pale od ok 3lat. w czerwcu postanowilam to skonczyc. nie palilam przez poltora miesiaca. ale zaczelam znowu. wczesniej palilam tylko skuny teraz tylko nature. skutki sa slabsze nie mam takich dolow, ale wlasciwie poza tym nic sie nie zmienilo. gdy zapale wieczorem, rano mysle juz o skrecaniu. wpadam w ciagi. czuje ze z kazdym kolejnym jointem moja wola obumiera. miewam super depresyjne stany. gdy przestaje palic powoli chec zycia do mnie wraca, ale wystarczy jedna mysl o paleniu - zeby znowu sie ululac i nie myslec, i znowu po to siegam
"Moja wola obumiera" jakie to poetyckie. Zacznij sie leczyć dziewczyno póki jeszcze normalna jesteś! Nie czekaj na depresje, myśli samobójcze i autodestrukcję.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach