hej donedone.trzymaj sie jakos.ja niepale 3 tydzien.juz niepamietam kiedy ostatnio mailem taka przerwe.co do nauki to pamietaj nigdy nie jest za pozno.ja naprzyklad teraz stwiedzilem ze po 5 latach nierobienia nic pojde na studia (i tak zrobie, dam rade - a jak nie to przynajmniej spróbuje nie musze dac)trzymaj sie i naprzod przed siebie.aha bylem wczoraj pierwszy raz u terapeuty.jestem strasznie na niego zly.ale to dobrze bo mnie zmotywowal do dzialania i tak ma być. ps.najgorsze sa dla mie teraz jakies nerwice i leki no i pocenie ale to moze kiedys minie trzeba walczyc.pozdro dla wszystkich co walcza i dla ciebie nie daj sie
Wstałem wyjątkowo wcześnie i łatwo jak na to, że poszedłem spać o trzeciej, od razu przez głowę przemknęła mi myśl: o 16 miałem iść do MONARU na spotkanie z kimś...bo nie wiedziałem co mnie zupełnie tam czeka.
Pojechałem do pracy, chodząc po Jordanowie od spotkania do spotkania cały czas myślałem o godzinie 16 - terapia?!, wróciliśmy o 14:40, poszedłem z kolegą z pracy na obiad do chińskiej, zjedliśmy, no i zapaliliśmy razem papierosa, bo przecież "prawdziwy polak po jedzeniu nie zapomni o paleniu" - co za bzdurne powiedzenie;-), nagle w pół papierosa patrzę na zegarek, jest 15:35!!!, szybko pożegnałem sie z kolegą, o rany nie zdąże!, może nie iść...a może nie iść... pobiegłem do domu...włączyłem internet żeby załadować mapę, tej na papierze nie mogłem znaleźć, jak na złość mapa internetowa nie chciała się załadować... wywaliłem wszystko z biurek...15:50!!!, jest mapa! odszukałem swoją ulicę - tak jest dokładnie tam gdzie myślałem, po co szukałem tych map...? a może nie iść tam bo po co? i tak nie zdąże...
Wybiegłem z domu, na przystanku autobus akurat był to podjechałem 15:57 jestem 200 metrów od MONARU, jeszcze jedne papieros, ależ myśli po drodze... po co ja tam idę?
godzina 16:02 stoję przed MONAREM, i co? wszedłem, odnalazłem przesympatyczną kobietę, pewnie około 30 lat, zaprosiła mnie do siebie do pokoiku, wypełniła kartę klubowicza?:), popytała jakie narkotyki brałem, wymieniłem swój wachlarz, najbardziej była zdziwiona, że przez tyle lat jarania w Krakowie ani razu nie miałem problemów z policją, pogratulowała mi sprytu, umówiliśmy się na spotkanie grupowe gdzie jest jakaś grupa.
Najdziwniejsze..to nie umiałem odpowiedzieć na pytanie dlaczego jarałem? powiedziała żebym się zastanowił bo to wbrew pozorom nie jest takie głupie pytanie jak się wydaję.
Powiedziała, że ważne to odnaleźć powód dlaczego jak spróbowałem to od razu jarałem dzień w dzień i to taki szmat czasu!
Pytała jeszcze o moją sytuację życiową, o problemy ze snem, czy coś jeszcze, a ja siedziałem na fotelu przez 45 minut i cały się spociłem, bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało, to co chyba mi chciała przekazać to to, że 90% pracy jaką będę robił na tych spotkaniach to ja, porównywała to do wizyty u dentysty: oczywiście że samemu da się wyrwać zęba, ale dużo łatwiej pójść do dentysty.
Tak samo jest z naszym zielonym problemem.
Jestem z siebie zadowolony jak dawno nie byłem, aczkolwiek nic właściwie nie zrobiłem.
Cały się spociłem i chyba byłem zdenerwowany bo zadała mi to pytanie, powiedziałem że nie wiem;-)
ciekawe co będzie dalej?
spotkania będę miał co tydzień...na koniec powiedziała, że ma nadzieję, że zobaczymy się za tydzień, ja też odpowiedziałem
to prawda to dopiero środa - 18:00, przecież to byłby mój 17 dzień niejarania...ale nawet jeśli zajaram do tego czasu(w co teraz zupełnie nie wierzę) to i tak tam pójdę i tego jestem przekonany.
Czułem się tam jak gdybym poszedł do bardzo dobrej koleżanki pogadać o jointach:-)
polecam każdemu!!!
podobało mi się, chociaż też muszę przyznać, że wyszedlem stamtąd cały mokry, zapaliłem szybko szluga i jakoś tak szedłem jak we mgle, tyle myśli krąży mi po głowie, chyba teoria nie kłamie - do końca życia będę odczuwał skutki mojej prawie dziesięcioletniej podróży z marihuaną za rękę po mojej wyobraźni.
może miałem wyjątkjowe szczęście, ta kobieta naprawdę zrobiła na mnie rewelacyjne wrażenie, 45 minut rozmawiała ze mną, kiedy ja tyle z kimś o czymś rozmawiałem ostatnio.? no i wyraźnie dała do zrozumienia - chcesz to przyjdź, zapraszam serdecznie, nie chcesz nie przychodź, WSZYSTKO ZALEŻY OD CIEBIE!
na takiej terapii dużo łatwiej odnaleźć przyczyny mojego jarania, zobaczyć skutki, jak inni sobie z tym radzą, bo problemem nie jest jaranie marihuany, tylko wyleczenie swojego umysłu;-)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach