Uzależnienia - Forum - Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
PROBLEMY PO ODSTAWIENIU MARIHUANY
Autor Wiadomość
arek_arus

Wysłany: 15-02-2012   PROBLEMY PO ODSTAWIENIU MARIHUANY [Cytuj]

Witam wszystkich. Chciałbym przedstawic wam swoja historie bo nie wiem co mam dalej robic. Zaczne od początku. Mam 19 lat paliłem trawke od jakichs 3 lat z poczatku wiadomo w mniejszych ilosciach podobało mi sie to, z czasem dawka sie zwiekszala i intensywnosc palenia rowniez, pozniej popłynąłem i juz w ogole przez około roku paliłem dzien w dzien strasznie mnie to jarało pierwsze co wstałem to myślałem tylko o tym zeby zapalic. Dzien bez palenia byl dla mnie dniem straconym caly dzien na haju nie myslalem o niczym innym dziewczyny i inne codzienne normalne funkcjonowanie poszlo w odstawke liczyli sie tylko kumple i trawka az w koncu zaczeło konkretnie brakowac kasy na palenie dlatego postanowilem znalezc prace i oczywiscie najchetniej w Holandii. W koncu moj pomysl wypalił, praca sie znalazla. Pojechałem i tam dopiero sie zaczelo wędzenie. Paliłem non stop dzien w dzien zakochałem sie w amnezji była genialna jej zapach i w ogole to jak kopała, cudo. No i tak upłyneły mi prawie 4 miesiące mojego pobytu w Holandii wieczne palenie. Problem zaczął sie dopiero wtedy gdy postanowiłem zjechac na urlop (2 tygodnie). Oczywiscie nie wrocilem z pustymi rękoma zabralem ze sobą pewien pakiecik starczylo mi na 2 dni, pozniej wiadome ogarnąłem polski materiał zapaliłem i wtedy sie zaczelo po chwili kiedy bomba sie rozkręciła myslałem ze zejde z tego swiata serce zaczeło mi okropnie walić, wiadome z początku myslalem ze sobie wkrecam, (kilka razy miałem takie akcje) po około 2-3h mineło i wszystko było git wiec na drugi dzien znowu zapaliłem i znowu to samo, pomyslałem sobie musze odstawic bo chore akcje mi sie wkrecaja. Na zajutrz nic nie paliłem zeby sprawdzic czy to wkrety, okazało sie ze jednak nie, serce znowu zaczelo mi cholernie walic i trudnosci z oddechem, minely 2-3h i przeszlo, na drugi dzien to samo na trzeci znowu nic nie paląc, az wkoncu postanowiłem pojsc z tym do lekarza lekarz nie ogarniał o co chodzi dał mi skierowanie do szpitala, pojechałem tam przebadali mnie, bo przyjac nie chcieli. Opowiedziałem lekarzowi wszystko, stwierdził ze jest to zespół odstawienny marihuany. Zadzwonil po pania psycholog przyjechala pogadala ze mna chwile i wypisała skierowanie do szpitala psychiatrycznego, pojechalem okazalo sie ze nie lecza tam moich przypadkow w takim razie spytalem gdzie mam szukac pomocy? Odpowiedzial mi " w innym miescie" jeszcze walnął mi krotkie kazanie o narkotykach ktorym mnie jeszcze bardziej zdołował. Postanowiłem zmienic lekarza rodzinnego, gdyz poprzedni nie mial pojecia co mi jest. Nowy lekarz przepisał mi leki, ktore usmieza ten dyskomfort (kołatanie serca, wysokie cisnienie, brak ochoty na wszystko) zaczełem brac leki i serce sie uspokoiło a zaczął sie kolejny problem z moją psychiką. Dzieją sie naprawde dziwne rzeczy sa to zazwyczaj ataki kilku godzinne a czasami trwa to caly dzien tzn. ( szumi mi w uszach, pocą mi sie ręce, czasami stany lękowe ze bedzie coraz gorzej, patrze sie w jakis punkt i rozmazuje mi sie obraz a ja dalej w niego patrze, zatyka mi na chwile uszy, czasem czuje jakby mi cos tam pulsowało, strasznie ciezko to opisac, lekkie zawroty w głowie, brak ochoty na wszystko, zero zdecydowania na cokolwiek, wkrecam sobie rozne rzeczy ze to shizofrenia, czytam co chwila jakies fora. Kiedy sie na czymś konkretnie skupiam wtedy tego nie czuje. Byłem dzis w poradni zdrowia psychicznego lekarz powiedzial ze to raczej nie schizofrenia, tylko faktycznie jakies zmiany w mozgu po odstawieniu i przepisal mi leki psychotropowe PERNAZINUM 25mg, jeszcze ich nie bralem bo sie boje ze mi jeszcze bardziej zrasuja mózg, moze ktos z was wie czy one mi naprawde mogą pomoc. Obecnie czekam na detoksykacje w osrodku psychiatrycznym tylko ze narazie czekam w kolejce ktora potrwa jeszcze kilka tygodni a nie bardzo wiem co moge do tego czasu robic. Prosze was o pomoc moze ktos z was mial podobne objawy po odstawieniu. Dodając na koniec narazie wcale mnie nie ciągnie do palenia i rzucilem trawke z dnia na dzien moze to tez ma jakis wpływ na to wszystko. Teraz juz wiem ze to do niczego dobrego nie prowadzi. Pozdrawiam Arek .
 
 
raff
don kichot

Wysłany: 15-02-2012    [Cytuj]

Mi uszy się odetkały po ok. 2 miesiącach, apatia itp. stany utrzymywały się jeszcze ze 3 miechy...
Co do psychotropów, zanim zaczną działać minie kilka tygodni, później po kuracji jak będziesz chciał odstawić mogą się pojawić problemy z obniżonym nastrojem, depresją, itp., więc ja jestem na nie, jak już tu ktoś pisał, cytuję... "gównem się stołu nie wyciera".
Z drugiej strony gdy życie faktycznie jest nie do zniesienia, może warto się zastanowić, w końcu ktoś to wynalazł aby ulżyć psychice...
Zajmij głowę czymś co Cię zawsze interesowało, im więcej obowiązków tym mniej czasu na myślenie o tym jak Ci źle..., za zaoszczędzone pieniądze kup sobie coś czego zakup zawsze odkładałeś na później, czas będzie płynął nawet nie zauważysz kiedy się poprawiło.
No i gdy poczujesz się lepiej nie zrób tego błędu że, może by tak jednego, tylko raz nie zaszkodzi..., itp., bo po jednym będzie następny i znowu popłyniesz...

Dzięki silnej woli nie palę prawie 7 m-cy, kontroluję się, bo pokusa się nieraz pojawia.
Pozdrawiam.
 
 
Paweł100

Wysłany: 16-02-2012    [Cytuj]

Witam,mam nadzieję że coś pomogę swoją wypowiedzią.Więc tak,ja miałem podobne bardzo problemy.Paliłem nałogowo ze 2 lata codziennie.W weekendy od rana do wieczora,w tygodniu po pracy do wieczora.Również mnie to kręciło cholernie do czasu aż znalazłem to forum i troszkę sobie poczytałem...Poczytałem w ubiegłe wakacje jakoś.Zdałem sobie sprawę z powagi sytuacji i od tego czasu zaczęły się schody.Przede wszystkim zdanie sobie sprawy w co się wjebałem.Już mnie trawka przestała cieszyć a męczyć poza godzinką fali.Gdzie wcześniej cieszyłem ryja cały dzień.Następnie pojawiły się duszności.Po bongu lub blancie musiałem wyjść do okna bo myślałem że mi serce stanie !! Tłumaczyłem sobie to za dużą ilością fajek,kawy,coca coli.Jednak postanowiłem wtedy więcej poczytać i jak się okazało thc wywołuje nerwicowe objawy które powodują takie zaburzenia.Ale nic dalej smażyłem do momentu aż w nocy myślałem że dostane zawału.Kilka krotnie zdarzyło się że budziłem się ze snu z ostrą arytmią serca,problemem ze złapaniem oddechu i brakiem kontaktu z rzeczywistością !!!!!! Trwało to dosłownie sekunda,2.Ciężko określić ile trwało to w nieświadomości w śnie.Ale było to na pewno nie bezpieczne.Potliwość dłoni również miałem oraz szum w uszach mam do dzisiaj.Odczuwałem również odrealnienie i strach jak to będzie bez palenia.
Dziś mam 3 msc z groszami bez.Kołatanie serca i duszności ustąpiły najszybciej bo ok 1,2 tygodnie po rzuceniu.Po jakimś miesiącu 1,5 uspokoił się organizm,wróciła troszkę pewność siebie,ustapiło odrealnienie oraz lęki.Po 2 msc trochę się sen ustabilizował lecz czasem jest z tym problem do dziś ale bardzo rzadko.Najczęściej gdy dzieje się dużo sytuacji które dają do myślenia.Po 2,5 msc do teraz mineła radocha z rzucenia nałogu.Wszystko w sumie wraca do normy.Jest tak jak być powinno.Może poza tym że nie jestem tak bardzo kontaktowy jak kiedyś byłem.Ale wszystko z czasem pewnie.
Ja również polecam Tobie się porządnie zastanowić nad lekami.Na wszystko w zasadzie powinna się znaleść rada.Tak jak kolega wyżej napisał staraj się mieć zajęcie.Może jakiś sport.Mnie akurat pomogła bardzo praca.1 miesiąc nie pracowałem żeby było spokojniej tą pokusę wytrzymać.Jednak teraz jestem zdania że było to bez sensu.Na bezsenność jeśli taka występuje polecam melisę.Przy regularnym stosowaniu powiedzmy 2 razy na dzien pomoga.A jesli Cie bezsenność nie męczy to na pewno pomoże na lęki które opisujesz.Ja piję do dzisiaj :)
Nie wiem co Ci jeszcze więcej poradzić...Jak masz jakieś pytania to napisz.
Pozdrawiam i życzę powodzenia
 
 
endriu21

Wysłany: 03-03-2012   problemy po marihuanie [Cytuj]

Pawel 100, moze mi pomozesz :(

4 dni temu zapalilem marihuane, byl to moj 5 raz w zyciu, wczesniej nigdy nie poczulem jak to jest moze za malo wypalilem, wiec teraz stwierdzilem ze zapale porzadnie, wypalilem niecalego 1g holdenra na pol i dopadly mnie okropne lęki, kazde slowo ktore uslyszalem przestraszało mnie co raz bardziej, pozniej byly smiechy ale caly czas towarzyszyło to uczucie lęku, nie czułem ust, język był miękki, a to uczucie lęku było takie straszne że chciałem żeby jak najszybciej sie to skonczylo i juz nigdy nie wróciło. Po kilku godzinach zasnąłem z lekką banią i nadzieją że rano będzie wszystko ok, jednak gdy się obudziłem poczułem że nie jestem sobą, serce waliło mi okropnie, ciśnienie duże 180/130 i skacze, tętno jest wysokie, nie mam ochoty na nic, rzeczy które wcześniej robiłem nie sprawiają mi żadnej przyjemności, cały czas czuje jakbym myślał o czymś ale tak naprawdę nie myśle o niczym konkretnym, czuję że w takim stanie moja przyszłość nie ma sensu, niewiem co robić, boje się że mi to nigdy nie przejdzie, wiem napewno że już tego gówna nigdy nie spróbuję, proszę o jakieś rady i napisz czy miałeś podobnie z tym uczuciem 'nie bycia sobą'. Chciałbym żeby wszystko było jak dawniej...
 
 
marcin85

Wysłany: 05-03-2012    [Cytuj]

Przepaliłeś się, wystraszyłeś się i nawkręcałeś sobie. psychika i kac moralny. mozesz mieć skłonności do schizofreni ale wątpię że tak nagle "wyskoczyłe" na światło dzienne. Przynajmniej mam taką nadzieję. Piszę to bo miałem podobnie ale przeszło.

Napisz jak tam u Ciebie.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
[ ODPOWIEDZ ]
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandgreen created by spleen modified v0.3 by warna