Ja miałem dokłądnie syuacje taką jak piszesz, ponad rok abstynencji, w czasie które zaliczyłem 3 wpadki z jaraniem. Było spoko i myślałem że już to mam za sobą, jednak prawda jest taka że cały czas należy siebie pilnować, paiętać o uzależnieniu i utrwalać siebie samego w trzeźwości. Ja niestety sobie odpuściłem, a wyzwalaczem który doprowadził do nawrotu był niezdany egzamin na uczelni, za którego poprawkę musiałem zapłacić ładnych parę złotych. No i tak zaczął się mój nawrot i okres kilku miesięcu gdy najpierw paliłem sporadycznie a potem prawie codzienni. Na szczęście wróciłem na terapie :)
Ze wspomnień z okresy trzeźwości pamiętam że po prostu przywyczaiłem się do zycia bez. Myśli o jaraniu gdzieś tam się pojawiały jednak coraz rzadziej i mniej intensywnie. Po prostu żyłem normalnie na rzeźwo i to wtedy był mój stan naturalny. Wszystko jest kwestia pracy nad sobą i w konsekwencji przestawienia się na tryb życia w trzeźwości.
Teraz znwou mnie to czeka, a w zasadzie jestem w trakcie tego - na początku. Nie mniej jednak cieszę się że zamiast stać w miejscu lub iść w złą stronę - idę w tą dobrą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach