Witam wszystkich, mam obecnie 25 lat, dziś nadszedł dzień podjęcia mojej walki z nałogiem. Z nałogiem który doprowadził do tego, że bardzo krzywdziłem najbliższą memu sercu osobę. W konsekwencji tego Miłość mojego życia nie chce teraz nawet na mnie patrzeć.
Decyzję by rzucić palenie podjąłem aby udowodnić mojemu MISIACZKOWI, że to ona jest mą miłością a nie Mery Jane.
Dziś zaczynam serię zmagań, które stoją przede mną. Mam ogromna nadzieję na to że wystarczy mi sił w tej samotnej walce z tak silnym przeciwnikiem jakim jest T.H.C..
Będę na bieżąco pisał jak idą mi postępy i jak się czuję.
przeczytaj sobie wszystkie wpisy tutaj a zobaczysz jakiego dostaniesz kopa do działania.Ja też zaczęłam szukać pomocy jak już nie dało się wytrzymać w chacie-bo niby wiesz że żle robisz ale robisz...To forum jest naprawdę wielkim wsparciem.Ja najpierw myślałam że to ogromna ściema ale zaczęli do mnie ludzie pisać że im się udało i też z takim długim stażem jarania.Dasz radę!!Mówię ci poczytaj
właściwie to właśnie siedzę i czytam. rzeczywiście jest tu dużo ludzi z tym samym problemem i znajdujących się mniej więcej w tej samej sytuacji co ja.
Witam, jestesmy rowiesnikami pod wzgledem wieku i stażu w paleniu.. po 25 urodzinach uświadomilam sobie, ze nie mozna tak zyc dalej bo ile mozna jarac dzien w dzien.. 6 marca postanowilam rzucic ziolo i wszytko co z tym zwiazne.. pierwsze dni byly trudne ale z kazdym dniem jest lepiej, czuje przyplyw energii i widze, ze warto bylo rzucic to scie..wo. Nie powiem, mysli o paleniu przlatuja mi przez glowe kazdego dnia ale walcze z tym i wierze ze Ty tez dasz rade! Bo jak nie teraz to kiedy? a lata leca... szkoda zycia! szkoda bliskich! szkoda siebie.. jak bedzie trudno - jestem tego samego zdania co poprzedniczka - przegladaj forum - to pomaga, widac wtedy ze nie jestesmy sami. 3maj sie i daj znac jak tam twoje postanowienie :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach