Uzależnienia - Forum - Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Potrzebuję wsparcia w trudnych chwilach....
Autor Wiadomość
gosiasamosia

Wysłany: 03-03-2012   Potrzebuję wsparcia w trudnych chwilach.... [Cytuj]

Witam,
podczytywałam Was jakieś parę miesięcy temu, będąc jeszcze w związku, myśląc, że się uda, że damy radę, przecież mamy rodzinę, plany, marzenia. Ale czytając Was również płakałam, że jestem współuzależniona, że to jednak marihuana niszczy nas jako związek, coraz gorsze afery o nic, oj długo by pisać...
Po tych paru miesiącach wróciłam do rodziców z synkiem, sama, w zasadzie to on zadecydował, że tak będzie lepiej, że wyciągnie nas z długów, że potrzebuje czasu itd.
Miotałam się , płakałam nie rozumiałam jego wyborów, decyzji, zachowania, jak obcy człowiek.
Ostatni raz widzieliśmy się 24 grudnia, jak nas odwiózł,zmienił numer, zadzwonił tylko parę razy z obcego numeru, nie mam z nim kontaktu, synek też nie ma, zostaliśmy sami z dwoma kredytami, firmami windykacyjnymi na głowie, bez pracy.
Po tych ponad 2 miesiącach jestem wyjałowiona z uczuć, ale przychodzą takie dni, że nie daję po prostu rady, jest tak wiele wspomnień i złych i dobrych, byłam pewna, że on o nas dba, a on nas po prostu zostawił.
Niby wiem, że za jakiś czas zrozumiem, że to lepiej dla mnie, lepiej dla dziecka, ale mimo wszystko samotność jest tak frustrująca, że jakby tu stanął wtuliłabym się w niego i powiedziała, że damy radę, ale już nie damy, bo przecież nie ma nas i raczej już nigdy nie będzie, bo tak wiele krzywdy nam wyrządził, że słów by brakło na opisanie.
A ja- mama- musze być ciągle twarda, bo dziecko co chwile wspomina tatę, ale co mam powiedzieć jak widzi pana na ulicy przez szybę w aucie, który jest do niego podobny i krzyczy, że tam jest tata i on chce do niego....
Żeby nie było, byliśmy u psychologa, razem, dostał warunek i chyba wybrał- to bardzo boli:(
 
 
Paweł100

Wysłany: 04-03-2012    [Cytuj]

Bardzo smutne jest to co piszesz...Niestety takie cechy palacza w zaawansowanym stadium i takie mechanizmy uzależnienia.Moja była dziewczyna też prosiła żebym przestał palić,żebym nie przebywał tyle z tym towarzystwem.Słuchałem tak ją i myślałem o następnym blancie.Po rozstaniu myślałem że to jej wina,na tyle byłem głupi i broniłem uzależnienia.Każdy sam musi dojść do tego że ma problem.Kiedy to następuje ciężko powiedzieć.Pewnie zależy od charakteru,powodów do przestania i stopnia uzależnienia.
Jeśli rozmowa nie wystarczyła to może po czasie nadejdzie zmiana o ile za późno nie będzie.Jednak proponowałbym patrzeć na swoje dobro i dobro syna.
Pozdrawiam i powodzenia
 
 
gosiasamosia

Wysłany: 04-03-2012    [Cytuj]

Zadziwia mnie tylko w sobie, ta moja bezgraniczna wiara w tego człowieka, że uda mu się. Tylko jak ma mu się udać, skoro on nawet nie wie że jest uzależniony:(
Nie rozumiem czemu mój mózg nie może przestawić się na tryb, że moje dziecko i ja jesteśmy teraz najważniejsi, tylko ciągle myślę, jak on sobie radzi... jakieś błędne koło...
a te jego zapewnienia w trakcie naszego powrotu, że "spokojnie, ja wszystko odkręcę, DAJ MI CZAS" wyryły mi się tak w pamięci, że coś okropnego i jego twarz, twarz zmarnowanego człowieka, który jeszcze rok temu był pełen życia, a teraz wygląda jak 70-latek. A kiedy nas odwoził (musieliśmy na dwa auta jechać) to oczywiście jarał na stacji i pech chciał, że podeszłam do jego auta, jego mina w tym momencie (po zapewnieniach, że nie pali od dłuższego czau) była bezcenna, nawet nie byłam zła, żal mi go było, a on się wściekł. Dopiero po paru godzinach jazdy patrzał na mnie jak zbity pies.
To wszystko jest jakieś chore;(
 
 
marcin85

Wysłany: 04-03-2012    [Cytuj]

Jesteś pewna że to trawa? Może wpadł w większe łajno.
Od siebie tylko tyle mogę ci powiedzieć że zdanie w poście wyżej jest chyba największą i najistotniejszą prawdą w tej materii. Każdy sam musi dojść do tego że ma problem.

Kiedy między wami wrzało, podnosiłaś mu ciśnienie. On jeszcze bardziej potrzebował zapalić żeby wyluzować i się zdystansować.

Nie chcesz go palącego i on chyba o tym wie. Widać że nie odpuścisz, dlatego niema sensu żebyś go prosiła czy wracała.

Widać że pali problemowo bo jest ciężka sytuacja i on właśnie w tym widzi problem nie w używce.
Powiedz mu że jest ci przykro ale jesteś zmuszona zasądzić alimenty złożyć wniosek o separację. Próbuj żyć dalej tak jakby go nie było i miało nie być.

Pozdrawiam cię i trzymam za ciebie kciuki choć nie mam pojęcie kim jesteś.
 
 
suzi84

Wysłany: 05-03-2012    [Cytuj]

"...Nie rozumiem czemu mój mózg nie może przestawić się na tryb, że moje dziecko i ja jesteśmy teraz najważniejsi, tylko ciągle myślę, jak on sobie radzi... jakieś błędne koło..."

Jedną z cech współuzależnienia jest to iż całe życie osób z najbliższego otoczenia osoby chorej zaczyna kręcic się wokół niej. Pytanie o chcesz z tym dalej robic??
Możesz siedziec i zastanawiac się nadal nad blędnym kołem ... albo coś z tym zrobic.

Zadbaj o siebie! Myślę, że dobrym rozwiązaniem będzie skorzystanie z pomocy terapeuty. W każdym większym mieście jest z pewnością środek. Zacznij myślec o sobie i o dziecku.

Potrzebujesz wsparcia a te najlepiej znajdziesz na grupie. Piszę z doświadczenia.
 
 
gosiasamosia

Wysłany: 05-03-2012    [Cytuj]

alimenty mam zasądzone, udało się bez problemów, ale i tak nie płaci zresztą umawialiśmy się, że wnioskuję o nie żeby mieć wychowawczy, niestety w takiej sytuacji, gdzie nie daje mi ani złotówki, zgłoszę, że mi nie płaci.
Masz rację, że on faktycznie jara bo ma problemy, a nie widzi, że to jaranie jest problemem.
Nie wiem, czy wpadł w coś innego, nawet najbliżsi nie wiedzą dokładnie co z nim się dzieje.
Szukam psychologa dla siebie, ale w tej zakichanej wiosce i okolicy nic nie ma, poza tym dojazdy w obecnej sytuacji odpadają, kasy brak na wszystko...
dziękuję za parę słów od was, zawsze wtedy mi jakoś łatwiej zdystansować się do wszytskiego
 
 
Violeta

Wysłany: 08-03-2012    [Cytuj]

gosia - postaraj się o pieniądze z funduszu alimentacyjnego, jeśli on nie płaci to należą Ci się jak najbardziej.
Trzymaj się, myśl o sobie o synku, to jest teraz najważniejsze.
 
 
gosiasamosia

Wysłany: 15-03-2012    [Cytuj]

violetta aby dostać z funduszu alimentacyjnego muszę najpierw zgłosić do komornika, że mi nie płaci. Komornik ma dwa miesiące na sprawdzenie go. On jest zameldowany u rodziców więc najpierw tam pójdzie, a niestety z jego tatą jest bardzo źle i jakikolwiek stres może dla niego skończyć się tragicznie, więc na chwilę obecną muszę się wstrzymać.

Tylko niestety długi rosną, codzienne rozmowy z windykacjami mnie wykańczają.

A on: a on boi się do mnie zadzwonić (bo przecież przez tel mogę go pogryźć, czy nie wiem co)

wpadłam chyba na głupi plan, sama nie wiem, co gorsze. I nie wiem co on na to.
Wyjechać razem za granicę, on ma znajomości, pracował 5 lat za granicą, mielibyśmy szansę w parę lat spłacić nasze długi, które są ogromne i jeśli dalej będzie się toczyć, tak jak się toczy to komornik zapuka ale do moich rodziców:/

moja przyjaciółka mówi mi, że to się nie uda, bo on jest tak nie odpowiedzialny, że po miesiącu ubzdura mu się, że wraca i mnie zostawi, a ja sobie myślę, że może zostawi, ale pomorze mi na początku i ja tam zostanę, bo w PL z takimi długami jako matka samotnie wychowująca dziecko mogę się chyba tylko załamać.

Jak myślicie, czy to ma rację bytu, wyjechać z nałogowym jaraczem trawy (który próbuje rzucić, ale nie daje rady, przy większym stresie) i być tam z naszym synkiem, pracować itd, czy ja dalej żyję jakimiś złudzeniami? choć upieram się, że nie chcę z nim być, tylko chce go zmusić do wyjazdu za granicę, bo on jest w stanie dużo więcej zarobić i wiem że jak będę bliżej niego to ta kasa będzie szła na moje długi a nie np na kolejną inwestycje w upadający biznes, jak teraz.
 
 
Kolega

Wysłany: 16-03-2012    [Cytuj]

Witaj
Za duzo marzen, za malo pracy, taka jest moja opinia. Powinnas wziasc sie za siebie, szukac pracy w Polsce. Myslisz ze jak pojedziecie za granice to bedzie super cudownie z uzalenionym? Po miesiacu mu sie odechce i Cie tam zostawi, bo bedzie mial dosc. Nie musi oczywiscie tak byc, ale wiem po sobie do czego jest zdolny umysl nalogowca. Fundusz alimentacyjny jak najbardziej, rozumiem ze ma chorego ojca, ale Ty masz dziecko, ktore musisz wychowac, czasami trzeba cos zrobic, nawet jak zna sie konsekwencje. Zreszta, jego rodzice nie wiedza jaka jest sytuacja?
Jakie masz wyksztalcenie? W jakim rejonie PL mieszkasz? Podaj wiecej informacji, moze cos pomoge, mam troche kontaktow
 
 
gosiasamosia

Wysłany: 16-03-2012    [Cytuj]

zawsze takie odpowiedzi stawiają mnie do pionu, dzięki:)
 
 
Kolega

Wysłany: 17-03-2012    [Cytuj]

Bedzie dobrze, wiara i checi czynia cuda :) wbrew pozorą pracy jest u nas dużo, należy tylko poszukać, coraz więcej firm prywatnych którzy poszukują uczciwych pracowników, a nie ogłaszają się nigdzie. Sam prowadze firme i często ludzie sami przychodzą sie pytać bo widzą, że coś sie dzieje nowego. W ten sposób znalazłem dobrą pracownicę która już u mnie pracuje ponad 2 lata. Napisz CV, list motywacyjny kilkanascie kopii i jazda z tematem :)
Zycze powodzenia
Informuj jak sie sprawy maja
3maj sie
 
 
gosiasamosia

Wysłany: 19-03-2012    [Cytuj]

ktoś tu już pytał na forum, a ja zapytam raz jeszcze w swoim wątku,
czy osoby (również niektórzy z was) odzyskują (po rzuceniu trawy) odpowiedzialność, szacunek do drugiego człowieka, przestają być "panami" i myślą perspektywicznie? czy po bardzo długim paleniu, lekko ponad 10lat jest to do odbudowania?

a u mnie zmiana w tym, że tatuś łaskawie się odezwał i już nawet zdążył przez skypa mnie lub nie mnie nastraszyć, "żeby czasem do głowy mi nie przyszło z kimś się prowadzać! bo go nie ręczy za siebie" boszzzz co za człowiek, no ale chyba mam prawo nie chcieć z nim być... a do jakiejkolwiek relacji z innym facetem to chyba za 100lat i jak go prześwietle wzdłuż i w szerz :D
 
 
Kolega

Wysłany: 19-03-2012    [Cytuj]

Gosiu, moge Ci powiedziec patrzac na siebie. Po odrzuceniu palenia odzyskałem sprawne myslenie na świat, prace i rodzine. Skonczylem z glupimi nawykami, oszukiwaniem i robieniem wszystkiego zeby zapalic, a byłem juz bardzo mocno uzaleznieniony. W takim razie, odpowiedz brzmi TAK, chociaz wiadomo kazdy jest inny.
 
 
Paweł100

Wysłany: 20-03-2012    [Cytuj]

Sorry za off topic ale Kolego jesteś ze śląska może ? :)
 
 
Kolega

Wysłany: 20-03-2012    [Cytuj]

Z Dolnego :P
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
[ ODPOWIEDZ ]
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandgreen created by spleen modified v0.3 by warna