Witajcie
podczytuje Was od jakiegoś czasu. To dzięki Miodziowi nareszcie wzięłam się w garść i postanowiłam walczyć, za co Miodzio serdeczne DZIĘKI :*
Mój Narzeczony ćpał ostro. Trzy lata temu był w ośrodku na rocznym leczeniu. Przestał ćpać, natomiast od jakiegoś czasu palił. Uważał, że to coś normalnego- przecież to ziółko, natura, mało groźne...boszzz ile razy ja to słyszałam...
Gdziekolwiek bysmy nie pojechali, kogokolwiek z jego znajomych nie spotkali- każdy był uzależniony. Czułam się jak w jakiejś matni.
Niewiele brakło, a sama zaczęłabym wierzyć, że to ja mam jakieś schizy, że właściwie problemu nie ma a ja się czepiam- przecież znajomi mojego mężczyzny, on sam- to ludzie wykształceni, nierzadko na kierowniczych stanowiskach, czyści, pachnący, pełni energii...
Za namową Miodzia sama poszłam do punktu konsultacyjnego porozmawiac, co robic? jak radzic sobie z paleniem? czy moge mieć pewność, ze jezeli był uzależniony, nigdy procz trawy nic innego nie weźmie?...
rozmowa była krótka-potrzebujemy terapii. I ja i on, bo to nawrót choroby. Bo narkomanii nie da się wyleczyc, tylko zaleczyć. Moje łzy strach bezsilność. Dziewczyna, ktora ze mną rozmawiała, jako jedyna dała mi nadzieje na to, że może być ok. Ze uratuje nas moja konsekwencja, stanowczość i determinacja
To było w piatek. W sobotę pojechalismy do teściowej. Wieczorem nigdzie nie wyszliśmy. Taki ciepły wieczór w łóżku. już podczas zasypiania, ok 2 w nocy, naszło mnie jedno pytanie. Ponieważ spędziliśmy Sylwestra osobno (ja pracowałam), pojechał ze znajomymi w góry. Wiedziałam, ze będzie zioło, ale obiecywał, przysięgał że nigdy przenigdy nie zażyje czegoś innego prócz trawy.
Na moje pytanie, takie jedno, nic nie znaczące w "półśnie" czy było coś prócz trawy na imprezie, On najzwyczajniej w świecie odpowiedział, ze tak- kwasik, ale słabiutki i nic nie działał
poczułam się, jakbym dostała w twarz. Zaczęłam sie ubierac, powiedziałam, że to koniec. Ze nie chcę się wiązać z narkomanem, że pakuje się kolejny raz w gówno, ze ja nie dam rady. Płacz, błaganie, on cały czas przede mną na kolanach. A we mnie wstąpiła jakaś siła. Wiedzialam, ze jak nie podejmiemy tej nocy jakichś decyzji, to będzie za późno. Wystraszył się mnie. Gdy zaczęłam mowić o dziecku, które planujemy- że nie chce go narażać na życie z narkomanem, rozplakał sie. Appogeum sytuacji było zdjecie przeze mnie obraczki. Kiedyś sobie powiedzieliśmy, że jak już miedzy nami będzie koniec, to przestaniemy chodzić w obrączkach.wtedy zrozumiał, że to naprawdę koniec. Do bladego świtu rozmawailiśmy. Zgodził się na terapię, na wszystko.
wczoraj wróciliśmy do domu. Po drodze wstąpiliśmy do punktu, umówił się na konsultację. Od razu po wejściu do mieszkania, pierwsze co zrobił, to wyrzucił lufkę- bardzo zresztą ładną i ważną dla niego- prezent od byłej dziewczyny. Lufa stała w centralnym punkcie naszego mieszkania. Teraz już jej nie ma.
Na moje pytanie, czy wie co robi, odpowiedział, ze to juz nie jest mu potrzebne. Ze zrozumiał, co naprawde jest dla niego wazne
oby...
a ja...z jednej strony jestem bardzo szczęsliwa. Ufam, że bedzie dobrze. Ze nam się uda "pokonać wroga"
z drugiej- przed oczami mam ciagle zdanie napisane w mailu przez Przyjaciela- wiązanie się z uzależnionym ZAWSZE oznacza kłopoty.....
wiem, ze determinacja sie oplacila. Mimo, ze serce mi pekało, musialam postawic wszystko na jedną karte i kazać wybrać
teraz czekam
A Was proszę o pozytywne myśli w naszym kierunku. Musi się nam udać
wiazanie sie z uzaleznionym zawsze oznacza klopoty - to fakt
z bylym uzalenionym juz niekoniecznie
ja akurat jestem z "tej szkoly" ktora twierdzi, ze mozna uzaleznienie wyleczyc tak, by nie uwazac sie do konca zycia za "uzaleznionego, ktory utrzymuje abstynencje" - ale szanuje tez ten poglad, bo wiem ze taka postawa (jedna z podstawowych w programie 12 krokow) wielu osobom pomaga zmieniac zycie
osobiscie jednak uwazam, ze czlowiek ktory wdepnal w gowno nie staje sie gownem - i ze moze dokladnie wytrzec buta, postanowic uwaznosc na przyszlosc, wyciagnac wnioski (przez ten trawnik nie chodze - wole obejsc) itd. :] - oczywiscie to proces i zdrowienie, które jest takim "wycieraniem buta" nie trwa tydzien, ale duzo dluzej
Cieszę sie twoim szczescie, sama mam chlopaka ktory pali:( mam juz naprwadde powazny z nim problem.. rzuca sie a na dodatek zaczyna mnie traktowac jako wroga.. nie chce sie zapisac na leczenie bo nie jestemy pelnoletni i boi sie ze zostanie mu to zapisane juz w ksaizeczce zdrowia i rodzice sie doiwedza.. co ja mam zorbic.. dzisiaj sie poklocilismy.. ja wierze ze mnie bardzo kocha ale ta baka go naprawde bardzo zmienila:( jestem juz zaguiona, bezsilna wiarze z tym czlowikiem napreade wielkie nadzieje i bardzo go kocham.. dzisiaj stwredzil ze to nie mzoe trwa dluzej.. ciagle wyszukuje pwood do klotni, zablokowal mnoie na gg.. dzownil do mnie ale jak nie odbieralam to sie denerwowal nie rouzmiem juz go a chce mu bardzo pomoc;( jestem sama tym wszytskim potwornie zmeczona bo zawsdze wszytsko jest zwalane na mnie ale nie zosawie go bo wiem ze jest choty i uzalezniony juz nietsty;(co ja mam zorbic?? prosze pomoz mi:(
hej lelula. mam nadzieje że wam sie jakoś ułoży ,wiem z doświadczenia że ciężko uwierzyć że bedzie dobrze, mój mąż często mówi ,że pali zioło przezemnie bo go denerwuje czasami myślałam że może ze mną jest coć nie tak ale czytając to forum uświadomiłam sobie że to nie tak,pozdrawiam i życze powodzenia
Anna, jak na razie jest ok. Nie pali nie bierze. Jest czysto.
ale.. co bedzie dalej nie wiem. Problem tez chyba jest we mnie. Bo to ja nie umiem zaufac bezgranicznie Ale z drugiej strony to chyba naturalne.
No nie wiem. Zobaczymy. Dzis tez mam sama spadek formy chyba przez pogode dlatego tak mi jakos dziwnie i nie moge pisac pelna nadziei i optymizmu wybaczcie ;)
Jutro bezie lepiej
Najgorsze, ze ja teraz kazdy week& pracuje, a on ma wolne. i ciagnie o w rodzinne strony, do znajomych- palaczy
a ja boje sie
sama nie wiem, co robic
Niuniusia, jak u Ciebie? Przepraszam, ze nie odpisalam! Dlugo nie bylo mnie w sieci. Daj znac!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach