Na początku się przedstawię więc Witam. :)
Nazywam się Marcin i mam 17 lat.
Pierwszą MJ spróbowałem w sylwestra 2010 roku.
Nie spodobało mi się tak bardzo ponieważ miałem złe doznania po smart shopach.
Nie śmiałem się tak bardzo, w większości zamulałem (z nikim nie rozmawiałem, słuchałem rozmów swoich znajomych)
Paliłem od czasu do czasu, jak mi się zachciało, wiele razy mnie namawiano lecz próbowałem odmówić.
Jakieś 3-4 miesiące od sylwestra czyli w Kwietniu poszedłem spać do mojego kolegi.
Kupiliśmy sztuke i o ile pamiętam zapaliłem swojego pierwszego jointa.
Odlot był niesamowity, pierwszy raz poczułem się tak wspaniale, śmiałem się jak prosie, po prostu nie mogłem wytrzymać.
Za tydzień postanowiliśmy zrobić poprawke, no przez jakiś miesiąc zaczęliśmy co tydzień chodzić do kolegi i palić jointa.
Czasem zdarzało się dwa razy w tygodniu a czasem raz na dwa tygodnie, no i tak do wakacji.
W wakacje zacząłem powoli uzależniać się psychicznie ponieważ mógłbym palić zawsze, nigdy bym nie odmówił, jedyna przeszkoda to pieniądze.
Przyszedł czas na moje urodziny które są 12 października.
Od tego dnia aż do dzisiaj pale non stop. Dzień w dzień, maksymalnie 2 dni przerwy.
Tyle już spaliłem że nie jest ze mną za dobrze.
Zapominam co chce powiedzieć, łape zwiechy, dużo osób sie mnie pyta czy jestem zajebany a nic nie paliłem.
Gdy nie spale chociaż buszka każdego dnia, to czuje się dziwnie.
Gdy jestem na haju czuje sie wolny, po prostu to kocham.
Planujemy z kolegami zrobić przerwe już od dłuższego czasu, ale szybko o tym zapominamy i lecimy do kumpla po sprzęcik.
Alkohol stał się dla mnie czymś złym, wole sie zajebać niż się upić.
Wszystko mi się kojarzy z MJ.
Ostatnio łape dziwne schizy. Widze niestworzone rzeczy jak np. ufo -.-
Albo np. 2 dni temu mnie beton wciągał i prawie sie rozpłakałem ze strachu, czasem to przestaje być fajne.
Kupuje wiele ubrań z jointami czy listkami marihuany.
Co o tym sądzicie? W jaki sposób moge sobie z tym poradzic?
Poczytaj to forum, od samego czytania człowiekowi chce sie rzucić, a w wolnej chwili od razu na terapie... Nie ma żartów, skoro stwierdziłeś, że juz kochasz to, znaczy, że uzalezniasz sie... Polecam poczytać, znaleźć "swoje" historie u innych. A poza tym... Siedzenie tutaj wciąga, wiec zapominasz o tym, żeby zapalić z nudów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach