Witam , moze na poczatku sie przedstawie .
Mam 21 lat i mieszkam w Gdansku .
Pale , a w zasadzie nie pale od 3 dni . Moja przygoda z marihuana zaczela sie w jakies 4 lata temu jednakze "nałogowo" palilem od jakis 1.5 roku . Mój dzien zaczynal sie od "przyjecia" kilku bongow i w droge na studia , na studiach co? to samo . Okazalo sie z w grupie mam samych " ziomkow " i poprostu i nie moglem inaczej (a w zasadzie nie chcialem). Pozniej spowrotem do domu i znowu to samo . i tak minelo 1,5 roq . Co sie w tym czasie wydazylo? Naprawde nie jestem w stanie powiedziec poniewaz dzien w dzien jak mowilem bylem nacpany . Jedyna sprawa ktora pamietam to ta ze wyrzucili mnie ze studiow a w zasadzie sa sie wykopalem ( absencja ) ale to akurat uwazam za + poniewaz mam mniejszy kontakt z osobami palacymi . Naprawde nie wiem co jeszcze tu moge napisac , mam kompletna pustke w glowie . Narazie moje problemy wynikajace z rzucenia wygladaja dosc dziwnie a mianowicie kompletnie spadl mi apetyt , przez 3 dni , Zjadlem moze z 4 rogaliki , za to wypijam mnustwo energetykow i pale okolo 2 paczek papierosow dziennie ;/ ( jak palilem trawe to moze 1/2 paczki ) i tu moje pytanie czy to normalne?
Problem w rzuceniu jest o tyle wiekszy iz wiekszosc ludzi z ktorymi sie spotykam tez pali a nie moge zerwac z nimi kontaktu poniewaz sa to jakby wspolnicy w interesach dzieki ktorym mam za co zyc . Chociaz chwala im za to ze rozumieja mnie i staraja sie nie palic przy mnie .
Mam kilka pytan odnosnie stanu w ktorym sie znajduje z mianowicie .
jezeli wytrwam w postanowieniu to kiedy tak naprawde moge powiedziec ze nie pale?
Po jakim czasie mozliwy bedzie normalny sen? ( nie moge zasnac ) a nie chce pic przed snem bo jeszcze alkoholikem zostane ; >
Na koniec dodam iz dzis zaobserwowalem a raczej " wyczulem " pierwszy pozytyw z rzucenia , a mianowicie wyszedlem z domu do sklepu i poczulem "swiat po deszczu" pachnial tak ladnie ze zrobilem sobie wycieczke do lasu .
W sumie to byloby na tyle , przepraszam za wszystkie bledy ort itp ale felietonista to ja nigdy nie bylem i nie bede : >
Pozostaje wytrwac te najgorsze kilka tygodni a miejmy nadzieje jakos to bedzie i od nowego roku "swiezy" rozpoczac studia
Bede sie staral aktualizowac wpisy codziennie
mam nadzieje ze nikogo nie zanudzilem i trzymajcie sie
witaj DayLight! dzieki za opisanie swojej historii - szkoda, ze musiales wyleciec ze studiow, by zaczac sie budzic, ale lepiej pozno niz wcale :) - co do tego, co przechodzisz, to masz objawy odstawienia - stad spadek apetytu wahania nastroju - bo podejrzewam, ze to one sprawiaja, ze siegasz po energetyki czy palisz tyle fajek - co do kumpli-palaczy, to przemysl zmiane zrodla utrzymania, bo trzymanie z palaczami zmniejsza znacznie szanse, ze odbijesz od tematu na dobre - powiedziec, ze nie palisz mozesz codziennie :) a zwlaszcza, gdy ktos zaproponuje :))) klopoty ze snem moga sie ciagnac do 3 m-cy nawet - co do alko "na sen" to slusznie masz obawy, bo latwo zamienic jeden nalog na inny - generalnie uzbroj sie w cierpliwosc i nie szukaj poprawy nastroju w jakichs srodkach zewnetrznych (alko, fajki, enegretyki...), ale ucz sie dzwigac zycie na trzezwo - bardzo pomocna jest w tym terapia - p o w o d z e n i a !
p.s. to, ze swiat zaczyna Cie cieszyc "bez wspomagania" to objaw tego, ze Twoja glowa powoli dochodzi do siebie :DDD tak 3maj!
p.s.2 www.narkomania.gov.pl/Nar...w_pomorskie.pdf - pod tym linkiem masz namiary na poradnie w swojej okolicy (szukaj w czesci poczatkowej: pomoc ambulatoryjna) - pomoc tam oferowana jest bezplatna
Nie pisalem zadnych " newsow ' tak dlugo poniewaz tak skomponowalem sobie grafik zeby poprostu nie miec na nic czasu bo chec zapelenia zwieksza sie diametralnie w momencie kiedy nie mam nic do roboty .
Tak wiec zapisalem sie na basen , silownie , procz tego odnowilem stare kontakty z ludzmi z ktorymi kiedys spedzalem "kupe" czasu .
Swoj obecny stan fizyczny oceniam na bardzo dobry , apetyt powrocil i to chyba z podwojna sila ; ) .
Co do stanu psichicznego , jak mowilem , kiedy siedze sam ( a zadko sie to zdarza ) to ciagle mysle o tym jak fajnie by bylo nabic sobie bonga . Otepienie i deprecha nadal sa na pozadku dziennym jednakze jak pisalem wyzej mecza mnie tylko wtedy kiedy przebywam sam.
Co do zmiany otoczenia , to ograniczylem kontakty z palaczami do absolutnego minimum , jednakze prosze mnie zrozumiec iz moj maly " biznes " z ktorego sie utrzymuje to gra na gieldzie walutowej . A pieniazki ktore wykorzystujemy do tych ze rachunkow sa wspolne , a zeby cokolwiek zarobic trzeba niestety miec wieksze fundusze anizeli ja posiadam . Odseparowanie sie od moich " wspolnikow " wiazalo by sie z mozliwoscia bankructwa ; ) .
Pozatym kazdy z nas jest czego innego i kazdy z nas zna sie najlepiej tylko w swojej "dziedzinie" ( Rynek europejski , azjatycki , USA , Australia )
Hmm
Z pozytywnych aspektow moge dodac jeszcze fakt iz pisze tego posta jednym "tchnieniem" , nie tak jak ostnio zastanawiajac sie i "wylaczajac" po kazdym slowie . Moze tak mi sie tylko wydaje , albo sobie tak wkrecam , jezli tak , to i tak mi to nie przeszkadza ; >
okej , najwyzszy czas isc spac , na 11 na basen , pozniej umowilem sie na tenisa ( nie gralem wieki ) no i jak prawie co kazdy wtorek 4h analiza zeszlego tygodnia na gieldzie blahhh nudy...
Gdzie moje maniery , bym zapomnial . Dziekuje serdecznie miodzio za odpowiedz i za rady ktorych mi udzieliles/udzielasz . W tym tygodniu zorientuje sie dokladnie i umowie nie wizyte w poradni , nigdy nie bylem dobry w "wylewaniu" swoich emocji/uczuc . Jednakze jestem na swoj sposob ciekawy jak wyglada taka terapia no i w 100% pewny ze daje olbrzymia przewage w walce z weedem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach