Witam byłych jaraczy. Dziś zrobiłem pierwszy krok: spotkałem się z terapeutą. Nie jaram od miesiąca. Jarałem przez 15 lat, w tym roku stuknie mi 30. Wiele razy próbowałem rzucić, wiele razy wracałem naiwnie myśląc, że tylko ten jeden raz se jeszcze zapalę. Pod wpływem ostatnich detoksów, które były bardzo nieprzyjemne (musiałem brać lek przeciwlękowy) łatwiej mi jest do tego nie wracać. To może napiszę ku przestrodze jaraczy: silne pocenie się, drżenie całego ciała, żyganie (niemożność strawienia posiłku, który i tak się wmusza w siebie), sraczka (odwodnienie prowadzące do kołatania serca), bezsenność, lęk, totalny dół i myśli samobójcze to niektóre z objawów odstawienia marihuany. Na razie tyle. Będę zdawał relację z terapii. Jestem na dobrej drodze. Trzeba wzmocnić duchowość, nauczyć się emocji. Pozdro
Trzecie spotkanie za mną. Jest bardzo dobrze. Świetny terapeuta. I za darmo :) (Monar) Co straciłem? Co chcę osiągnąć poprzez terapię? To już wiem. Teraz będę się zastanawiał nad emocjami. Pozdro 4 all
Chyba piszę tu pamiętnik :)
-----------
Niezaspokojone potrzeby -> smutek.
Ganja -> zagłuszenie niektórych potrzeb, wesołość -> nałogowa regulacja uczuć.
-----------
Jakie mam potrzeby? Co ma się dziać, żeby były zaspokojone? Jak to osiągnąć-co robić? Jakie przeszkody stoją na drodze do realizacji tych celów?
-----------
Wyznaczam sobie harmonogram. W ciągu miesiąca zrobię... Aby to osiągnąć codziennie...będę pokonywał lenia :)
-----------
Takie proste sprawy, logiczny tok myślenia...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach