Witam, nie palę już z 3-4 miesiące nie mogę określić bo straciłem pamięć, moja historia- pierwszy raz zapaliłem w 6 klasie ujarany poszedłem na lekje lajcik był, w 1 gim spalilem sie z kumplami i sie przepalilem doslownie po paru buchach splynolem po scianie, wymioty i takie tam, od 2gim zaczolem palic hardcorowo ciagla kmina na palenie, wynosilem zeczy z domu by miec za co sie zjarac zostawialismy zeczy w lombardzie by sie spalic, palilismy w piewnicy gralismy na play station 2 kolega ladnie urzadzil piewnice albo katowalismy sie kartami, palilismy z wiadra i to z tytoniem, przepalilem sie z 2 razy, zaczolem dziwnie sie zachowywac gdy sie spaililem i wyszlem od ziomka z piewnicy, jak najszybciej chcialem dosjc na chate nawet jesli ktos szedl znajomy nie odpowiadalem mu na czesc, modlilem sie zeby teraz zemna nie rozmawial bo nie ogarniam, gdy przechodzilem przez pasy nie moglem okreslic czy auto zaraz ruszy czy jak nie wiedzialem czy isc, gorzej niz dziecko. palilem tak z 1 rok mam 16 lat, teraz moje objawy, drzenie miesni, nie umiem rozmawiac z kims wogole mam niechec do tego, skupiam sie na tym tylko by zachowyac sie normalnie czyli jak bym gral a nie zyl, rozmawiam z kims to analizuje swoja mine czy dobrze sie usmiecham, nie potrawie patrzec sie w twarz mam dziwny wzrok wolny ruch oczami, mam cos w sobie jak by takiego komentatora krytyka, rozmawiam z kims opowiadam i wbija mi sie mysl ta zajebiscie niezly z ciebie cwaniak, np: kolega pyta jak tam zajebista domowka nie? ja na to ta zajebista. a w glowie pojawia mi sie sama mysl ta zajebista siedzisz i zamulasz frana, ogolnie chujowy klimat. gdy ide np przejsciem widze kogos odrazu scinam na niego, i mysle no kurwa znow ktos idzie, i patrze przez siebie bez ruchu oczami i mysle co on takiego o mnie pomyslal, ogolnie mysle ze wszyscy cos o mnie wiedza, ze pojebalo mi sie w glowie od palenia, a jeszcze jak z kims rozmawiam powie cos to analizuje czy przypadkie o mnie nie mowi, czasami jak slysze jak ktos rozmawia to ze mowi o mnie ze sie smieje obgaduje za plecami, niska samo ocena ciezko mi sie dogadac poprostu nie moge dobrac pewnych slow, gdy rozmawiamy na jakis temat, poprostu mowie a z czasem odbiegam od niego, co tu dalej powiedziec mialem mysli samobojcze ale to niema sensu trzeba sie z tym uporac omamy wzrokowe miewam plamki takie pamiec skruszona totalnie, ogolnie mowienie stalo sie dla mnie wezwaniem jest mi ciezko rozmawiac glos mi sie zmienil dziwnie wyrazy przeciagam, czasem zle rozumiem osob z ktorymi rozmawiam np zartuje sobie a ja mysle ze sie smieje ze mnie i odrazu dola lapie. wszystko takie sztuczne sie zrobilo. ogolnie to mnie nic nie smieszy zamulam przed kompem w dzien w dzien, moje wszystkie dolegliwosci pasuja do psychozy paraoidalnej, bralem leki 3 mesiace afobam, przestalem brac myslalem ze to minie lecz sie myle, stracilem emocje sens zycia, radosci takiej, widze wszystko na czarno, mam sie za takie zero, mam takie cos jeszcze ze czasami niewiem co dana osoba do mnie mowi zamiast skupic sie co mowi skupiam sie na patrzeniu na nia na robieniu min, pyta mnie cos a ja niewiem. jezeli ma ktos podobne problemy pisac 10101872
witaj
dobrze wiem o co Ci chodzi, tez tak miałem, niektore schizy mam do dzis. wydawało mi sie ze wszyscy sie patrza na mnie, koncentrowałem sie na swoich zachowaniach, myslałem ze nienormalny jestem, jak ktos cos mowił do mnie nie rozumiałem tylko koncentrowałem sie np na barwie głosu, analizowałem charakter tej osoby. na poczatku jarania było cudownie, potem zaczełem sobie wkrecac złe rzeczy i mi tak zostało nawet bez jarania. psychiatra tu niezbedny
aha i jeszcze jedno: np dwie osoby gadały ze soba ja to słyszałem i łapałem mega doła ze jestem nienormalny, ktos byle co powiedział do mnie to tez sie dołowałem, miałem mysli samobojcze
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach