mam 22 lata i palilem MJ przez 6 lat z czego przez ostatnie 2 oporowo codziennie. chcialbym wreszcie pozbyc sie tego problemu. mam juz tego dosc widze jak wiele zlego wyrzadzilo mi palennie. wierze w siebie ze jestem w stanie rzucic sam z pomoca boga i mam nadzieje wasza. bede pisal jak najczesciej to mozliwe i dzielil sie swoimi przemysleniami i spostrzezeniami. mam nadzieje ze bedziecie sie wpisywac i bedziecie swiadkami mojej osobistej walki z tym uzaleznieniem.
dzis jest pierwszy dzien mojego nowego zycia!
jezu... juz pierwszego dnia nie dalem rady. jestem w szoku. pisze tu do was patrze a nade mna kilka tematow ktos mogl liczyc na wsparcie a tu zero wpisow. czuje ze rzucenie tego bedzie trudniejsza walka niz mi sie wydawalo... no nic dzis jeszcze raz sprobuje moze tym razem sie uda. ech... masakra ja pierdole. pozdrawiam wszystkich najbardziej tych ktorym pomagacie.
Pierwszy krok zawsze jest najtrudniejszy. Jeżeli dałeś się skusić przez to, że byłeś w towarzystwie palaczy to nie masz sie czemu dziwić. Odseparuj się na chwile od zjarków, daj sobie dzień bez możliwości zapalenia. MUSISZ szukać zajęcia na siłę, typu sprzątanie pokoju, wywalenie wszystkiego z szafy, jakiś wyjazd który zajmie Ci cały dzień - bylebyś nie miał dostępu do zielonego. Drugi dzień będzie już lżejszy, pod warunkiem że dasz sobie wiare, że się da!
Dzisiaj jest mój 6 dzień bez palenia i wierz mi, że jest lepiej. Z czasem sam poczujesz ulge, że zielone Tobą nie kontroluje tylko powoli Ty przejmujesz nad tym władzę. Stań się Panem Swojego Losu.
Jesteś w stanie to zrobić. Rzuciłeś wyzwanie i dasz radę się z nim zmierzyć.
Czytaj to forum i przypominaj sobie, gdy Cie kusi, że to się nie opłaca. Mów "NIE" na siłę.
Witajcie. Musze ci powiedziec tomek ze trafiles w dyche. wyszedlem na osiedle w glowie mialem ze juz nie bede palil i dam sobie z tym spokoj. wystarczylo ze poczulem zapach i juz nie potrafilem sobie odmowic. ciagle zdaje sobie sprawe z czegos nowego. to niby miekki narkotyk ale jak umie omamic moja glowe. poslucham twojej rady i zrobie tak jak mowisz. mam nadzieje ze juz po kilku dniach bedzie choc odrobine lepiej. dzis spedze dzien z dziewczyna to na bank nie zapale... ale jak to mawia moj kolega na bank to golebie nasraly:) wracajac do towarzystwa osob jarajacych to ciezko jest tak skreslic ziomkow ktorych sie zna od malego, ale chyba jednak to jakim bede czlowiekiem jest wazniejsze. przeczytalem to na forum ze palaczom wystarcza minimum ze prawdziwe zycie biegnie obok palacza mj. ostatnio mialem oferte pracy z pewnej malej firmy na logistyka do przyuczenia ale stwierdzilem ze sie nie nadam ze sa lepsi ode mnie ze sobie nie poradze ze naraze sie na wysmianie ze mi tak wystarcza 1300zl za prace w fabryce przewodow paliwowych czy drukarni. a to wszystko sprawka ziola. az sie wierzyc nie chce. stracilem gdzies swoja pewnosc siebie nie chce mi sie walczyc o lepsze zycie. ale nie chce zeby przeszło obok mnie wiec bede walczyl ile sil w spalonych plucach i w przejaranej bani o to zeby wszystko odmienic.
Pozdrawiam was wszystkich tych co rzucili i tych co sa na poczatku tej drogi. BADZMY SILNI!
No to dzis jest drugi dzien bez MJ i musze wam powiedzic ze juz mi sie chce zapalic. ale postanowilem ze nie bede palil i juz. mam zamiar dzis caly dzien spedzic aktywnie bez towarzystwa palaczy. w jednym z postow przeczytalem ze dobrze jest wypisac na kartce wszystkie zle rzeczy jakie wiaza sie z jaraniem i czytac to kiedy nachodzi ochota. wydaje sie to bardzo madre. chcialbym was poprosic o jakies dobre tytuły ksiazek ktore moga pomoc z chcecia bym poczytal. milego dnia dla wszystkich, bezchmurnego :)
Ja jak przestawałem palić to cały czas miałem ochotę zapalić z nudów ,po jakimś czasie nie maiłem już problemu z odmówieniem sobie palenia nawet w towarzystwie gdzie palili. Mimo tego cały czas nic mi się nie chciało ,nic ambitnego ani pożytecznego nie robiłem. Zacząłem interesować się nlp, przeczytałem książkę "sekret nlp" Richard'a Bandler'a i powiem szczerze że po rzetelnym wykonaniu wszystkich ćwiczeń "programowania własnego umysłu" osiągnąłem zadowalające rezultaty. Na nowo jak kiedyś stałem się bardziej pewny siebie ,otwarty na towarzystwo ,normalnie wykonuje codzienne obowiązki i trochę więcej ... :).
Myślę że mogę Ci tą książkę spokojnie polecić bo jeśli Ci nie pomoże to napewno nie zaszkodzi.
Pozdrawiam i powodzenia w tej nierównej bitwie.
siema wszystkim! mija kolejny dzien zmagan z chora glowa narazie jak najbardziej pomyslnie, nie pale, nie chce palic i nie krece sie bezsensownie calymi dniami po miescie z ziomami turlajac jointy:) postanowilem napisac na duzej kartce negatywne skutki jarania i stwierdzam ze zabraklo mi kartki, heh.
Podziele sie z wami moimi przemysleniami moze bedzie to czytal ktos kto zastanawia sie czy rzucic lub twierdzi ze palenie jest spoko to moze te argumenty przekonaja go do tego ze nie warto marnowac zycia.
-brak motywacji
-szeroko pojety minimalizm
-klopoty ze snem
-bardzo slaba pamiec
-problemy z koncentracja
-zgubiona gdzies pewnosc siebie
-stracony czas
-problemy z psychika (mam wrazenie ze wszyscy sie na mnie patrza czasami ze ktos chce zrobic mi krzywde)
-brak jakichkolwiek ambicji
-brak checi do nauki
-brak checi dalszego rozwoju
-poczucie ze "stoje w miejscu"
-klopoty ze znalezieniem pracy
-trudnosci w nawiazywaniu kontaktow
-niechec do osob nie palacych
-nic mi sie nie chce
-strata sporej sumy pieniedzy (sredniej klasy auto, wesele i dobre wakacje napewno! )
-klopoty z prawem
-czasami mam "zawieszony" umysl
-znaczne obnizenie kondycji, wydolnosci organizmu oraz sily fizycznej
-slaba psychika
-klopoty z wyrazaniem mysli w powaznej rozmowie
-zaniedbywanie i olewanie obowiazkow
-niska odpornosc na stres
i wreszcie...
-POTWORNIE TRUDNA NIEROWNA WALKA O POWROT DO ZYCIA, DO NORMALNOSCI...
25 powodow do tego zeby wiecej po to nie siegac. 25 powodow do tego zeby walczyc o lepsze zycie. 25 powodow z ktorych o kazdy jeden trzeba walczyc zeby go pokonac i zniszczyc. i odzyskac to co stracilem przez tyle czasu beztroskiego palenia.
za kazdym razem gdy najdzie mnie ta ochota bede to czytal i mam nadzieje ze to mi pomoze. chcialbym zeby pomoglo to choc jednej osobie ktora to czyta. Maria sprawila ze nie moge sie rozwijac czuje ze mnie blokuje ze nie pozwala wskoczyc na kolejny poziom. ale jestem tak zajebiscie zdeterminowany ze osiagne szczescie osiagne swoj cel. wierze ze bede jedna z tych osob ktora wygra z tym nalogiem! i wierze w was ludzie ze wy tez wyjdziecie na prosta. jeleń, tomek, tromff, mastik, lost, ogarniajacy, razol86, kogut,sarnaa3 czytalem wasze tematy i posty jestescie dobrymi wartosciowymi ludzmi ktorzy zasluguja na cos wiecej! musimy byc silni wytrwali i KONSEKWENTNI w tej dlugiej drodze do normalnosci. ja dopiero ta droge zaczynam wiem ze na szczyt idzie sie pod gore-nie z gorki! z gorki mozna zejsc na dno, dlatego trzeba piac sie wysoko ile sil w przepalonych plucach:) sluchac serca i isc za ciosem!
P.S zmotywowalem tym tekstem sam siebie sluchajcie ale tak na ostro, hehe ;) jestem pelny energii i sil. zycze wam wszystkiego dobrego samych dobrych dni i silej woli oraz konsekwencji. do nastepnego razu bracia! trzymajcie sie, narazie.
tomash,ja rzuciłam palenie 3 miesiące temu... hmm rzuciłam ciężko powiedzieć,że rzuciłam,poprsotu do tego stopnia sie przestraszyłam mając napad lęku ,że od tamtego czasu nie pale. Mam prawie 20 lat,paliłam jakies 1,5 roku. ostatni raz paliłam krótko po świetach BN,te 3 miesiące to są najtrudniejsze 3 miesiące mojego życia,przechodze jakos przez to,z pomocą teraputy,chociaz najgorsze jest to ,że nie raz potrafie sobie coś tak wkręcic,że atak paniki gotowy.
Tobie radzę napewno odizolować sie od tych którzy palą,zając sie czym,ja np. szukam pracy od roku,cięzka sprawa naprawde,ale ostatnio wzięłam sie za siebie,zrobiłam remont w pokoju,grzebie cały czas cos wokół domu,byle by coś robić.
Powodzenia Ci życzę.!
hej madame;) ciezko jest zostawic kolegow po kilkunastu latach znajomosci. ja przez ostatnie kilka dni wogole sie z nimi nie widuje ostatnio podszedl do mnie i mowi czemu od nas odbiles mowie mu jaka jest sytuacja. wiesz co odpowiedzial? ze robie z siebie cpuna a skun jest fajny i nie mozna sie uzaleznic powiedzial zebym sie ogarnal i szedl z nimi jak odmowilem zaczal sie smaic... bylo mi przykro ze ludzie ktorych znamy tyle lat nie potrafia wesprzec jesli walczymy w slusznej sprawie. potem do mnie dotarlo ze jeszcze dwa tygodnie temu tez tak myslalem... staram sie jak moge organizowac sobie czas i nawet mi to wychodzi. to forum rowniez bardzo mi pomaga. jesli chodzi o szukanie pracy to jest poprostu masakra w moim regionie gdzie niby jest najmniejsze bezrobocie najciezej jest znalezc prace mlodym ludziom bez doswiadczenia. ale wiem ze jak sie szuka to sie w koncu znajdzie i ty tez sobie poradzisz zobaczysz;) jesli korzystasz z pomocy terapeuty to wielki szacunek za odwage dla ciebie! zobaczysz kiedys bedziemy sie z tego smiac ze takie palenie nie pozwalalo nam zyc tak jak chcemy. wierze ze pokonasz swoje lęki i bedziesz z tego dumna;) pozdrawiam serdecznie.
Rozumiem Cie doskonale.Ciężko jest zostawić znajomych z tak dlugim stażem.Ale powiedz mi co to za znajomi wogole? Nie masz z ich strony zadnego wsparcia,ja osobiscie tez nie mam wsparcia ze strony chłopaka,ktory mnie w to w pewnym sensie wpakował, sam jest narkomanem i nie chce z tego wyjsc.A ja tkwie w tym zwiazku bez przyszłosci.
Kilka dni temu nawkrecałam sobie znów głupot,i tak sobie myślałam co ja sobie w tym mozgu ''popsulam'' tak sobie nawkrecałam,ze teraz nie potrafie normalnie żyć,by jakos przetrwać wychodzę na dwór,w końcu taka ładna pogoda jest. Ciągle sie zastanawiam jak wygląda mózg czlowieka w rzeczywistości ,jak ona może działać,niby wszystko wiem teoretycznie jak to wygląda a tak mnie o męczy...
Radzę Ci stać nadal przy swoim,nie poddawaj sie! ,gdybym nie miała napadu lęku,to nadal bym paliła i też bym pewnie twierdziła,że to jest fajnie,że nie szkodzi,ale widzę jaką krzywdę sobie wyrządziłam tym. Tak bardzo chce wrócic do życia sprzed palenia... cięzko jest bardzo cięzko...
wlasnie wrocilem z imprezy udalo mi sie nie zapalic dzielnie sie trzymam nawet tylko dwa piwka wypilem pogadalem z kolezkami i do domu:) dziwne uczucie heh. madame* widze ze jestes wspaniala kobieta poprostu nieco zagubina. chlopak cie w to wjebal a sam ma wyjebane na to co ty czujesz i myslisz i jak bardzo cierpisz. moim zdaniem powinnas postawic sprawe jasno... jaki on ma stosunek do tego ze chcesz przestac palic? jestes mloda wiele przed toba nie pozwol zeby on cie omamil bo sama wiesz jak to jest. jesli czuje do ciebie cos wiecej to po powaznej rozmowie powinien jak najbardziej trzymac twoja strone i byc z toba calym sercem jesli nie to nie jest ciebie warty. badz silna dziewczyno i nie daj sie. jest wielu wartosciowych ludzi wsrod niepalacych i nie zazywajacych narkotykow wszelkiego rodzaju. musisz sie jakos tzymac i nie dac sie pod zadnym pozorem bo cie znajde i bedzie z toba ciezko ;) trzymaj sie mloda wiem to ze jestes dobra dziewczyna i silna i myslaca i masz chec na lepsze zycie wiec wszystko w twoich pazurkach;) ja sobie tak wjebalem w banie ze koniec z paleniem ze nie wyobrazam sobie siebie z jointem w gebie! masz u nie pelne wsparcie po calosci. jestem z toba myslami i jak zapalisz to sie obraze;) trzymaj sie cieplutkko porzuc lęki i do góry głowa. nie ma tego zlego co by nie moglo byc jeszcze gorzej wiec pamietaj o tym.
Dziekuje za tyle dobrych słów! Do palenia nigdy nie wroce,tak naprawde nigdy mnie do tego nie ciagnelo,palilam towarzysko,nie oddawalam sie tej calej fascynacji,nie probowalam sie jakos na sile wyluzowac.Palilam bo palilam i teraz nie moge powiedziec dlaczego palilam,czestowali to brałam.
Mam juz dziesiątki rozmów za sobą z moim chłopakiem na jednej temat,chciałam żeby poszedł sie leczyć ,on nie czuje takiej potrzeby,twierdzi,że nie bierze,ja i tak widze i wiem swoje.Jego wymówki to:nie mam czasu,nie mam pieniedzy,nie mam jak dojechac ,nie czuje takiej potrzeby jak wczesniej wspomnialam.Szkod go,bo to jednak wartosciowy chlopak,otworzyl firme,co prawda z pomoca ojca,ale chce do czegos dojsc,a sam sobie kladzie klody pod nogi,jest pracowity nie powiem,ale cos raz czesciej agresywny,sam siebie niszczy.
Jutro mam kolejna wizyte u teraputy i rozmowe o prace,zobaczymy czy sie uda :)
Tomash też trzymam za Ciebie kciuki.U mnie momentami jest ok,a chwilami jak tak we wrzesniejszym poscie pisalam,ze potrafie sobie cos tak wkrecic,ze Panie pozal sie...
kolejny dzien na trzezwo. znalazlem prace, mam juz patent na wlasny biznes mysle ze jego realizacja to tylko kwestia czasu. pierdole jaranie wzielem sie za sport i dziekuje za to wam wszystkim na forum. jestescie wielcy... tyle wam powiem!!
P.S. chce isc na studia od pazdziernika wybieram uczelnie w sto(L)icy i chce isc na dziennikarstwo sportowe. mam cel w zyciu i do niego bede dazyl. jebać skuna! zyjmy w trzezwosci i rozwijajmy ten krak i sprawmy zeby system byl lepszy. pozdro dla was bracia trzymajcie sie!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach