Witam
Mam 22 lata. Palic zacząłem 8 lat temu, na poczatku bylo to sporadycznie, a od mniej wiecej 3 lat pale nalogowo (min 1 gram dziennie, prawie zawsze wychodzilo tego wiecej) i niepotrafie sobie z tym juz poradzic (stad tez moja obecnosc na tym forum). Od ok 2 lat pale glownie tzw. "wiadra" gdyz inne wynalazki typu fifka, bongo czy jointy juz tak na mnie nie dzialaja. Przez ten okres (2 lata) moja najdluzsza przerwa w jaraniu to 3-4 dni, przy czym takich przerw w ciagu tych 2 lat mialem ok. 3. Wczoraj powiedzialem sobie po raz pierwszy ze koniec z tym ze dosc czasu juz zmarnowalem (oczywiscie wczesniej tez chcialem rzucic ganje, niestety nic z tego nie wynikalo). Dzisiaj 2 dzien bez palenia. Jestem praktycznie po nieprzespanej nocy, caly czas sie poce (raz jest mi strasznie goraco innym razem bardzo zimno), i ogolnie samopoczucie kiepskie. Przez te wszystkie lata jak palilem liczylo saie tyko jedno zeby miec i moc zapalic, niewazne kiedy bo palilem caly czas - zaraz po przebudzeniu w poludnie i wieczorem, przed szkola po szkole przed praca etc. i tak bez konca...Poprostu kiedy mialem bake pod reka to palilem (a przez te 3 lata mialem praktycznie zawszea, a jak nie mialem to mieli znajomi)bez wzgledui na obowiazki zajecia itd. Najwazniejsze dla mnie zawsze jest zeby miec cos pod reka i moc zapalic, kiedy nic mam moje mysli skupialy sie tylko na jednym: jak najszybciej sie odmotac, dopoki tego nie zrobilem byelm rozdrazniony, wsciekly bo nie moge zapalic.
Przez te lata moje znajomosci ograniczyly sie praktycznie tylko do ludzi ktorzy jaraja, zaczolem miec problemy ze zdrowiem (ciagly kaszel - pale rowniez papierosy, dusznosci, bardzo szybko sie mecze), z pamiecia ale przede wszystkim problemy w kontaktach z innymi ludzmi (ktorzy nie pala) nie mowiuac o problemach z uczeniem (wlasnie uwalilem 2 z 4 egzaminow, tylko dlatego ze nieznalazlem czasu przez ten semestr zeby raz w tygodniu pojsc na 1,5 h zajec). Dzisiaj jest drugi dzien jak nie pale i pomijajac fakt ze mysle tylko o jednym i spogladam co chwile na komorke licze ze mi sie uda. Nie wiem czy dam sobie rade sam czy moze powinienem sie skontaktowac z jakas poradnia (moze ktos zna jakis osrodek na terenie wrocławia). Wiele osob daje rady aby pozbyc sie wszystkiego co jest zwoazane z marihuana i przestac sie spotykac ze znajomymi ktorzy pala, ba nawet zeby usunac wszystkich zwiazanych z tematem z telefonu, jednak jak mam to zrobic jezeli 99% moich znajomych to ludzie palacy i to nie mniej niz ja. Tak wiec dzieki temu "lekkiemu i nieuzalezniajacemu narkotykowi" stracilem ostatnie 3 lata zycia z ktorych nie wiele pamietam bo bylem codziennie upalony (zreszta co tu pamietac jak kazdy dzien tak samo sie rozpoczynal i tak samo konczyl i mijal w ten sam sposob - zapalic odmotac i dalej palic bo juz inaczej nie potrafie, a moze nie potrafilem :)
jesli macie jakies porady lub spostrzezenia to piszcie:)
z gory dziekuje i pozdrawiam
Igor
Igor rpzeczytaj moja odpowiedz do tematu "21 lat i ten sam problem" Nie chce mi sie tego kopiowac i zmieniac pod ciebie:) Pozdro. Maam nadzieje ze ci pomoglem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach