Mam 23 lata w zasadzie jeszcze niecałe. W wieku 21 lat zaczęłam przygodę z amfetaminą. Najdłuższy okres trwał 2 i pół miesiąca codziennie. Wyciągnęli mnie przyjaciele. 4 miesiące temu zmarł mój tata na szczęście to dopiero drugi raz kiedy postanowiłam od śmierci taty pocieszyć się amfetaminą. Niestety z dnia na dzień czuję się z tym coraz gorzej. Mam wrażenie, że przyjaciele nie wspierają mnie w najgorszych chwilach mojego życia, odwracam się od wszystkich mi bliskich. Nie wiedzą również o tym że wracam po woli do nałogu. Wcześniej w ciągu ponad tych dwóch miesięcy wyrzucono mnie z wymarzonych studiów oraz z pracy. Aby zacząć od początku powróciłam do domu, aby temu zaprzestać, przez ponad rok byłam czysta. Jak już wspomniałam straciłam najważniejszą osobę w moim życiu. Nie jestem w stanie sobie sama poradzić. Nie chcę informować o tym swoich przyjaciół, nie chcę ich ponownie zawieźć... nie jestem w już w stanie dłużej nad tym panować. Kończę 3 semestr studiów chciałabym je skończyć...a każdy kto był na moim miejscu doskonale wie, jak trudno jest zadbać z takim nałogiem o swoje sprawy. Zdaję sobie doskonale z tego że mam problem jednakże nie jestem na tyle otwarta aby powiedzieć o tym najbliższej przyjaciółce. Jak Wy sobie z tym radzicie?!
Moja droga!~!!!! Swoją przygodę z amfetaminą skończ i to jak najszybciej. Udaj się do lekarza specjalisty- psychologa, psychiatry- oni poradzą sobie z tobą. Dwa lata uzależnienia- to i dużo i mało?????? Czym prędzej skończ.
Powodzenia.
Dasz sobie radę.....
Ja uczę się radzić z emocjami na psychoterapii.Jeśli czujesz że nie poradzisz sobie sama i czujesz że możesz zacząć brać to idz na poradę z psychoterapeutą i On Cie dalej pokieruje.
Ja trwałem długo w abstynencji lecz nie czułem się najlepiej dlatego wybrałem terapie bo same nie branie czasem to nie wszystko więc polecam szczególnie że bywają darmowe terapie.
Fajnie że szukasz pomocy dla siebie,pozdro :)
Amfetamina strasznie wpływa na zachowanie. Niestety również to przerabiałem. Zmiany jakie powoduje są kolosalne. Osoba która lubi ciągi nie widzi tych zmian, jednak osoby trzecie dostrzegają to doskonale. Moim zdaniem jeśli samemu chociaż troszkę czujesz że możesz nie dać rady idź od razu na terapie. Jeśli nie wiesz jak to załatwić, gdzie się udać poszukaj na forum placówek.
Możesz również, znajomy tak zrobił, iść do lekarza rodzinnego, powiedz o wszystkim, dostaniesz skierowania do lekarzy i zaczniesz leczenie.
Głównym niebezpieczeństwem zażywania amfetaminy nie jest jej szkodliwość jako samej w sobie tylko tryb życia towarzyszący jej przyjmowaniu który wyniszcza organizm. Brak higieny życia, zaniedbywanie się. Wtedy się mało śpi, nie odpoczywa, mało je, mało pije więc zaczynasz chorować, psują się zeby itp.
Jeśli już ją bierzesz to staraj się zminimalizować szkody. Rób przerwy żeby odpocząć, staraj się pomagać organizmowi, pij dużo płynów i dbaj o zdrowie, Przede wszystkim spróbuj coś zrobić z rzeczywistym problemem który spowodował autodestrukcyjne zachowania. Nadużywanie amfetaminy jest prawdopodobnie skutkiem a nie przyczyną.
TenCoCieTo - uzupelniam Twoj wpis, bo komus moze sie wydawac, ze sama feta jest bezpieczna. Faktycznie tak jak piszez tryb zycia osoby bioracej amfetamine moze sie dokladac do szkodliwosci samej substancji. Ale nie jest to glowny powod problemow.
Slusznie piszesz, ze korzeniem siegania po narkotyki zwykle sa glebsze problemy. Jednak ciezko sie nimi na powaznie zajac, gdy sie uzywa srodkow psychoaktywnych. Dlatego poczatkiem zdrowienia jest odstawienie narkotyku.
Ograniczanie szkod to jeden z pomyslow na zmniejszenie problemow powodowanych narkotykami. W przypadku, gdy ktos nie jest w stanie przestac sigac po narkotyki - to moze byc jedyne mozliwe podejscie. Jednak tu promujemy postawę abstynencyjną (patrz: regulami).
Anhedonia – utrata zdolności odczuwania przyjemności przy czynnościach i przeżyciach zwykle jej dostarczających.
Psychoza amfetaminowa o charakterze majaczeniowo-urojeniowym (omamy słuchowe i urojenia prześladowcze) – długotrwałe stosowanie amfetaminy i metamfetaminy często prowadzi do stanów przypominających objawy schizofrenii.
Wywołana przez narkotyk głęboka i ostra depresja może prowadzić do myśli i prób samobójczych nawet przez długi czas od momentu zaprzestania jego przyjmowania.
Zmniejszenie potencji z równoczesnym wzrostem pożądania. Przy dużym pobudzaniu seksualnym ejakulacja i orgazm są trudne i niemożliwe do osiągnięcia.
Silne pobudzenie oraz zanik samokontroli prowadzi często do niespodziewanych, bardzo gwałtownych zachowań.
Skrajne wyczerpanie spowodowane długim okresem intensywnego przyjmowania narkotyku. Z reguły już po kilkudniowym „ciągu” osoba używająca amfetaminy zapada w przedłużony, niespokojny sen, trwający nawet do 48 godzin.
Przedawkowanie przejawia się w postaci tachykardii, bólów w klatce piersiowej, nadciśnienia tętniczego i zagrażającej życiu zapaści sercowo-naczyniowej.
W wyniku przedawkowania narkotyku może nastąpić nieodwracalne uszkodzenie drobnych naczyń mózgowych prowadzące do udarów mózgu.
Nikt sobie z tym nie radzi - jeśli słyszysz od kogoś ze to On rządzi nałogiem a nie odwrotnie wiedz że masz doczynienia z idiotą. Ja w ten sposób zrujnowałem swoje życie i prawie straciłem rodzinę. Jeżeli nie ogarniasz tego sama zgłoś się po pomoc do poradni , Kolega Miodzio dobrze Cię pokieruje . Dziewczyno szkoda Twojego życia
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach