Witam!
Postanowiłem wczoraj podjąć decyzje o rzuceniu tego szitu jakim jest marihuana.
W sumie jestem tylko dzieciakiem, mam 15 lat
Pierwszy raz spróbowałem jakieś 1.5 roku temu, zapaliłem wtedy może 2, 3 razy, nie czułem zbyt fajnych efektów, potem miałem czystkę, jakiś rok, nie zdążyłem sie wogóle uzależnić, więc niczego nie czułem. Potem zapaliłem wiosną tego roku, też praktycznie na mnie to nie zadziałało. Znowu czystka, jednak... znowu zacząłem(kolega namówił, byłem tak głupi, nie wiedziałem do czego to prowadzi) zajarałem i wtedy zobaczyłem jak to jest być na prawdziwej fazie. spodobało mi się to. Od namówienia przez kolegę mija jakiś miesiąc, i przez ten czas stopniowo paliłem coraz więcej, aż doszło do raz/2 razy na dzień. Wczoraj siedziałem na necie, znalazłem stronkę o mitach związanych z marihuaną. Powiedziałem sobie STOP! Wyrzuciłem zioło które mi zostało i poszedłem spać. Bałem się, i w sumie dalej boję się głodu i skutków odstawienia. Nie minęły jeszcze 24 godziny, ale narazie jest nawet dobrze. Życzcie mi szczęścia, będę co jakiś czas pisał jak mi idzie. Pozdrawiam
siema. rzucaj to chlopie pukis mlody i nie jestes jeszcze zapetlony w to tak bardzo. ja zebym jak mialem 15 lat mial ta wiedze o tym swinstwie co teraz juz dawno bym z tym skonczyl
a czym puzniej tym trudniej i tym wiecej spustoszenia w bani i w zyciu. Masz farta ze widzisz juz teraz minusy jarania. wiec uwiesz mi nie warto sie w to bawic bo kiedys i tak bedziesz musial z tym skonczyc a bedzie tylko trudniej. gratuluje wiec jasnosci widzenia.
bo to co mialo byc odskocznia od codziennej szarosci staje sie kolejna zmora codziennosci. pozdro
Mija 3 dzień, jest nawet dobrze, staram się nie myśleć o marihuanie, nawet mnie do niej nie ciągnie, myślę że po prostu mam szczęście(nie zdążyłem się bardzo uzależnić). Czasami jest trochę nudno i samopoczucie spada, ale daję rade :)
Mogą być czasem trudne chwile choć paląc 2 lata na pewno mocno się nie uzależniłeś.
najgorzej jak marihuana się stanie sensem twojego bytu, cząstką ciebie.
Jak sobie naprawdę postanowisz że nie chcesz jarać to nie będziesz jarał tylko musisz naprawdę tego chcieć a nie robić tymczasowy detox.
Idzie łatwo, bo nie uzależniłem się zbyt mocno, jednak cały czas kumpel namawia mnie, mówi że palenie od czasu do czasu to nic złego, on nie rozumie... Jeżeli tak dalej pójdzie to przestanie być moim kumplem, ja sie trzymam dobrze, i nie mam zamiaru już NIGDY do tego wrócić, mam szczęście że już po miesiącu palenia nałogowego się obudziłem! Rzucajcie ten szit póki jeszcze jest wcześnie!!! Przejrzyjcie na oczy!
Kolejne tygodnie mijają już szybciej, na sylwestrze było spoko, szampan itp, wszystko ok, dzwoniłem do kumpla, który PODOBNO miał rzucać ganje razem ze mną, dowiedziałem się że jest ostro naćpany i z kumplami właśnie otwierają 0,7 , no cóż, jak sobie chce, ja nie zapale tego świństwa już nigdy. Troszke mu współczuje, bo zauważam, że zaczyna palić coraz częściej, jednak on mnie nie słucha, nie obchodzi go to co mówię, że to uzależnia, szkodzi psychice itp. Moje postanowienie noworoczne wiadomo jakie jest :) Sczęśliwego nowego roku! Niech nowy rok i następne lata będą dla wszystkich rzucających teraz, bezchmurne! Zdrowia i wytrwałości w tym co robicie, wytrwałości w rzucaniu nałogu!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach