Sporo przeszłam nim stałam sie taka stanowcza. Szczerze mówiąc:
gdy wtedy odchodziłam miałam wszystkiego po dziurki w nosie. gdy powiedziałam koniec poczułam sie w końcu wolna!
A wtedy on zaczął swoje.
Dałam mu tą ostatnią szanse. Ale jeśli ją zmarnuje będzie mógł miec pretensje już tylko do samego siebie.
ja sobie obiecałam,że jeśli teraz mnie zawiedzie to już koniec.Też nacierpiałam się przez niego mam 27lat i chce wkońcu żyć spokojnie razem z synkiem.Narazie jest cudnie,ale jak będzie nie wie nikt,Dzięki za wsparcie trzymaj się nie daj się
u mnie cudnie nie jest. Jest coraz gorzej, ja nawet już nie podejmuję tego tematu, bo on odwraca od razu kota ogonem, że się czepiam i wogóle co za baba ze mnie wstrętna. Także darowałam już sobie rozmowy na ten temat.
Mój mąż jest bardzo chory, jego uzależnienie jest już tak głębokie że sama nie dam rady go przekonać. Nic do niego nie dociera. Oddalam się od niego, mało wogóle rozmawiamy, a on i tak nie widzi problemu. Nasze małżeństwo wisi na włosku, a on ma to gdzieś. Jest mu dobrze, bo się zjara i problemy przykryte. I jara coraz więcej, bo problemy w naszym związku są coraz większe. On nie potrafi być odpowiedzialny, nie radzi sobie jako mąż i ojciec, jaranie nie pozwola mu dojrzeć... Powoli go skreślam z mojego życia, zajebiście szkoda mi tylko dzieci ale cóż... :-///
czy pali?? czy odpowiedz na to pytanie jest wazniejsze od tego -jak sie uklada pomiedzy ludzmi ktorzy rzucaja palenie z ich partnerami ktorzy podejmuja ryzyko bycia z nim..
kto jest bardziej odwazny?
dziewczyna ktora nie czuje wsparcia meskiej polowy w zwiazku a jedyne co czuje to pustke...brak zainteresowania jej cialem....umyslem..... nerwy spowodowane tymi wymuszanymi klotniami zeby tylko on mogl wyjsc z domu doprowadzaja mnie do szalenstwa juz i pomimo ze wiem co on robi ze chce miec powod do wyjscia to i tak jest mi smutno ......
a moze odwazny jest chlopak ze podejmuje walke z samym soba bez wiedzy na ten temat bo uwaza ze jak juz nie pali to to zalatwia sprawe i tyle....
dzisiaj moj facet nazzwal mnie chora psychicznie ze zalozylam temat na tym forum i ze dlatego tak dziwnie sie zachowuje bo sie naczytalam tutaj.....
rozumiem Cię doskonale. Ja też jestem ta nienormalna, z dziwnymi problemami.
Super to ujęłaś, ten brak zainteresowania ze strony mężczyzny naszym umysłem i ciałem. Ja czuję się cholernie samotna w tym wszystkim, on jest obok...
czesc wszystkim :)
zerwalam ze swoim chlopakiem, ostatnie dwa mce bycia z nim byly meczarnia~on ukrywal ze popala..klamal ze nie ma zielonego....prowokowanie klotni zeby wyjsc do kolegow-----to nie bylo normalne !!! ciesze sie ze odeszlam z tego przedziwnego zwiazku.
no jakby swiat sie zmienil wokol mnie z powrotem na "rzeczywisty" .... dziewczyny na swiecie jest tylu facetow ktorzy nie pala!!!! ktorzy chca z wami byc i was kochac....
swiat jest piekny!!!
zycie jest proste-----trzeba rozwiazac problem a nie maskowac skutki!!
jak pomysle ile tutaj jest ludzi ktorzy tkwia w tym problemie to az mi ciarki przechodza po plecach ze i ja mialam ten problem--dostalam lekcje od zycia--szanuje ja i doceniam.
jedyna rade jaka moge dac-jest bardzo drastyczna-jezeli ty nie akceptujesz palenia twojego partnera a on kolejny raz klamie i wraca do zielonego swiatka-odejdz!! odejdz dzisiaj bo jutro juz bedzie ciezej odejsc...... ludzie uwierzcie ze ciezko jest tylko na poczatku ( bo emocje i uczucia szaleja--ale uczucia i emocje sie zmieniaja i jak sobie zdacie sprawe ze je mozna kontrolowac to sie uda odejsc) a po m-cu zerwania calkowitego kontaktu , zaczynasz dostrzegac ze masz czas na spacer ktory konczy sie ciepla czekolada do picia w domu i filmem a nie zastanawianiem sie gdzie jest moj partner i czy pali czy nie...... cudnie jest miec siebie z powrotem i cudnie jest miec kogos kto pije z toba ta czekolade--nie mowie ze juz go znalazlam :) czekam na milosc ... mam przyjaciol i jest tak ....tak spokojnie i ja to lubie i ciesze sie tym kazda minuta bo wiem ze moglam byc slabsza psychicznie i tkwic w tamtym destruktywnym zwiazku (znow mam ciarki po plecach!! ehhh ) zaluje tylk ze nie odeszlam wczesniej , zaraz po mcu jak zorjentowalam sie ze cos nie gra z nim....
święte słowa......
tylko trzeba mieć duzo siły i jeszcze więcej trzeźwego umysłu.
GRATULACJE....mój mąż jest na terapii odwykowej
Też podjęłam drastyczne kroki żeby to wszystko zrozumiał
JESZCZE RAZ GRATULACJE
:) mój mąż też już od 2 miesięcy nie pali i chodzi na terapię ale już chce z niej zrezygnować, bo uważa, że mu to niepotrzebne, twierdzi, że jak już nie jara i nie będzie, to po co mu terapia...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach