Siema,kurcze nie sadzilem ,ze moj problem z paleniem zaprowadzi mnie tutaj .Nigdy nie sadzilem ze będę szukał porad na forum wsparcia, ale juz nie wiem co robić. Wyobrazcie sobie że kilka lat temu gdy zaczęliśmy popalac czuliśmy sie jakbyśmy byli wybrancami , widzieliśmy wiecej niz inny ,mieliśmy swoje rytuały jeśli chodzi o palenie ,bylo magicznie przez w sumie dlugiii czas ,później przyszła emigracja .Kraj? Wiadomo jaki kraj może wybrać palacz .Początkowo jeździliśmy z kumplami z miasta do miasta a naszym hobby bylo palenie ,i to za każdym razem chcielismy palić inna odmianę ,uwiezcie że sporo tego gowna tu spalilismy ,zabawa trwała w najlepsze a nam nawet nie przechodzilo przez myśl zeby przestac,pamiętam jak mówiłem że na mnie nie ma zgubnego wpływu marihuana i jestem stworzony do palenia.Paliłem i paliłem i paliłem aż zacząłem jakby to wam powiedzieć ...tracić osobowosc ,nagle stoję w miejcu i nie wiem w która stronę ruszyć ,a najważniejsze ..po co mam coś że sobą robić ?! Zero motywacji do dzialan zero konstruktywnycj myśli,zero planów ,nie mówiąc juz o tym ze moja elokwencja spadła na poziom zero albo jest na minusie ,q kiedyś miałem sie za inteligentnego młodego człowieka.Ostatnio przeczytalem świetny artykuł o facecie który byl uzależniony,mówił że doszedł do momentu w którym praktycznie nie chciał wychylac nosa poza własny dom,nie chciał sie spotykać z ludźmi ,przy nowo poznanych czul sie skrepowany i nie wiedział o czym ma z nimi rozmawiać itd ja jestem w tym samym miejscu i zaczyna mnie to przerazac .Mieszkam w Nl mam do kofa 3 min pieszo ,w pracy myślę cały dzień że nie będę palił a gdy wracam do domu to jest silniejsze ode mnie ,pale a później mam dola że znowu nic nie zrobiłem pożytecznego tylko zajaralem,kuleje przez to mój związek,portfel i w ogóle ,ciąży nade mna taka masa rzeczy które zaniedbalem przez palenie że boję sie przestać i zacząć to ogarniac .Czuje sie jak mięczak i straciłem wiarę w siebie . jak to przezwyciezyc
Witaj na forum :)
Przede wszystkim musisz chcieć,i zmienić swój styl życia i postawić konkretne kroki.
Widzisz jak zmienia Ciebie narkotyk i co tracisz to już jest dużo,a wierz mi że z czasem coraz dłuższego brania narkotyku lepiej nie będzie.
Ja bym na Twoim miejscu zastanowił się głębiej nad minusami palenia i popracował nad mechanizmem iluzji...Chodzi mi o Twoje miejsce w którym jesteś,masz 3 min drogi do zdobycia narkotyku,ja mam jakieś 30 sekund i nie brałem pod uwagę tego argumentu rzucając palenie.
Konkretne kroki w zależności od tego kto ma z czym problem to usunięcie wszystkich nr tel palaczy/dilerów (ja tego nie zrobiłem),zerwanie kontaktów z palaczami (też nie),w dniu rzucenia powiedziałem sobie że już nigdy nie zapale i wogóle nie myślałem że mam 30 sekund bo grama czy musiał bym dalej iść...Po prostu marihuany już dla mnie nie ma !! Jest też szkoła taka że nastawiasz się że dzisiaj nie zapalisz a zobaczysz co będzie jutro i jutro też to samo postanawiasz.
Krótko mówiąc wykluczasz ze swojego życia narkotyk i żyjesz bez niego,różnie przez to ludzie przechodzą.
Mi było zdecydowanie łatwiej rzucić mj od fajek,zrobiłem to za 1 razem bez chwili zwądpienia.
Jeśli poważnie myślisz żeby skutecznie rzucić i uczyć sie być szczęśliwy na trzeźwo to pomyśl o zapisaniu się na terapie uzależnień,od jakiegoś czasu sam korzystam a zapisałem się po 1,5 roku na czysto i jestem zadowolony.
Pozdrawiam i powodzenia
W Holandii możesz szukać pomocy przez stronę instytutu Jellinka - tu masz link o pomocy on line, ale jak znasz holenderski, to wyklikasz pomoc w realu - powodzenia!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach