Witam mam 22 lata i jestem bardzo sympatycznym, miłym i wrażliwym chłopakiem. Moją przygodę z marychą zacząłem 4 lata temu. Na początku zaczęło się od bardzo sporadycznych popalań np kilka razy w roku. Ale od jakiś 2 lat zacząłem popalac troszkę częściej np kilka razy w miesiącu chodz zdażały się miesiące w ktorych też nie paliłem. Jednak w niedzielę czyli 3 dni temu ugadałem się z kumplem na palenie. No wiec przyszedł inny kumpel z towarem i wzięłem połwke. Miał przy sobie bongo bez wody i przy okazji sobie zapalił. Zapytał się czy chcemy no to my oczywiście ze tak. Z kumplem wzieliśmy po 1 buchu. Nie wiem czy to samo palenie miał w bongo co nam sprzedał. Ale wzielismy co nasze i poszlismy do reszty ziomali z naszą połowka w tripa na pola. Tam zapaliliśmy 2 lufy na 5. Czułem że jestem upalony. Potem chodziliśmy jeszce po polach 2 godziny i tak byłem upalony że już nie kminiłem co się wokół mnie dzieje tylko szedłem za nimi. Po 2 godzinach poszliśmy do garażu i tam czułem że mnie puszcza więc wziąłem jeszcze jednego bucha z lufy i poszedłem na chate. Na chacie zjadłem i stwierdziłem ze przed snem jeszcze zapale fajkę. Zapaliłem ja za oknem i jak się położyłem to troszkę bania doszła po szludze. Lezałem tak z godzinę i czekałem az bania zejdzie ale nie chciała schodzic więc się przestraszyłem bo juz 5 godzin mnie trzyma i nie chce puścic. A tutaj jest 01:00 a rano na 05:00 do pracy. Więc tak się przestraszyłem ze niemogłem wytrzymac niby byłem normalny ale czułem ze jestem jesze w jakiejs rzeczywistości. Po obudzeniu rano dalej było to samo. Czułem się jak w jakimś śnie. Wydawało mi się wszytko takie nie realne. Najgorsze jest ze dziś jest środa i dalej tak jest. Coś robie i nie wiem po co. Nie myślę już tak jak kiedyś. Płakac mi się chce z tego powodu. Jestem taki zagubiony. Wydaję mi się jak bym był gdzieś obok i patrzał się na swoje ruchy tak w oddali za mgłą:( Powiedżcie mi co się mogło stac:( Nie mam już tak trzeźwego umysłu jak z przed jarania:( Jak siędze sam to mnie szlak trafia. Jak idę w otoczenie to nieraz zapominam o tym i jest lepiej. Jak się skupiam na czymś co robie to wydaje mi się ze wszytko jest normalnie ale jak jestem rozkojarzony to jestem w innym świecie. Nie myślę juz tak jak kiedyś .Błągam powiedźcie i mi co to jest i co się stało:(:( Prosze:( Pamietam kiedys jak w holandi zapaliłem za duzo to miałem taki podobny stan przez 24 godziny ale teraz to juz 3 dzień jest:(:(
Przede wszystkim NIE PANIKUJ nie dopomożesz do tego! Po drugie poczytaj troche postów innych użytkowników uwierz nie jesteś jedynym któremu takie coś sie trafia! Polecam temat użytkownika wssk. Odpocznij trochę daj odpocząć swojemu umysłowi, podziel sie tym z kimś zaufanym na pewno Ci to pomoże! Lecz jeśli twój stan sie nie poprawi co TFUU wypluwam! najlepiej jak byś zgłosił sie do jakiegoś specjalisty z którym mogł byś o tym porozmawiać w fachowym języku.
Cargien a w ile mi powinien taki stan przejśc żeby obeszło się bez specjalisty? Wiesz mieszkam w mieście 60km od wrocławia. Nie słyszałem zadnych pogłosek żeby kogoś tak porobiło w mojej okolicy. Wjęc specjaliści w mojej okolicy by mnie pewnie wyśmiali bo z pewnościa pierwszy raz by się z takim czymś spotkali i nie wiedzieli by co robic. A tak poza tym to z pewnościa u dobrego specjialisty bym sie troche wykosztował a zarabiam marne grosze:( Chodź nie chciał bym stracic tej pracy przez taki właśnie stan bo to by mogło mnie całkiem zdruzgotac. Wiesz jak mi jest ciezko w pracy. Ludzie do mnie mówią a jak zajarzam dopierdo po paru chwilach. Boje się ze sobie pomyśla ze jestem za tepy do mojej pracy przez takie właśnie coś:(:(
Gonso co to za nastawienie! 60km? to sam sie do Ciebie przejade i Ci zafunduje cios młotkowy! Głowa do góry chłopie nie dobijaj sie nie możesz mówić takich rzeczy i tak sie nastawiać to nie pomoże! Masz z rana wstać z jedyną myślą że dziś będzie lepiej! Nie jest mowa z miejsca o jakimś mega specjaliście zwykły psycholog u którego sie wygadasz powiesz co Ci jest to na pewno pomoże, tak samo rozmowa z bliskimi którzy dadzą Ci wsparcie. Co do czasu ile to może trwać nie mam pojęcia każdy jest inny i każdy odczuwa wszystko inaczej, nigdy nie miałem czegoś takiego staram Ci sie pomóc na podstawie tego co przeczytałem na tym forum oraz innych stronach o bace. 3mam chłopie za Ciebie kciuki nie poddawaj sie i pamiętaj żeby sie zle nie nakręcać choć to bywa trudne... sam teraz mam problem zostawiła mnie dziewczyna bardzo ważna dla mnie nie chce sie nawet ze mna skontaktować porozmawiać i raz mam wrażenie, że daje sobie spokój a za chwile mam atak melancholii lecz na pewno nie można tego porównywać. Pisz na forum zajmij sobie jakoś czas uprawiaj jakiś sport biegaj, smigaj na rowerku choć teraz sezon sie juz praktycznie konczy. I GŁOWA DO GÓRY!
Witaj gonso1000! Taki stan kiedy się skończy nie wiadomo, u każdego inaczej. Przede wszystkim musisz wiedzieć, że to my kontrolujemy swoją psychiką więc spróbuj się nie przejmować aż tak i się nie nakręcać. Na pewno w Twojej okolicy są specjaliści po pierwsze darmowi, a po drugie którzy z takimi jak Ty, ja czy innymi ludźmi z tego forum mieli do czynienia i nie jest to dla nich jakaś niewiadoma sprawa. Jakbyś podał miejscowość w wiadomości prywatnej to mogę coś poszukać, a admini na pewno wiedzą gdzie co i jak.
Witam
Mam 17lat jaram bardzo sporadycznie.
Dziś ok. 8 rano zajarałam sobie z koleżanką 1 nabicie z lufki. Z początku było ok wtedy zaczęło mi się kręcić w głowie czułam bardzo przyśpieszony puls. Czułam ból w żyłach zwłaszcza w rękach i ogólne drętwienie kończyn. Potem miałam zawroty głowy i miałam wrażenie jakbym miała zaraz zemdleć. Położyłam się do łóżka gdy tylko zamykałam oczy czułam jak odlatuje. Myślałam że zejdę. Po jakimś czasie było ok faza trochę zeszła ale teraz znowu czuję się beznadziejnie niesamowicie boli mnie głowa mam natłok myśli nie mogę się na niczym skoncentrować i znowu uczucie ciśnienia i drętwienie w lewej ręcę czuję jakbym chwilami traciła świadomość. Dodam że przed paleniem zażyłam fentermine nie wiem czy to miało jakiś wpływ. Modlę się żeby to przeszło i nie wiem co mam robić.. Proszę o porady
Miodzio napisałem na priv, to tak na wstępie jak by nie doszło. Powiem wam że jest już 5 dzień od kiedy mnie tak porobiło i mogę powiedziec że jakaś tam poprawa chyba jest. Np. w 1 dzień to cały czas miałem takie odrealnienie i nie czułem swojej świadomosci. Pije cały czas meliske i np od 3 dnia zauwazyłem że są takie 2 części dnia. Bo nieraz się budze rano do pracy całkiem normalny i tak sobie myśle "chyba już przeszło" a np na przerwie w pracy gdzie to jest inny klimat bo nie ma takiego oświetlenia jak na chali zaczynam się odcinac i wraca to całe odrealnienie. Jak przychodze z pracy to trwa to do wieczora i na wieczór jak bym znów zaczał kontaktowac. A inny przypadek to np. budze sie rano i czuje ze nie jestem soba jak bym był w jakimś filmie a np po przerwie w pracy dostaje powera i nagle czuje ze jest ze mna dobrze. Wiec może chyba sie wszytko powoli poprawia. Wspomnę ze pierwszego dnia to wogole był koszmar jak bym był w innym świecie. I teraz nasuwa sie pytanie. Czy może przyzwyczajam się do tej filmowej rzeczywistości czyli odrealnienia i mniej myśle o tym całym co mnie spotkało. Czy po prostu powoli wracam do tego myślenia z przed palenia? Dodam tylko że mam straszne zaniki krótkotrwałej pamieci. Kiedyś też tak miałem ale zdażało się to raz na jakiś czas a teraz coś położe i zachwile zastanawiam sie gdzie to połozyłem. Albo cos zrobiłem i zachwile zastanawiam sie dlaczego ja to zrobiłem.
Kamilka - to pewnie przez zmieszanie THC i fenterminy pochodnej amfetaminy. Bardzo głupio zrobiłaś ponieważ jedno i drugie przyspiesza akcję serca, a na Twój młody organizm to na pewno nie służy. Przejdzie Ci to bardzo szybko, raptem kilka dni. Kup sobie magnez, to uzupełni to co zostało wypłukane i wzmocni serce.
Witam was ponownie. Dziś mija 30 dzień od kiedy nie pale. Jak opisywałem wyżej mój problem z odrealnieniem i brakiem pamieci krótkotrwałej bardzo osłabł. Pisze osłabł bo jeszcze czasami miewam takie momenty w dniu ze czuje sie lekko jak we snie. Lecz dzisiaj stało się cos strasznego. Ciezko pracowałem w pracy od rana 06:do 14:00. Przerwe sniadaniowa miałem o 9:00. Nie zjadłem za duzo bo az tak mi się jesc nie chciało. O godz 13 idac po hali poczułem jak by mi sie otoczenie wywruciło dogóry nogami trwało to dosłownie chwilke. I nie wiem czy mnie zachwiało na lewo i prawo czy oczy mi się nie wywruciły do gory nogami. Wyszedłem na powietrze zawiadamiając przełożonego. Przez około godzine czuyłem sie jak bym tracił równowage. I zaczałem się czuc tak jak na drugi dzien po jaraniu. Odrealnienie, brak koncentracji, zapominanie czego kolwiek, to wszystko sie nasiliło. Lecz czuje teraz że powoli wraca wszystko do normy. Pytanie czy to mogło byc spowodowane ostawieniem. Niepale juz miesiac przypominam.
wyglada na flashback - tak moze sie dziac przez dluzszy czas po odstawieniu, ze na moment czlowiek czuje sie jakby spalony, mimo ze dlugo juz nie pali - jesli sie cos takiego zdarza, to slabnie, zdarza sie coraz rzadziej i w koncu mija
Dodam tyle że dzisiaj sie czuje tak jak w pierwszych dniach po tym przepaleniu. Odrealnienie i utrata swiadomosci, brak koncentracji, huśtawki nastrojów. A juz było tak fajnie. Ostatnie 2 tygodnie to całkiem zapomniałem o tej sprawie i czułem się juz soba. Teraz znowu mnie to męczy:( To jest jakis koszmar. Dzisiaj bedac u laryngologa na badaniach potrzebnych mi do pracy mało się nie ośmieszyłem. Byłem bardzo zestresowany tymi badaniami, troche sie bałem. Na polecenie lekarza zebym siadł w pomieszczeniu na krzesełku plecami do szyby, siadłem plecami do sciany. A jak siadałem to zastanawiałem sie czy dobrze siadam. CZułem sie jak by mi to sprawiło wielki problem. Lekarz 3 razy powtarzał do mnie plecami do szyby tak jak bym był głuchy. I zapytał sie czy go słysze. A ja tak jak bym zgłupiał jak mam usiąśc. to było straszne. Potem było mi głupio bo mógł sobie pomyslec ze jakis tepy jestem:( A tak naprawde tepy to nie jestem. Zawsze byłem madrym chłopakiem. Czy to wszystko jest normalne po tym przepaleniu czy może z moim mózgiem dzieje się cos nie tak:(
Hej. Witam ponownie was wszystkich. Dla tych co pamietaja moja historie z mj i dla tych ktorzy są nowi a spotkało ich to samo co mnie czyli derealizacja chciałbym się pochwalic ze udało mi sie wyjsc z tego okrutkeno stanu.
Zachecam do przeczytania moich postów w ktorych dokładnie opisuje to co mnie spotkało i to co czułem przez ten czas.
Dziś wracam po roku. Roku w ciagu ktorego nie zapaliłem ani razu mj. Wracam tu po to aby dać nadzięję nowym forumowiczom których spotkało to samo i ciezko jest im sie uporac z tym problemem. Zwalczyłem ten problem także niepodawajcie się a uda się kazdemu z was.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach