Witam! Od 2,5 roku palę papierosy(rzadko) i marihuanę- na początku raz w miesiącu, potem co tydzień, od sierpnia zeszłego roku do zeszłego tygodnia prawie codziennie (czasami był przerwy po kilka dni). Mniej więcej od 2 miesięcy, lubiłem też sobie wypić przed wyjściem na zewnątrz na rozgrzewkę (przez te mrozy). Tydzień temu, wypiłem 100ml wódki, 20 minut potem zapaliłem jointa, a 2 godziny potem ok.22:00 położyłem się spać. Faza powinna już przechodzić, a mi się dopiero włączyła i to taka jakiej nigdy nie miałem, niepokój, zagubienie, nie wiedziałem co robię, traciłem wzrok jakbym miał zaraz zemdleć (niedotlenienie). Zacząłem szybko oddychać świeżym powietrzem za oknem, trochę przeszło, ale dostałem drgawek. Przykryłem się dobrze i zasnąłem bez problemu. Nigdy czegoś takiego nie było. Od tamtej pory skończyłem z używkami, ale jest ciężko. Kolejne 3 dni miałem wahania nastrojów i byłem pół przytomny, ale nie utrudniało mi to np. nauki w szkole, po prostu byłem jakby pozbawiony uczuć jakichkolwiek. Raz byłem szczęśliwy, a zaraz załamka, bezradność. W środę to przeszło trochę, ale mam piski w głowie- nie uszach, bo nawet ja je zatkam to jest to samo. W dzień to jeszcze jakoś ujdzie bo jestem zajęty, ale wieczór jest koszmarny. Proszę o pomoc bo chciałem się wykaraskać z tego palenia, ale niestety zrobiłem to za późno i mnie pokarało.
Jak siedzę bezczynnie albo w cichym miejscu to ten pisk mi zaczyna dokuczać(np. teraz jak to piszę). Jak się czymś zajmuje to jest ok, ale i tak cały czas o tym myślę, skupiam się i sprawdzam czy przeszło. Staram się jeść zdrowo, ograniczam tłuszcze żeby wypłukać thc. Wczoraj miałem momenty, że pisk ustawał chwilowo, dzisiaj rano też, pod wieczór czułem się bardzo dobrze, już się cieszyłem, że parę dni i koniec. Wcześniej jak odstawiałem to nie było problemów, jedynie chęć żeby zapalić. Jednak dzisiaj od południa czuje się bardzo słabo i jakby na bani. W uszach piszczy kropnie. Rano musiałem kawę wypić bo bym zemdlał chyba w szkole. W środku lekcji chciałem się zwolnić, ale potem się uspokoiło i wytrzymałem do końca. Proszę o porady, pomoc.
Dzisiaj minie 10 dzień abstynencji. Ostatnie 2 dni i dzisiaj mogę zaliczyć do bardzo dobrych w porównaniu do wcześniejszych. Czuję się lepiej, ale mam takie objawy:
- od przebudzenia potrzebuję dużo czasu żeby zacząć normalnie myśleć (np. dzisiaj 1 lekcja, nauczyciel dał z infy zadanie, a ja przez 5 minut myślałem że nawet nie zacznę, ale zmusiłem swój mózg i poszło ok.)
- czasem czuję się jak na bani, półprzytomny.
- czasem czuję uczucie chłodu w niektórych miejscach ciała np. dzisiaj na dłoni
- w uszach piszczy i co chwila się zatykają, muszę przełykać ślinę, czasem jest ok
- czasami występują duszności
Czy to typowe objawy abstynencyjne czy może coś mi się poprzestawiało przy ostatnim paleniu?
Z tym myśleniem i koncentracją to powoli będzie się stabilizowac na pewno.Co do duszności to zależy jakie masz...Ja miałem nocne które budziły mnie ze snu i do tego arytmia serca.Przeszło po kilku dniach nie palenia (objawy nerwicowe które thc powoduje).Jeśli to duszności takie że ciężej jest Ci złapać oddech niż wcześniej to nie wiem,jarasz fajki ?
Co do szumu w uszach to mam to samo do teraz !! Czy ktoś może napisać czy komuś przeszło to i po jakim czasie i czy to od smażenia.Postaram się w google tym pointeresować trochę.
A Ty staraj się nie zwracać uwagi na swoje objawy abstynencyjne.I tak trzeba się z nimi pogodzić.Im szybciej przestaniesz myśleć o nich tym lepiej dla Ciebie,nie będziesz się wkręcać.A i tak z czasem wrócisz do formy :)
Pozdrawiam i powodzenia
W końcu ktoś odpisał :D. Co do duszności to tylko w dzień, wypaliłem 4 papierosy przez ostatnie 2 tygodnie. Arytmie miałem we wtorek, po raz pierwszy od odstawienia mierzyłem ciśnieniomierzem- 105/60, puls 60, wykryta nieregularna praca serca. Wypiłem lampkę wina- na następny dzień przeszły piski (od czasu do czasu je teraz słyszę), dużo ćwiczyłem i ciśnienie wzrosło, puls też, chociaż na pewno zanim się to ustabilizuje trzeba jeszcze poczekać.
Dzisiaj miną 2 tygodnie. Objawy fizyczne mijają, pisków prawie nie ma. Wczoraj i przedwczoraj były super dni. Jak mówiłem wypiłem winko na poprawę krążenia, stwierdziłem więc, że piski był spowodowane nieprawidłowym krążeniem. Dzisiaj rano trochę było ciężko, słaby byłem, ok. 9:30 miałem uczucie jakbym miał zaraz zemdleć, ale zacząłem szybko oddychać i przeszło(możliwe że serce nie ma kopa od papierosów i nie wydoi).
Nadal dużo piję, jem owoce, staram się ruszać ile mam czasu, czytam dużo, zajmuje się. Jedynie co mnie wkurza to te słabości i zmęczenie oraz wahania nastrojów. W weekend muszę dobrze odpocząć.
Pozdro, trzymajcie się, będę nadal tu pisał oczywiście.
He he, bez przesady, że po 2,5 latach palenia, średnio papierosa dziennie i dodatkowo przy zaciąganiu się od czasu do czasu mam obawiać się chorób serca, to śmieszne. To zwykły objaw abstynencji. Gdybym pił codziennie kawę przez rok i odstawił, to tak samo czułbym się słabo, miał bóle głowy itd. bo nikotyna i kofeina uzależniają fizycznie.
nikotyna uzaleznia tylko psychicznie objawy są powodowane przez umysł, który lubi się nakręcać. wielu ludzi rzucając nie czuje nic albo bardzo delikatne objamy - gdyby uzalezniało fizycznie każdy miałby tak samo.
w każdym razie to co napisałeś w nawiasie czyli to co zacytowałem ma w sobie coś tak bzdurnego jak myślenie że rzucenie palenia spowoduje większe dotlenienie organizmu które umożliwi rozwój raka... - a z takim już się kiedyś też spotkałem.
ważne jest żebyś nie wkręcał sobie że twoje serce potrzebuje nikotyny - bo wrócisz do błędnego koła. jeśłi już chcesz się leczysz spróbój innych środków... sport, świeże powierze, spokój i wypoczynek - oto czego Ci trzeba. polecam magnez.
chcesz poprawić krążenie to zamiast wina lepszy będzie spacer...
ponadto palenie zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania
więc jesłi palisz krócej to prawdopodobieństwo jest mniejsze ale nie jest zerowe
nawet jeśli byś w ogóle nie palił to będzie jeszcze mniejsze ale też nie zerowe...
Nikotyna może i nie uzależnia silnie fizycznie chociaż zdania są podzielone, ale związki w papierosach uzależniają fizycznie i to silnie. Gwałtowne odstawienie papierosów np. u palącego 15 lat, 20 papierosów dziennie może skończyć się zawałem. I ja wcale nie obawiam się rzucania palenia bo nie palę od soboty, a tym bardziej raka tym spowodowanego (nie wiem skąd takie wnioski) bo tego właśnie chcę. I jak napisałem wcześniej zajmuje się wieloma rzeczami, staram się powrócić do normalnego funkcjonowania, a ta lampka wina to była jednorazowa sytuacja.
z tym rakiem to był przykład z jakim sie kiedyś spotkałem - tak myślał ktoś inny, nie ty.
zawałem może się skończyć przekazanie wiadomości o ciąży nieletniej córki... psychologia :)
ale ok to nie forum dyskusyjne tylko wsparcia.
Chciałbym jednak zwrócić uwagę na taki aspekt: nawet jeśli szkodliwość różnych środków (czy to nikotyna czy thc czy inne narkotyki) może się ujawnić po odstawieniu to nie można myśleć że nie można odstawiać. bo to te środki są odpowiedzialne za tą szkodliwość. ludzie którzy nigdy nie brali tych środków nie mają takich problemów - więc wniosek logiczny jest prosty. mam nadzieje że jestem zrozumiały...
Wszystko jak najbardziej zrozumiałe :). Dzisiaj był spoko dzień, rano przed szkołą trochę pospacerowałem bo od rana słabo mi było. Żadnych poważnych dolegliwości.
Siema, dzisiaj mija 3 tydzień. Wszystko się układa dobrze, aczkolwiek są słabsze chwile ale już nie z takim nasileniem co wcześniej. Czuję się szczęśliwszy, mam więcej czasu na zainteresowania, choć mama zwróciła mi uwagę, że coś rano strasznie długo się ubieram. Najmocniej stan abstynencyjny daje się odczuwać wieczorem jak się położę i z samego rana, no ale wiadomo, sen to inny stan i mam wrażenie, że osobno reguluje się praca umysłu w dzień a inaczej w nocy.
Siema! Dzisiaj mija 4 tydzień. Myślę że jest ok, chociaż nie na 100%. Dzisiaj tak na 10 sekund doła załapałem (dokładniej mówiąc to taki objaw nerwicowy, strach mnie opętał), nie wiem czy to normalne po takim czasie? Pisk w uszach jednak jest ale bardzo słaby i czasami. Tydzień temu w ostatnim poście napisałem o problemach ze snem- w ten sam dzień ten problem zniknął. Od tamtej pory wieczorem jest ok.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach