Uzależnienia - Forum - Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
KROK DRUGI
Autor Wiadomość
miodzio

Wysłany: 27-03-2015   KROK DRUGI

Uwierzyliśmy, że Siła większa niż my sami może przywrócić nas do rozsądku i zdrowia psychicznego.

Krok Drugi posłużył nam jako wprowadzenie do świata zasad otwartości umysłu i nadziei. W Kroku Pierwszym zostaliśmy skonfrontowani z naszym uzależnieniem, przyznając, że jesteśmy bezsilni wobec marihuany, że nasze życie stało się niemożliwym do kierowania. Wtedy stanęliśmy przed dwoma możliwościami wyboru: zostać tam gdzie byliśmy i nadal używać marihuany dopóki nie umrzemy, albo poszukać pomocy duchowej. W momencie gdy przyznaliśmy się do bezsilności musieliśmy odnaleźć siłę potężniejszą od nas samych, zgodnie z którą moglibyśmy żyć. Wiedzieliśmy, że sama nasza ludzka siła woli nigdy nie była wystarczająca, by zapanować nad naszym uzależnieniem. Zaczęliśmy zdawać sobie sprawę z tego, że jedynie Siła Wyższa może nam pomóc.

Gdy przyszliśmy na spotkania i posłuchaliśmy innych, utożsamiliśmy się z szaleństwem uzależnienia, takim jakim opisywali je członkowie wspólnoty. Zaczęliśmy z żalem przyznawać, iż my także byliśmy samolubni i egocentryczni, tak samo jak pozostali uzależnieni w grupie. Zbankrutowaliśmy duchowo i potrzebna nam była pomoc.

Od teraz mogliśmy zobaczyć, że nasze nadużywanie marihuany ciągnęło się długo po tym jak zdaliśmy sobie sprawę z tego, że mamy problem. W dalszym ciągu używaliśmy jej, nawet wtedy gdy coraz mocniej popadaliśmy w urazy, odosobnienie, paranoję, lenistwo i rozpacz. Niezależnie od tego jak wielka była nasza potrzeba i życzenie zaprzestania, myśli o zapaleniu i tak ostatecznie odsuwały na bok wszystkie racjonalne powody, dla których przestać powinniśmy. Zawsze musieliśmy mieć jakiś zapas pod ręką i czuliśmy się cholernie winni, z tytułu tego, że nie jesteśmy w stanie zaprzestać palić. Nasze szaleństwo było oczywiste, skoro w kółko powtarzaliśmy to samo zachowanie, a jednak spodziewaliśmy się innych rezultatów. Niektórzy z nas mieli nawet przykre doświadczenia za każdym razem gdy palili, ale zdołali je w jakiś sposób wyciszyć… do momentu gdy zapalili ponownie.

Zyskaliśmy przekonanie, że próby naprawienia swego życia przy pomocy marihuany, nie zadziałały. Kiedyś marihuana wydawała się nam być najbardziej skutecznym, choćby tylko krótkotrwałym, sposobem pomocy w mierzeniu się z naszym problemem, jakim było życie samo w sobie. Kiedy przestaliśmy jej używać, nie poczuliśmy automatycznie celowości tego działania, ani tego że to się nam opłaca. Przytłaczające nas uczucia, wady charakteru i niewłaściwe czyny wciąż się nas trzymały. Czasem wydawały się nawet być większe niż przedtem, ponieważ nie mieliśmy środka, którym moglibyśmy je stłumić. Nie byliśmy tymi użytkownikami, których problemy kończyły się wraz z wyrzuceniem i pozbyciem się zapasu. Kiedy przestaliśmy palić, odkryliśmy, że mamy problem z życiem jako takim; byliśmy nałogowcami. Zaczęliśmy dostrzegać, że być może nasze przekonania na własny temat, uformowane w czasie gdy używaliśmy, mogą być nietrafne. Zobaczyliśmy, że sposób naszego dotychczasowego postrzegania opierał się na złudzeniach. Niektórzy z nas wycofywali się fizycznie, zatracając kontakt ze społeczeństwem. Inni izolowali się emocjonalnie, nie pozwalając nikomu zbliżyć się do siebie. Jeszcze inni kryli się za fasadą prawidłowego funkcjonowania, podczas gdy w głębi swych serc czuli się uwięzieni w pułapce i niezdolni do kontroli swego nałogu. Czasem fasada ta przybiera formę agresywnej lub obronnej, czasem biernej lub obojętnej postawy. Takie są objawy naszej choroby. Nigdy wcześniej nie byliśmy w stanie odnaleźć siły koniecznej do zaistnienia zmiany.

W tym miejscu wielu z nas stanęło twarzą w twarz z wyraźnie przytłaczającym dylematem. Naszą Siłę Wyższą zawsze stanowiliśmy albo my sami, albo nasz narkotyk. Teraz jesteśmy proszeni o akceptację istnienia nowej i wspanialszej siły. Niektórzy z nas powiedzieli, „Ja nie uwierzę.” Inni, „Ja nie potrafię uwierzyć.” Albo „mogę uwierzyć w istnienie Siły Wyższej, ale nie ma we mnie prawdziwej nadziei, że ona mi pomoże.” Ludzie, którzy nie chcą uwierzyć w siłę większą niż ich ego, są zagrożeni. Mówimy im, że MA nie wymaga niczego. Tym z nas, którzy nie chcieli przyjąć tej wiary, przypomniano, że w MA nie obowiązuje żaden dogmat. Nie ma konieczności zyskania wielkiej Świadomości Boga, by być w stanie zaprzestać palić. Wszystko czego potrzebujemy to utrzymać otwartość umysłu i mieć serce pełne nadziei. Nie ma konieczności wypowiadania słowa „tak”. Jednakże ważnym jest, by przestać mówić „nie”. Obserwować rzeczywistość i proces zdrowienia jaki ma miejsce w MA.

Uzależniony musi przestać walczyć. „Siła Wyższa” oznacza różne rzeczy dla różnych ludzi. Dla niektórych z nas to Bóg i zorganizowana religia; dla innych to stan powszechnie zwany duchowością. Niektórzy z nas nie wierzą w żadne bóstwo; Siłą Wyższą może być siła zyskana poprzez bycie częścią wspólnoty i dbanie o nią. W MA jest przestrzeń dla wszystkich rodzajów wiary. Nie głosimy żadnej szczególnej i konkretnej wizji religijnej. W MA każdy z nas odkrywa ducha pokory i tolerancji, każdy z nas odnajduje Siłę Wyższą, która mu pomaga.

Niektórzy postrzegają grupę MA jako swą Siłę Wyższą. W końcu grupa jest silniejsza niż którykolwiek z jej uczestników z osobna, a przez lata wypracowała swe procedury i tradycje, które działają. Nasze grupy znalazły wspólne rozwiązanie wspólnego problemu – to coś co było niemożliwym do samodzielnego osiągnięcia przez indywidualnego jej członka. Praktycznie każdy może w łatwy i naturalny sposób czerpać siłę i wsparcie ze wspólnoty. To minimum wiary wystarczy, by otworzyć drzwi i przekroczyć próg. Gdy już raz znajdziemy się po drugiej stronie, nasze zaufanie i wiara w Siłę Wyższą poszerza się i pogłębia z czasem jak stawiamy kolejne Kroki.

Choć wielu z nas trafiło do wspólnoty wierząc już w istnienie Siły Wyższej, to powątpiewaliśmy, że będzie to pomocne skoro nie pomogło to nam wcześniej pozostać w czystości od marihuany. Gdy wciąż paliliśmy, modliliśmy się każdej nocy o to, by móc zaprzestać, jednak budziliśmy się kolejnego poranka i ponownie używaliśmy. Inni z nas byli zbyt mądrzy i cwani, aby sobie pomóc. Wydawało nam się, że wiemy już wszystko. Odczuwaliśmy wyższość intelektualną. „Jestem w stanie dokonać wszystkiego, co sobie zaplanuję… Wiedza to moc!” Mimo to tkwiliśmy przed obliczem paradoksu naszego własnego uzależnienia. Nasze najlepsze wysiłki rozumowania sprowadziły nas na nasze dno. Nauczyliśmy się, że zdrowienie z uzależnienia wymaga zasobów pochodzących spoza indywidualnych możliwości któregokolwiek z uzależnionych.

Ale wciąż są tacy, którzy czują odrazę do religii. Ci z nas widzieli w niej tylko obłudę, nonsens, fanatyzm lub samouwielbienie. Ale po bliższym przyjrzeniu się sprawie, dostrzegliśmy rozkwit prawdy i piękna ukrytych wśród cierni. Odkryliśmy, że niektóre z tych argumentów służyły po prostu jako pokarm dla naszego własnego ego, czyniąc nas w rzeczywistości częścią problemu. Przytaczanie ich stało się sposobem, by poczuć wyższość. O ironio, to my staliśmy się tymi, którzy popadli w samouwielbienie. Była to chwila na to, żeby otworzyć nasze umysły.

Byli jeszcze tacy pośród nas, którzy rozpoczęli pracę z programem postrzegając samych siebie jako bardzo religijnych. Ale znowu, również ci z nas zostali postawieni przed pytaniem dlaczego nie byli w stanie pokonać choroby uzależnienia. Najwyraźniej ich religia sama w sobie nie była odpowiedzią.

Stopniowo, z czasem jak słuchaliśmy innych zdrowiejących uzależnionych, staliśmy się gotowi i chętni zrobić to co było konieczne. Uwierzyliśmy mianowicie, że siła większa od nas samych może przywrócić nas do rozsądku i zdrowia psychicznego. MA nie podaje żadnej definicji Siły Wyższej. Kierujemy się zasadami duchowymi, nie religią. Nie posiadamy żadnych doktryn teologicznych. Co mamy, to świadomość, że do tej pory nigdy nie byliśmy w stanie samodzielnie pozostać w czystości. Aby to uczynić potrzebowaliśmy Siły Wyższej. Zdaliśmy sobie sprawę z tego, iż arogancja byłoby sądzić, że w całym wszechświecie nie istnieje żadna siła potężniejsza od nas.

W MA jest przestrzeń dla każdej wiary, albo dla żadnej. Nieważne czy jesteśmy agnostykami, ateistami, czy wierzącymi. Dla wszystkich jest tu miejsce. Nie ma żadnego konfliktu. Dla każdego z nas, siła większa niż my sami jest czymkolwiek my wybierzemy by była. Może być to każda, pozytywna, pełna siły rzecz, z którą jest nam dobrze.

Gdy zaczęliśmy zdrowieć, daliśmy sobie spokój z przekonywaniem innych czym jest Siła Większa i zamiast tego skupiliśmy się na tym jak wykorzystać tę siłę w zdrowieniu. Przeszliśmy przez pełne rozsądku minuty, godziny, dni i tygodnie. Tak samo odnaleźliśmy drogę do nowej wiary, albo odnowiliśmy starą. Zobaczyliśmy, że siła większa od nas samych robiła dla nas to, czego nie potrafiliśmy zrobić sami. Zobaczyliśmy tę siłę działającą w naszym życiu oraz w życiu innych.

Aby postawić Krok Drugi potrzebowaliśmy jedynie odpowiedzieć na pytania, „Czy teraz wierzę?”, albo „Czy jestem otwarty wierzyć w siłę potężniejszą ode mnie?” Po tym jesteśmy gotowi na Krok Trzeci.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
[ ZAMKNIĘTY ]
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandgreen created by spleen modified v0.3 by warna