Witam, nazywam się Szymon mam 22 lata od dłuższego czasu śledzę to forum dzisiaj postanowiłem się zarejestrować i podzielić się moim problemem bo sam już sobie z tym nie radzę, palę zielsko od 6-7 lat z początku było to sporadyczne przypalanie jednak z czasem zmieniło się to w palenie dzień w dzień i to w dużych ilościach, 2 lata temu poznałem dziewczynę nie tolerowała mojego palenia, więc chciałem rzucić to dla niej niestety nie wyszło mi, prób przestania palenia było tak wiele że nie jestem w stanie stwierdzić ile, straciłem dziewczynę po półtora roku, świat mi się zawalił a to co robię przez ostatnie pół roku przechodzi ludzkie pojęcie, w moim słowniku nie ma słowa "NIE", powoli tracę kontakt z rzeczywistością, już nie wiem czy jestem upalony czy nie, chcę przestać palić, z początku robiłem sobie coraz większe przerwy ale i tak do tego wracałem, z czasem przerwy były coraz krótsze, doszło do tego że jak sobie postanawiam nie palić to nie palę pół dnia, góra dzień, moje życie stało się straszne, monotonia, nie mam na nic ochoty, nie potrafię rozmawiać z ludźmi, boję się przebywać wśród ludzi, mam lęki, słomiany zapał, niczego nie kończę co zaczynam, ostatnio budzę się w nocy, godzina 4 a ja już na nogach i z dymem w płucach, wiem że rujnuje mi to życie ale nie potrafię się od tego uwolnić, tym bardziej osoby z którymi przebywam na co dzień też palą a nie potrafię się tak odseparować i znaleźć inne towarzystwo, jedne studia zawaliłem, teraz wybieram się na inne, chcę je skończyć, chcę zrobić coś z własnym życiem, chcę mieć jakiś cel, a nie tylko upalić się i mieć wszystko głęboko w poważaniu, przestałem się rozwijać, kiedyś miałem dużo zajęć, potrafiłem sobie dobrze zagospodarować czas, teraz wszystko opiera się na paleniu, to jest priorytet upalić się i dopiero mogę zacząć coś robić, przepraszam jeśli jest to chaotycznie napisane ale nie mogę zebrać myśli i napisać to porządnie, tak więc mam postanowienie aby przestać palić, dzisiaj jest pierwszy dzień a właściwie pół dnia jak nie palę i mam nadzieje że tym razem się uda pomimo że cały czas myślę o tym. Chciałbym odzyskać dziewczynę ale niestety nie jest to możliwe i to mnie strasznie dobija i daje mi impuls to tego żeby palić.
Witaj,
Jestesmy w podobnym wieku, dokladnie rok temu we wrzesniu mialem ten sam problem, zreszta opisalem go na forum (w tym samym dziale - bedziesz chcial to przeczytasz http://www.intus.ehost.pl...ic.php?p=9837).
Po prawie roku zmagan od kad postanowilem przestac palic, moge sie podzielic moim doswiadczeniem.
-ograniczylem spotkania ze znajomymi, ktorzy pala. Jak sie okazalo, na trzezwo nie mam z nimi o czym rozmawiac. Sa dla mnie tepi. Widze ich falsz i zaklamanie bardzo wyraznie. Czesto sie zastanawialem jak moglem tego nie widziec wczesniej. Zostali tylko sami prawdziwi, ktorzy dzwonia i chca sie spotkac, nie po tygodniu od kad sie odseparowalem, ale po wielu miesiacach dalej mnie wspieraja. Sami nie pala, albo bardzo bardzo okazyjnie. Ale szanuja moj wybor i nie naciskaja. A niektorzy, Ci co sa w ciagu - nie dociera do nich, ze mozna zyc bez tego, ze marnuja swoje zycia. Jest taka zlota zasada - z kim przystajesz, takim sie stajesz. Oddzielajac sie od pewnych ludzi, zobaczylem jak mnie hamowali. Ciezko jest tylko na poczatku. Pozniej nie chce sie do tego wracac.
-sport - to pomaga w wielu kwestiach. Czy to silownia, czy bieganie, zeby pozbyc sie tluszczu, nagromadzonego po setkach gastro obzarstwach. Jest cel, sa efekty, nie chcesz tego zmarnowac smierdzacym buchem. Dodatkowo wypacasz wszystkie toksyny, co pomaga szybciej wrocic do normalnego stanu.
-po tygodniu bez palenia czulem sie swietnie. Spalem po 6 godzin, a nie po 12. Dzialalem, bylem pelen energii (tak jak teraz ;-)). Miesiac bez palenia, to tak na prawde rok z jaraniem. Postep, progres, etc. postepuja duzo szybciej.
-moja druga zlota zasada - "albo rybki, albo akwarium". Zapalilem raz po 2-miesiecznej przerwie i palilem pol roku. Pozniej znow zapalilem raz po podobnej przerwie i znow palilem wiele miesiecy (dzien w dzien... do usranej). Teraz wiem, ze zyje albo z tym, albo bez tego. Sa ludzie, owszem, ktorzy moga zapalic raz na pol roku. Ale ja do nich nie naleze, poznalem siebie. Palilem tyle samo czasu co Ty i mysle, ze jedziemy na tym samym wozku. Tak wiec moja rada - chcesz z tym skonczyc, spusc wszystko w kibel i nie pal wiecej. Zlamiesz sie, to podejmij walke od nowa. Ale pamietaj, ze po kazdym zlamaniu sie, ciezej jest wrocic do "czystosci" i latwiej wrocic do "gnoju".
dzięki za odpowiedź, to co napisałeś bardzo do mnie trafiło, szkoda tylko że nie przeczytałem jej prędzej bo dzisiejszy dzień okazał się taki sam jak wszystkie inne :(
"...Zlamiesz sie, to podejmij walke od nowa. Ale pamietaj, ze po kazdym zlamaniu sie, ciezej jest wrocic do "czystosci" i latwiej wrocic do "gnoju"..."
no więc minął tydzień więc napiszę co u mnie słychać, no więc od 17 nie zapaliłem ani razu, nawet nie miałem ochoty tego robić, cieszę się życiem na czysto, zdrowo się odżywiam i zdrowo żyję, biegam, jeżdżę rowerem, ćwiczę, poprawia mi się kondycja i sylwetka bo lecą łatwo przybrane kilogramy, nie wiem co jeszcze napisać jest naprawdę bardzo dobrze myślałem że będzie gorzej ale to wszystko zależy od nastawienia, pamiętajcie dla chcącego i pewnego swego nic trudnego, mam nadzieję że już zawsze tak będzie i nigdy nie przyjdzie mi ochota zapalić. pozdrawiam.
Witam ponownie myslalem ze nie bede musial pojawiac wiecej na tym forum ale jednak wczoraj zapalilem ale tym razem jest inaczej czuję sie zle z tym zaluje tego i teraz mam jeszcze wieksza nie chec do palenia mam nadzieje ze to sie nie zmieni jak jeszcze raz zapale to wybieram sie do specjalisty ale puki co postaram sie sam z tym walczyc
Jednym z podstawowych kryteriów determinacji uzależnienia jest to, czy już kiedyś próbowałeś rzucać bez powodzenia. Jesteś chłopie wjebany, a to, co Ci mówi "jeszcze raz, jeszcze tylko raz spróbuję i wtedy do specjalisty" to schemat, iluzja! Idź wcześniej, to nie boli, nikt Ci nic złego nie powie, nie będziesz musiał płacić. Przestańże się w końcu oszukiwać. Zobacz, jaki jest temat tej grupy postów. No ile raz można mówić "koniec"? Ile Ty próbowałeś bezskutecznie? Zachęcam do skorzystania z pomocy, bo sam z niej korzystałem i korzystam, a mogę poręczyć, że moje uzależnienie - skurwysyn sprzężony z moją psychiką od szczytów do najgłębszych odmętów - ustępuje dzięki temu. Nie bądź głupi! Poza tym kolega ma rację, każdy kolejny ciąg narkotykowy jest coraz gorszy, coraz cięższy. Ciągnie się dłużej, intensywniej i znacznie szybciej ćpanie traci zalety. Więc po co?
Chyba dla wielu sama mysl o terapii jest straszna... nie dlatego, ze terapia jest straszna - przeciez wiadomo, ze to nie boli i idzie sie dobrowolnie, wiadomo ze zawsze mozna zrezygnowac... ta mysl jest straszna DLATEGO, ze moga tam powiedziec rzeczy, od ktorych odechce sie palic... A CZY TEGO NIE CHCESZ? CZY NIE O TO CI CHODZI? CZY NIE DLATEGO TUTAJ NAPISALES?
Zastanow sie ile juz zmarnowales... i czy warto tkwic w tym dalej...
Jesli chcesz cos w sobie zmienic (ale tylko jesli na prawde tego chcesz), to podejmiesz decyzje - zrobisz ten jeden malutki krok. Do tego nikt Cie nie zmusi, nikt Ci tego nie wytlumaczy - chec zmiany musi wyplywac od Ciebie i z Ciebie. Dopiero pozniej mozesz liczyc na pomoc.
Moc to chciec - musisz tylko na prawde tego chciec...
dzięki chłopaki za to co piszecie, ale na prawdę wolę jakoś sam sobie udowodnić że dam radę, a terapia to słowo samo w sobie mnie przeraża, teraz mam dużo zajęć, nawet nie mam czasu myśleć o tym żeby zapalić, myślę że jestem na dobrej ścieżce aby wejść na dobrą drogę.
witam, przez jakiś czas mnie nie było, więc opowiem jak wygląda sytuacja, nie palę, rzadko kiedy się napiję, tylko jak jest okazja, staram się ćwiczyć w miarę możliwości, dobrze odżywiać, zacząłem miewać sny co mnie bardzo cieszy bo czuję że wracam do normalności, jestem na studiach filologicznych ale jak na razie jest tragedia bo odczuwam skutki palenia, mam trudności ze skoncentrowaniem się, trudności z zapamiętywaniem, wszystko strasznie wychodzi mi z głowy, ogólnie mam uczucie jakbym popadał w depresje, ale najważniejsze jest to że już nie palę i mam nadzieję że tak pozostanie, myślę że z czasem będzie coraz lepiej. Pozdrawiam wszystkich i życzę osiągania postawionych sobie celów.
jakiś czas minął odkąd ostatnio tutaj zaglądałem, niestety dobrze było tylko przez jakiś czas a ostatnio nie mam pojęcia co się ze mną dzieje biorę niemalże wszystko i o nic nie pytam duże ilości alkoholu, trawa, pixy, wład, całkowicie straciłem kontrolę nad swoim życiem, niech mój przypadek będzie przestrogą, odrzucajcie wszystkie używki jak tylko macie możliwości i nie wracajcie do tego bo to jest chwilowa ucieczka od rzeczywistości która wprowadza w dużo poważniejsze problemy. Dzisiaj jakoś na wszystko spojrzałem z innej perspektywy i nie chce dalej tak żyć chcę się od tego uwolnić, raz na zawsze! Wiem że będzie dobrze, wiem że dam rade i nie obchodzi mnie to co powiedzą inni, robię to dla siebie. pozdrawiam
przestan uciekac przed terapia. jestes uzalezniony i przez to zostawiasz sobie furtke (nie chce isc na terapie, bo sam sobie dam rade). rady sobie nie dajesz. osoby uzaleznione trafiaja na terapie, tak to dziala. powodzenia!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach