Uzależnienia - Forum - Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Moja historia..
Autor Wiadomość
Artur23

Wysłany: 17-07-2011   Moja historia.. [Cytuj]

Witam wszystkich. Po długich namysłach postanowiłem założyć sobie tutaj konto, ponieważ chce skończyć z bakaniem. Mam 23 lata, pierwszy raz zapaliłem jakoś na przełomie 2004 i 2005 roku. Pamiętam, że przede wszystkim wpływ na to mieli starsi znajomi, imponowało mi to jak w "tym" stanie niczym się nie przejmują, są weseli itd. Ja miałem wtedy ciężki czas, nie wyszło mi z dziewczyną, piłem dużo alkoholu, w umie tylko piwa ale wiem, że wtedy już także od piwa byłem uzależniony. Na początku paliłem sporadycznie, tylko kiedy ktoś mnie częstował i tylko w towarzystwie. Później coraz częściej zacząłem sobie sam kupować, zastępować piwo mj i popalać w samotności. W wakacje 2006 roku paliłem już kilka razy w tygodniu, a bywało że codziennie. Nie pomagała mi dziewczyna (niestety nie ta, którą sobie upatrzyłem). Po wakacjach trochę przystopowałem, gdyż byłem w klasie maturalnej, chciałem iść na studia. I tak przez cały rok szkolny udawało mi się nie palić w tygodniu, tylko w weekendy. Przed maturą nawet wcale nie paliłem (jakieś 2 miesiące), maturę zdałem bardzo dobrze, dostałem się na studia. Jednak w dzień ostatniego egzaminu, tuż po nim oczywiście zabakałem i nie przestałem już do końca wakacji, do października. Paliłem dzień w dzień z postanowieniem, że jak zaczną się studia to oczywiście rzucę całkiem. Nie udało się. Zostawiła mnie dziewczyna (bardzo to przeżyłem, choć teraz wiem, że jej nie kochałem). Na studiach szło mi kiepsko, udawało mi się nie palić w tygodniu ale byłem coraz słabszy. W 2009 stało się coś fantastycznego, gdyż zakochałem się. Przez 2 miesiące palenie w ogóle nie było mi potrzebne, obiecywałem sobie, że dopóki będzie dobrze w moim związku, to nie będę bakać. No i przyszła pierwsza kłótnia i oczywiście zapaliłem. Później znów udawało mi się jakiś czas nie palić (moja dziewczyna była jedyną motywacją do niepalenia). No i tak jakoś przeleciał rok, w którym trochę przystopowałem. Jednak jesienią 2010 rozstaliśmy się i znów się zaczęło. Tym razem na dobre. Paliłem non stop, nawet w nocy. Kiedy nie miałem jak zmotać mj czułem się strasznie. Jako jedyny pozytyw mogę podać to, że przestałem pić. Mj zastępowała mi wszystko, alkohol też. Na szczęście Bóg tak chciał, że zajarałem się boksem. Zostałem pobity i pomyślałem, że muszę się wziąć za siebie i zacząłem trenować. Trochę mi to pomogło, były dni że nie bakałem, jednak coraz częściej po ciężkim treningu nachodziła mnie myśl: "a co tam, zabakam sobie". I takie myślenie doprowadziło do tego, że znów zacząłem palić codziennie. Zawaliłem rok na studiach. W tym czasie tylko mj i boks dawały mi jakąkolwiek satysfakcję z życia. Co ciekawe nawet będąc zbakanym chodziłem trenować, jakoś mi to nie przeszkadzało. Jednak jakiś czas temu zaczęły się problemy ze zdrowiem. Zasłabłem. Zacząłem popalać także papierosy (nigdy wcześniej nie paliłem). Po kilku miesiącach z fajkami i uświadomieniu sobie, że to jeszcze gorsze gówno niż mj, bo szkodzi tak samo, a nie ma bani po tym (heh, wiem śmieszne myślenie) rzuciłem papierosy. Było ciężko ale się udało. Myśl, że chcę trenować boks paląc fajki wydawała mi się tak absurdalna, że wygrałem tę walkę. Ale niestety rzucając fajki zacząłem znów palić mj jak smok. Do wczoraj. Od 2 tygodni starałem się wytrzymać choć jeden dzień bez mj. Ciągle przegrywałem. Aż w końcu wczoraj wyjebałem do kibla dobrego pachnącego gieta i powiedziałem "KONIEC". Dzisiaj rano, po przebudzeniu ogarnął mnie straszny lęk, pomyślałem: "Jak ja dzisiaj wytrzymam ten dzień, po cholerę to wyrzuciłem".. nawet jak teraz to piszę, to ta myśl wraca..ech... już miałem dzwonić po kolejny pakiet, ale szybko usiadłem do kompa, założyłem tu konto i zacząłem pisać. Wiem, że nie ma żadnego złotego środka, żeby było lepiej, dużo o tym wszystkim czytałem. Ale teraz czuje się strasznie, boję się że nie skończę studiów, że nie znajdę pracy, że z tym boksem nic nie wyjdzie bo jestem za stary. Boję się też, że zacznę znów pić. Rodzice choć kochający mnie, chyba już spisali mnie na straty. Ale ja chcę się wyrwać z tego gówna. Nie wiem tylko czy dam rade, nie wiem czy dzisiaj dam radę nie palić..
 
 
miodzio

Wysłany: 18-07-2011   początek [Cytuj]

witaj na forum i dzięki za podzielenie się swoją historią
polecam Ci gorąco, byś swoje starania wsparł terapią
jak podasz miejscowosc (tu lub na priva), to podpowiem bezplatna poradnie w okolicy
 
 
Artur23

Wysłany: 18-07-2011    [Cytuj]

Szczerze powiedziawszy trudno mi uwierzyć, że jacyś obcy ludzie mogą mi pomóc. Za parę dni wyjeżdżam na 2 tyg i wiem, że tam gdzie jadę bakać na pewno nie będę. Może te 2 tyg detoksu jakoś pomogą, choć z moim stażem - wątpię.
 
 
Artur23

Wysłany: 05-08-2011    [Cytuj]

Dziś mija 14 dzień abstynencji. Z wszystkim daje sobie rade, ale codziennie wieczorem mam napady paniki, nie mogę złapać oddechu, wydaje mi się że umieram. Do tego dochodzi okropny ból głowy, jakby coś rozsadzało od środka. Ciśnienie niby mam dobre więc co to może być? Wcześniej tak nie miałem, to się zaczęło odkąd przestałem bakać. To normalne? Przecież nie ma jako takich objawów fizycznych odstawienia. A ten ból głowy jest nie do wytrzymania. Rano jest ok, im później, tym gorzej. Proszę o odpowiedź, bo już nie wyrabiam, wkręcam sobie że mam jakiegoś guza mózgu czy coś ;/
 
 
miodzio

Wysłany: 06-08-2011   bol glowy [Cytuj]

tak jest czesto przy odstawianiu - wysypiaj sie, dbaj o siebie, pij duzo plynow w upal, odzywiaj sie regularnie - bedzie coraz lepiej
 
 
Artur23

Wysłany: 07-08-2011    [Cytuj]

Dzięki za słowa wsparcia. A czy te takie zasłabnięcia też są normalne? To jest tak, że w pewnej chwili robi mi się słabo, kręci się głowie i brakuje oddechu. Do tego dochodzi paniczny lęk. Jak bakałem, to raz tak miałem na bani... teraz mam często.. czy to także od odstawienia?
 
 
Artur23

Wysłany: 10-08-2011    [Cytuj]

18 dzień bez jarania, ale dzisiaj to myślałem, że umrę od bólu głowy. Idę jutro po skierowanie na tomograf i wszystkie inne badania, bo to chyba nie jest normalne. Łeb mi rozsadza ;/
 
 
lost
Uzalezniony

Wysłany: 14-08-2011    [Cytuj]

tu masz wszysko opisaneco ci jest tylko zamiast alkoholu wstaw sobie narkotyki a objawy te same

zespół abstynencyjny
Objawy alkoholowego zespołu abstynencyjnego (zespołu odstawienia) pojawiają się w okresie pierwszych 24-36 godzin po zaprzestaniu picia, a więc wówczas, kiedy w trakcie "ciągu" picia lub podczas próby jego przerwania, dojdzie do obniżenia poziomu alkoholu we krwi. Wygląda to tak, jakby poprzez wytwarzanie objawów abstynencyjnych, organizm osoby uzależnionej domagał się dostarczania kolejnych porcji alkoholu lub środka o podobnym działaniu. Podobnie dzieje się w przypadku odstawiania, przez osoby uzależnione, innych substancji psychoaktywnych.
Na spadek poziomu alkoholu we krwi organizm reaguje najczęściej objawami ze strony:

•układu pokarmowego (brak łaknienia, nudności, wymioty, biegunki),

•układu krążenia (przyspieszenia akcji serca, zaburzenia rytmu, podwyższone ciśnienie krwi),

•układu wegetatywnego (wzmożona potliwość, rozszerzone źrenice, suchość śluzówek jamy ustnej).

Ponadto organizm reaguje objawami "grypowymi" i przypominającymi przeziębienie (ogólnie złe samopoczucie, osłabienie, podwyższona ciepłota ciała, bóle mięśniowe i bóle głowy), silnym drżeniem (tremor) rąk, a niejednokrotnie całego ciała oraz obecnością tzw. głodu alkoholowego. Charakterystyczne są również skargi na nadpobudliwość, niepokój, lęk oraz obniżenie nastroju czy zaburzenia snu (bezsenność, koszmarne sny), które mogą nasuwać podejrzenie nerwicy. Należy więc mieć świadomość, że objawy zespołu abstynencyjnego nie są charakterystyczne wyłącznie dla niego samego, mogą natomiast imitować wiele różnych schorzeń. W niewielkim procencie przypadków (mniej niż 5% hospitalizowanych pacjentów) pojawiają się powikłania w postaci ostrych psychoz alkoholowych, takich jak majaczenie alkoholowe (delirium tremens), czy ostra halucynoza alkoholowa. U 5-15% alkoholików, w okresie pomiędzy 6 a 48 godzinami od odstawienia alkoholu, mogą wystąpić drgawkowe napady abstynencyjne typu grand mal (padaczka alkoholowa).

W zespole abstynencyjnym bardzo ważne jest właściwe postępowanie diagnostyczne, które pozwoliłoby wykluczyć, towarzyszące mu niejednokrotnie, schorzenia somatyczne, takie jak krwiak śródczaszkowy, inne zatrucia, infekcje, stany hypo- lub hiperglikemiczne. Mogą one bowiem dawać również objawy zaburzeń psychicznych.

Zarówno poważne powikłania somatyczne, jak i psychiczne (np. majaczenie, halucynoza czy stany depresyjne z tendencjami samobójczymi) muszą być leczone w wyspecjalizowanych ośrodkach. Postępowanie w przypadkach zespołów abstynencyjnych polega na detoksykacji (odtruciu organizmu), farmakologicznym złagodzeniu bądź usunięciu objawów abstynencyjnych oraz skierowaniu pacjenta do specjalistycznej placówki leczenia uzależnień.
 
 
miodzio

Wysłany: 14-08-2011   zespół abstynencyjny [Cytuj]

zespół abstynencyjny przy różnych substancjach w detalach się różni - ale wiele elementów faktycznie jest wspólnych
 
 
Artur23

Wysłany: 14-08-2011    [Cytuj]

Już po badaniach, żadnych poważnych rzeczy nie wykryli. Podejrzewają natomiast coś w rodzaju nerwicy lękowej oraz hipochondrycznej. To się doigrałem ;/ Tymczasem 22 dzień bez..
 
 
klawisz

Wysłany: 16-08-2011    [Cytuj]

Witaj, szczerze Ci współczuje oraz jestem z Toba mimo że ja nie mam problemów z uzależnieniem. Ja po jednym mocnym razie z MJ nabawiłem sie strasznego tripa i stanów psychotycznych ;/ Nerwice możesz leczyc lekami i psychoterapią więc skorzystaj z tego i daj sobie pomóc :)
 
 
Artur23

Wysłany: 24-08-2011    [Cytuj]

Dziś mija miesiąc i chyba mam kryzys. Poważny kryzys. Parę błahych powodów i chęć odlecenia wieczorem się sięgnęła zenitu ;/
 
 
mastik
(:

Wysłany: 24-08-2011    [Cytuj]

tak to jest mija jakiś kawałek czasu i już się powody do niepalenia zapomina, a tęsknota rośnie bo pamięta się z reguły te dobre chwile...
proponuję przeczytać swoją historę jeszcze raz może się przypomną prawdziwe motywacje

zwróć uwagę że jarając teraz już nie będzie tak łatwo zrobić taką przerwę jeszcze raz,
raz przerwane granice łatwiej się przekracza póżniej...

a po za tym to czy zapalisz czy nie to obserwuj siebie - to się potem przyda na przyszłość
 
 
Artur23

Wysłany: 24-08-2011    [Cytuj]

Miałem już dłuższe przerwy, ale tym razem nie zapale. Nie ma takiej opcji, za dużo się wycierpiałem. Chciałbym jednak, żeby już minęła ta apatia i niechęć do wszystkiego. Może to dziwne, ale po rozkminie w stylu "co by było gdybym dziś przysmażył" znów dostałem napadu tego chu*stwa, słabo się zrobiło, lęk i od razu myśl: "nieeeee kuffa, nieee". Chyba Pan Bóg nade mną czuwa :)
 
 
Artur23

Wysłany: 31-08-2011    [Cytuj]

39 dni :)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
[ ODPOWIEDZ ]
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandgreen created by spleen modified v0.3 by warna