Hej
Na ostatniej terapii rozmawialiśmy o funkcjonowaniu na trzeźwo i po alko bo niepokoiła mnie kompulsja w pewnych sytuacjach na alkohol...Dzięki terapeutce uzmysłowiłem sobie że nie mogę podpierać się alkoholem próbując pokonywać swoje trudności bo nie nauczę się tego na trzeźwo nigdy !! Reasumując przestaje używać alko w trudnych dla mnie sytuacjach i zobaczę jak pójdzie mi przełamywanie trudności,pozwalam sobie na alkohol od tak po prostu dla spotkań towarzyskich jako dodatek od czasu do czasu.
Chyba odkryłem w sobie nową pasję która dała mi kopa do rozwijania się i dzięki niej ostatnio poczułem dużo szczęścia :)
Pozdro
Gra na gitarze :)
Już od dawna o tym myślałem,słuchałem na youtube covery grane ale bałem się że kupie gitare i mi się znudzi.Jednak miałem okazję ostatnio pograć trochę i niedługo będę miał swoją.
Dodam że ostatnio przełamałem się w pewnej sytuacji na której mi zależało i bardzo dużo zyskałem :)
Ja vs Lęk 1-0 :)
Od 1 lipca rzucam papierosy,mam już dość tej niewoli...Po ostatnich próbach rzucania wiem że mam kłopot ze złością i nie wiem jak sobie z tym radzić.Motorem napędowym też był zawsze alkohol więc chyba pójdzie w odstawkę.Najgorsze jest dla mnie to że reguluje sobie złość papierosami np kiedy jestem w pracy ale wiem że papieros nie niweluje złości a samopoczucie się poprawia z powodu chwilowej przyjemności zaspokojenia swojej potrzeby i jestem pewny że nawet papieros tą złość wywołuje.
Mam dość tego mechanizmu i chciałbym się uwolnić !! Czuję się z tym uzależnieniem w sumie jak narkoman bo i mechanizmy podobne :/
Znacie jakieś dobre sposoby na poradzenie sobie ze złym samopoczuciem ? I ogólnie wracam do książki allena carra :)
Zabawne jest to jak można zmienić szybko decyzję...Zapaliłem z godzinę po tym ostatnim poście :/
Plus tej próby widzę taki że pół godziny rozważałem za i przeciw (zawsze sięgałem po fajkę automatycznie).Niechęć do wszystkiego i zaniżony nastrój stał się nie do zniesienia :/
Następna próba za jakiś czas i postaram się w momentach głodu zrobić coś więcej do siebie niż w nim tkwić.
Pozdro
Wybrałem się do laryngologa z tym dzwonieniem w uszach,z moim słuchem wszystko jest ok.Dr powiedział mi że powinienem zrobić test na magnez w organiźmie.Przy niedoborze wg niej mogą występować szumy,dzwonienia i nerwicowe objawy.Kolejna sprawa to lekarka zaproponowała mi zbadać tarczyce,przy niedoczynności ponoć też cyrki mogą być i zbadać się u neurologa.
Ktoś miał doświadczenia z wyżej wymienionymi ?
Terapie na razie zawiesiłem i szukam przyczyny moich dolegliwości dalej a jak nie znajdę to pewnie wrócę na terapie.
Pozdrawiam
Też miałam niedobory magnezu, objawy: dzwonienie w uszach, mruganie powieki, skurcze w nodze. Magnez rozwiązał sprawę. Za pierwszym razem, gdy jeszcze nie wiedziała, co to byłam też u stomatologa, bo ponoć takie dzwonienie od ósemek może być, a ja mam jeszcze wszystkie (w tym 3, które nie wyszły).
Robiłaś jakieś badanie krwi że wyszło że masz niedobór ? Te mruganie powiek miałaś w stresujących sytuacjach np rozmowa z kimś i kontakt wzrokowy ? Skurcze miałaś łydek,czy jakich partii nóg ? Mi sie zdarzają w nocy skurcze łydek bardzo bolesne i też właśnie o tym czytałem że takie są objawy.
Tak, miałam badanie z krwi.
Skurcze łydek zaczęły się dużo wcześniej niż cała reszta, ale myślałam, że to z przemęczenia. Jak pojawiły się inne objawy to się przestraszyłam, a mogła od razu brać magnez, a tak prawie co noc wstawałam i chodziłam. Wiem jakie to bolesne. Na szczęście teraz już długo mam spokój.
Mrugania powiem miałam bez względu na sytuacje. Dopadały mnie nagle i koniec. W sumie jedno oko, drugie mniej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach