Witam Wszystkich, fajnie jakby ktoś znalazł czas i poświęcił go trochę na przeczytanie tego co leży mi na sercu, to forum jest jedynym ratunkiem dla mnie jedyną pomocą ponieważ w środowisku w którym żyję nie ma osób którym mógłbym zaufac i które zechciałby poświecic mi troche czasu na poznanie i pomoc w moich problemach w sumie to w największym jakim jest uzaleznienie od trway :/. Mam 19 lat pale okolo lat 6 nie palę codzinnie ale miałem takie okresy kiedy palilem po 3 tyg dzien w dzien. Mieszkam w miejscowości gdzie 80% młodziezy zazywa jakiegos draga, co jest smutne pozniewaz co młodzi ludzie mogą robić na wsi gdzie poprostu brakuje perspektyw:/ Od dzis postanowiłem nie palić czytam te forum i wiem ze te wszystkie dni bez trawy to wy którzy piszecie tutaj wspieracie siebie wzajemnie bo to drugi człowiek jest wazny i wazne jest aby mu pomóc... Nie chce palić poniewaz wiem i czuję jak gandzia zmieinła mój sposób myślenia jak zdeformowała moją osobowość i załuje straszie tego że przepalił tyle lat, tyle pałetania się, załatwiania, tyle pieniedzy tylko po to zeby byc niezdrowy psychicznie...sam nie wiem co mam myślec, poprostu nie chce palić a wychodząc z domu widzę tylko zazące sie lufy i płonoce blanty...a samemu to przeciez do głowy idzie dostać.. postaram sie nie palić o postępach będe pisłą... i dzieki tym wszytskim którzy rozumieją moj problem, na temat mojego uzaleznienia mógłbym opowiadac, pisac bardzo wiele ale myśle ze wystarczy na razie tylee...jeszcze raz dzieki i pozdrawiam.
Trzymac sie chopaki, ja rzucilem na poczatku lutego i nie zaluje. Tylko pamietajcie ze nie wystarczy przestac palic zeby wszystko wrocilo do normy... pozdro, trzymam kciuki
Gratulacje za podjecie madrej decyzji :-)
No i prawda , fakty sa smutne , bardzo dobrze Cie rozumie , spora grupa ludzi w okolo kopci , ale nie jest tak do konca:) , bo sa tacy co na trzezwo potrafia ZYC . Mysle i wiem ze mozna sie tego nauczyc ,znam to z zycia . Jak odstawiasz palenie to wiem ze to nie jest prosta sprawa, ale powinienes odstawic toksyczne towarzystwo . Kazdy ma jakies zainteresowania, idz w to i wypelnij tym czas , bedzie Ci latwiej , jesli masz mozliwosc skorzystaj z terapii , pewnie mozliwe jest nie palenie , ale to dopiero poczatek , :-) i moze na poczatku warto byloby przekalkulowac , w sumie sam o tym piszesz ile czasu ,kasu itd to pochlania.
Warto jest mierzyc sie z zyciem na trzezwo:-) Sily i wiary w to ze potrafisz to znienic Ci zycze , 3mam kciuki :-)
4 dni za mną cieszę się bardzo choć wróciłem do palenie papierosów ale myśle ze jak minie miesiąc to rzucę fajki... Dziękuję wam bardzo bo to właśnie dzięki wam udaje mi sie przetrwać !!
Trzymam kciuki, ja dzisiaj też powiedziałem nie. Przede wszystkim zainteresowania, znajdź jakieś, które wspaniale rozwija, np. fotografia, rysowanie. Zajmij się nauką, zdaj maturę, idź na studia, świat jest w zasięgu ręki, każdy z nas ma w sobie potencjał i to tylko od nas zależy, jak go wykorzystamy, uwierz mi, można!
po 2 miesiącach przerwy wróciłem do nałogu, znów palę prawie dziennie aczkolwiek od soboty nie paliłem i chcialbym znow nie palich chociaz te glupie 2 miesiące ale nie wiem czy wytrzymam :/ By rzucic trawe zacząlem palic papierosy po 8 miesiącach nie palenia papierosów:) no i okazalo sie ze pale i fajki i trawe... Jak widać skomplikowane moje zycie ale coż...pozdrawiam
Bo to jest jak skakanka, skaczesz i skaczesz, pojedynczy skok jest banalny, ale powtarzajac to raz za razem zdarza sie potknac. e nie, fatalne porownanie. Co ja chcialem tu napisac?
Skakanka. Moja pierwsza proba skonczyla sie po kilkunastu dniach, druga nie trwala nawet kilka, od ponad 70 dni udalo mi sie nie jaraci nie jaram dalej!, wcale nie czuje sie jeszcze tak jakbym chcial, ale walcze, walcze o siebie!, te proby poprzedzielane byly powrotem do nalogu, czyli calodniowym jaraniu i nicnierobieniu caly dzien, nie chce tak! i wydaje mi sie ze ty tak nie chcesz!
Sprobuj jeszcze raz! Przeciez tak przyjemnie jest niejarac. Co do papierosow, denerwuje mnie strasznie ze pale, moze w koncu i papierosy uda mi sie rzucic... ale jeszcze daje sobie czas z tym.
Pozdrawiam cieplo skakanka, szczescia ci zycze:-)
Ja paliłem 10 lat nałogowo i nie palę prawie 12 miesięcy nie męczę się z tym, nie jestem dumny po prostu przestałem palić, nie myślę o tym nie walczę choć lekkiego leniuszka ciągle mam.Da się przestać nawet po tak długim paleniu ale wszystko zależy tylko czy chcesz bo jak nie to nawet najlepsi specjaliści i porady ludzi którzy przez to przeszli nie pomogą.Wiem wiem najgorsze są początki rzucania ale jakąś cenę i męczarnię trzeba za to ponieść by w końcu wyzwolić się od marihuany.Jak coś to pytać i pisać może trochę pomogę choć i tak najlepszy jest w tym Miodek.Pozdrawiam i życzę powodzenia dla chcących naprawdę rzucić :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach