Witam forumowiczów. Mam na imię Dawid, mam 18 lat pierwszy raz zapaliłem jeszcze w 6 klasie podstawowej, w 1 gimnazjum popalałem i od 2 gimnazjum pale nałogowo dzień w dzień z najdłuższą przerwą to 2 tygodnie.. Obecnie jestem w 1 klasie szkoły zawodowej nie zdałem pierwszego roku technikum, jakiś czas temu 2-3 miesiące temu chciałem rzucić to nie paliłem koło 3-4 dni i znowu pokusom uległem, 1 raz dziennie a później znowu po 2-3 razy dziennie tak do dziś. Czasami potrafię wypalić 5 blantów w szkole i jeszcze 5 po niej.. Zdałem sobie sprawę jakiś czas temu już że jestem mocno uzależniony i trawka wpływa negatywnie na moje życie, psychikę.. Kiedyś dostrzegałem życie jakieś piękniejsze zawsze zmotywowany, pewny siebie nic nie stawało się dla mnie nie możliwe miałem jakieś pasje, teraz od roku wybieram się na siłownie i ciągle jakaś blokada w głowie. Na zioło idzie mi dużo pieniędzy, miałem długi już przez to, problemy ale nadal w to brnąłem do dziś, dziś powiedziałem sobie że chce z tym skończyć, żyć normalnie rozumować jak ludzie których spotykam itd. Parę dni temu gdy paliłem jointa z kolegą zaobserwowałem u siebie dziwne zjawisko zaczęło mi się kręcić w głowie czułem się inaczej zawsze (może pokopane zioło było) i nagle stałem jakbym wyszedł z siebie straciłem jakiś sens, dziwili mnie ludzie którzy stoją obok mnie gadali, opowiadali coś zatrzymałem się na chwile to była dziwna schiza nigdy takiego czegoś nie miałem od tamtej pory przez kilka dni trzymało mnie ten dziwny lęk czy jak to inaczej nazwać nie wiem, teraz też trochę to do mnie wraca ale już w mniejszym stopniu. Nikt z Was mi nie może pomóc, sam tylko jestem w stanie to zrobić chce to zrobić, czy nie jest już dla mnie za późno ? Chciałbym rzucić bez żadnych spotkań z terapeutą wstydziłbym się gdyby rodzina miała mnie za ćpuna. Czy wróci normalność w mojej głowie, czy swiat nie będzie czarno biały a gdy rano będę wstawał to będę szczęśliwy ? Czy nie będzie wszystko kręcić się w okół zioła? Zrobiłbym wszystko tylko żeby mieć normalnie poukładane w głowie, skupienie, koncentracja czyste myślenie, jestem sprytny zawsze miałem szczęście chce osiągnąć dużo w życiu i jakieś zioło mi w tym nie przeszkodzi. Może szczere słowa od Was zmotywują mnie do działania i pozwolą wytrwać bez narkotyku, kiedy próbuje nie palić to wszystko mnie nudzi czym bym się nie zajął. Wkręcam sobie banie że coś nie tak z moim mózgiem, psychiką.. Czy na prawdę coś ze mną jest nie tak, jestem inny niż wszyscy ? Czy tak już będzie do końca, czy jak rzucę to na prawdę poczuje się jak kiedyś, wolny od NAŁOGÓW ? Pozdrawiam liczę na szczere wypowiedzi.
"Chciałbym rzucić bez żadnych spotkań z terapeutą wstydziłbym się gdyby rodzina miała mnie za ćpuna."
jak jarasz kilka lat codziennie to Ci nie przeszkadza, że zachowujesz się jak ćpun, ale pójście do terapeuty to już zadra na honorze? bez urazy ale rozwala mnie ten sposób myślenia :) sam miałem podobnie :D
jak idziesz do terapeuty to nikt nie musi o tym wiedzieć, terapeutę obowiązuje tajemnica zawodowa, nie musisz iść na grupę tylko na indywidualne sesje... narobiło się bałaganu to trzeba trochę pracy w porządek włożyć. Z resztą i tak zrobisz jak uważasz nikt Cię do niczego nie zmusi, a już na pewno nie terapeuta.
"Zrobiłbym wszystko tylko żeby mieć normalnie poukładane w głowie" - od tego jest terapia (jejku jakie to forum nudne, panaceum na wszystko - terapia) :)
SIema
MI udało sie bez pomocy terapeuty bylem ze dwa razy u psychologa ale to nic nie dalo.
W sylwestra ktory byl teraz minelo juz 3 lata jak nie pale. Mialem te same fazy co ty jakos z tego wyszedlem ale bylo baaardzo ciezko i dosyc dluo to trwalo.
Ogolem to nie pal juz nigdy wiecej bo jak widzisz szkodzi to twojej glowie/
Jedni pala i nic im nie jest jedni pala dwa lata i ich to dotknie a niektorzy po pierwszym razie maja takie loty.
Podstawa to nie wkrecaj sobie akcji ze jestes chory psychicznie ja wkrecalem sobie tak przez ponad rok to byl horror.
Nie daj sie namawiac kolegom najlepiej podziel sie twoimi przezyciami z nimi i wytlumacz ze lepiej niech cie nie czestuja. Moi po tylu latach nauczyli sie otwierac okna jak pala itd bo zaraz dre gembe na nich.Pewnie i tak tego nie zrozumieja ale olej to poprostu rob swoje czyli nie pal juz nigdy!!!
A z czasem sie poprawi i bedzie dobrze elo 3maj sie
Sodan dzięki za dobre słowo.. Ta chyba jestem miękki bo od tamtego czasu co napisałem tutaj nic się nie zmieniło nadal paliłem. Jakoś nie mogę wytrzymać, najgorsze są te poranki wtedy mi się najbardziej chce palić, jak już to przetrwam to jakoś idzie do wieczora i dzień za mną ale było ciężko i nie potrafiłem sobie odmówić. Jak wstaje z rana to od razu pierwsza myśl że bym zajarał, nie ma jarania to już się wstawać nie chcę i nic innego robić, pewnie wielu z Was to miało. Macie jakąś receptę na pokonanie tych pierwszych kroków, i od jakiego czasu widać już jakaś różnice ? Chciałbym do czerwca już być w miarę ogarnięty ponieważ jadę do pracy, w ogóle chce rzucić trawkę, ale tylu moich znajomych to robi a ja nie mam odpowiedniej motywacji. Prośba do Was, dajcie mi recepte jakaś na pokonanie tych lękow, chu**** nastrojów i w ogóle. Pozdrawiam - od teraz codziennie tu zaglądam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach