla trawe zalatwic - to i zalatwilem dla siebie, potem zamowilem jeszcze ze 3szt. palenia i to wypaliłem, w końcu chciałem coś legalnego więc padło na dopalacze a potem na inne lepsze sklepy z mieszankami ziołowymi (syntetyczne kannabinoidy), no i było świetnie - duzo zabawy u kumpla, jakis konkretny cel dnia - spalić się - w ogóle to cel jakiś - bo daje mi przyjemnosc a mi nic jej nie sprawia, od wielu lat mam zab. depresyjne i tym podobne - do tego stopnia ze ogolnie nie chce mi sie zyc bo nic mnie nie cieszy, nie mam nikogo (w sensie kobiety), nedza... no i tak przepaliłem 6 miesiecy i nie wiem co robic, no bo rzucę to ?? to jaka alternatywa dla tego ? a nie stać mnie na dalsze palenie - boję się że się skończy samobójem bo już nie mam pomysłu na to wszystko.
Siemasz zavex chciałem ci powiedzieć,że pół roku to nic i powinno ci to szybko przejśc. Wiadomo trzeba jednak troszkę czasu...
Nie martw się ja paliłem 10 lat i powiem tyle ,ze tez próbowałem rzucac tyle razy że ..:P
Jedno jest pewne dzisiaj żałuję ,że nie zrobiłem tego wcześniej ,a wiem że mogłem i że każdego na to stać trzeba poprostu chcieć!!!.Jak bym był na twoim miejscu nie zrezygnował bym z tych paru dni twojej walki bo są najgorsze ! . Pamiętaj początki są cholernie trudne ,a później coraz łatwiej .Napewno warto nie daj się i pomyśl o przyszłości bo jeżeli chcesz coś w zyciu osiągnać to masz szansę i będziesz kiedyś z siebie dumny uwierz bracie !! Mam dobra radę jak będziesz miał dołek to idz sie zmęcz pograj w coś , pobiegaj TO NAPRAWDĘ DZIAŁA i zobaczysz ,że ty jesteś panem swojego życia a nie trawa !
ale w sumie palenie było (bo wlasnie patrze na opakowanie The Smoke New Gen.)
no niby jest ... (mimo ze dzis 2 dzien nie zapaliłem) ale kupiłem dziś towar bo wyrobić nie mogłem.
dla mnie to substytut pseudo szczęścia, jestem samotny,
mam 26 lat, nie mam nikogo, wiadomo ze ... jest potrzebny kazdemu,
jesli go nie ma to sie szuka substytutów bo ile mozna gnic w beznadziei,
palenie daje mi miłą relaksację, odprężenie, nagrodę pod koniec dnia,
sensem, który powstrzymuje mnie przed samobójstwem.
(wiele lat się leczę na różne zab. psychiczne, nie moge pracowac
w pelnym etacie - najwyzej 1/3 etatu, cierpie na czeste bole glowy
od dziecka, mam rozwalony żołądek który ostatnio łatam),
nie ma kasy a wiadomo zadna baba nie spojrzy na takiego
frajera jak ja bo na co jej ja (nie mam kasy, nie jestem typem
imprezowicza, jestem odrobine niesmialy i krepuje sie kobiet),
chociaz mam masę koleżanek ale nic więcej.
głupie to ale stwierdzilem ze jak mam skoczyc pod pociag
to lepiej sobie dowalę jakieś subst. zmieniające pośrednio percepcję.
czuję się że jestem w kropce, tak myślę - zapalić nie zapalić,
trochę mnie ciągnie, ale co to za różnica czy zapale dziś
czy na 90% jutro, sam już nie wiem.
a co do palenia to raczej nie spalam się do nieprzytomności,
typowo palę najpierw małą ilość - 40 min lepszego nastroju,
potem palę więszką porcję by odczuć dobry RUSH a potem
kładę się spać, w sumie nie czuję potrzeby uwalania się tak mocno,
wystarczyło by mi palenie w ilościach jak na lekarstwo.
Słuchaj stary, doprowadź się do normalnego wyglądu, wyjdź na ulicę, uśmiechaj się do lasek i zobaczysz na bank pozytywną reakcję. To na początek. Później możesz mówić zwykłe "Cześć" i przechodzić dalej, najlepiej do każdej napotkanej. Wiem, że to trudne, ale da się! Tak ćwiczy się swoją śmiałość i daje to efekty. Nie potrzebujesz kasy, najbardziej liczy się Twoja postawa. Nie pal, bo to bez sensu! Im prędzej zaczniesz normalne, życie "bez", tym lepiej dla Ciebie. Ja nie palę już jakieś 3-4 miesiące (nie pamiętam ile dokładnie, przestałem liczyć), i widzę kosmiczną różnicę, życie zaczyna nabierać sensu. W ciągu tego czasu moja nieśmiałość dużo się zmniejszyła, stałem się bardziej otwarty dla ludzi. Szczerzę Ci polecam. Trzymaj się!
pale dalej, tylko ze ja nienawidze ludzi, jestem od zawsze wycofajny,
to jedynie kannabinoid musial mnie motywowac do wszystkiego
i w ogole dawac namiastke pseudoszczescia, jedyne o czym juz
mysle to tylko skonczyc z soba i tak pewnie pozostanie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach