jestesmy po ślubie 2 lata ,mąż zawsze palił ale od czasu do czasu teraz jednak jara ziolo co weekend i w tygodniu, też nie pomagają żadne argumenty ostatnio doszło do tego że powiedział -jak ci sie nie podoba to sie wyprowadz-twierdzi że nie jest uzależniony ale wygląda to wszystko całkiem inaczej ,nie rozmawiamy już tak jak kiedyś nigdzie nie wychodzimy bo on woli se zapalic a mnie to już wykańcza nie wiem co robic ,za każdym razem powtarza że wiedziałam o tym że on se lubi zapalic,ciągle jednak myślałam że to sie zmieni moje nadzieje z każdym dniem gasną i finał bedzie taki ze odejde od niego poradzcie coś bo juz nie wiem co robic nic na niego nie działa a nie chce żeby tak to sie wszystko skończyło
palacz zawsze twierdzi ze nie jest uzalezniony.. ale to nie prawda... postaw poprostu warunek albo ty albo maryska.. powiedz mu ze zalezy ci na nim i ze pomozesz mu z tym walczyc... istnieja poradnie dla palaczy i dla bliskich palacego odwiedz taka poradnie tam napewno dostaniesz najwiecej wskazowek.. a jesli nic sie nie zmieni to poprostu kolo nie jest ciebie warty..
hej dzieki za odpowiedz, postanowiłam że postawie sprawe jasno ale tak jak sie spodziewałam mój mąż nie zamierza przestać palic ,a mi pozostało spakować sie i wyprowadzic ,szkoda tych wspólnych lat ale nie mam wyjścia jakoś to bedzie.
nie dziekuje zeby nie zapeszyc..:) dziwne uczucie bo przyczynilem sie do upatku waszego malzenstwa:( moze jeszcze zrozumie co stracil... i sprobuje zawalczyc.. nie jest to latwe.. najtrudniejsze jest powiedzenie STOP.. ale tez nie warto byc z kims kto niechce sie zmusic do wysilku.. pewnie podjelas jedna z trudniejszych decyzji w zyciu ale moze tez jedna z najmadrzejszych. jesli kolo bedzie chcial wrocic daj mu szanse jesli go kochasz ale postaw proste warunki i kontroluj go na kazdym kroku.. z autopsi wiem ze dlugo mozna oszukiwac i klamstwo nie wyjdzie ale jak sie dobrze przyjrzysz to nieda rady cie oklamac.. poprostu jak to sie mowi klamstwo widac w oczach a w tym wypadku tylko tak zobaczysz kiedy sie spali.. wierze ze jeszcze twoj maz sie ocknie i zrozumie jakie cudo stracil.. 3maj sie:* elo!
hej.już od dłuższego czasu mam takie myśli,jemu już na niczym nie zależy,mieszkamy w holandi także zioło jest tutaj na każdym kroku ,dzisiaj kupił se doniczke i ziemie powiedział że posadzi sobie planta nic już chyba sie nie zmieni:( wogóle wszystko jest do du.......... trzymaj sie dzieki za odpowiedz wszyscy moi znajomi mówią to samo ,trzeba wziąść sie w garść i iść do przodu
I jak tam mala123, dogadaliscie sie? Zmadrzal chlopaczyna? Mam nadzieje ze wszystko u Ciebie sie poukladalo. Glupio by bylo zniszczyc malzenstwo przez ziolo, choc to oczywiscie nie byla by Twoja wina. A facet pewnie by zroumial swoje bledy, tyle ze za pozno... pozdrawiam
hej ras. troche sie poukładało ,od 7 dni nic nie zapalił i jakoś inaczej sie z nim rozmawia ,zresztą my od dawna już nie rozmawiamy a ostatnio przemówił,ciesze sie z tego ale narazie nie nastawiam sie na to że może być tak jak kiedyś ,nie chce sie rozczarować ,ciężko mi jak se pomyśle ile wspaniałych chwil spędziliśmy razem i w tak krótkim czasie wszystko przepadło ,czasami mam już dosyć chciałabym zostawic wszystko z tyłu i iść dalej sama przez życie,zobaczymy co bedzie dalej troche optymizmu jeszcze mam ,to już ostatnia szansa dla mnie i dla niego ,dzieki że odpisałeś fajnie z kimś pogadać gdy sie jest samotnym tak to u mnie jest nie sama ale samotna i to mnie najbardziej dobija pozdrawiam 3maj sie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach