Wszedlem dzis z ciekawosci i zalogowalem sie, zeby zostawic najmocniejsza i najbardziej motywujaca "pomoc", jaka sam mialem mozliwosc poznac.
Nie szukac "pomocy" dookola, tylko w sobie samym.
Wyzbyc sie natretnych, przylegajacych do umyslu mysli, ze "tego wlasnie potrzebuje w tej chwili i zrobie wszystko, zeby to dostac i byc "szczesliwy" ", gdzie szczesciem nazwalbym zludnym wynajdywaniem wymowek/ideologi dla siebie samego, aby tylko wrocic znow do tego samego, co to " szczescie" daje.
Kto bedzie chcial, ten dla siebie wyciagnie z tego ciekawe wnioski.
Nie moge napisac, ze mi to pomoglo, bo pomoc to zbyt male slowo, zrozumienie tez nie pasuje.
Poprostu najzwyczajniejsze wyrzucenie siedzenia w swoim wlasnym umysle, ktory kreci sie w kolo na zasadzie pamieci i wczesniejszych doswiadczen.
Poznajac cos innego, automatycznie rusza pociag odciagajac od nawykow i "szczescie" zaczyna byc samo dostrzegane w zupelnie innej formie.
Sami nakrecamy spriale naszych mysli, ukierunkowujac ja na powtarzaniu tej wlasnie czynnosci, wmawiajac sobie, ze to cos daje, a po czasie narzekajac i cierpiac, jakie to silne...
Witam Cie burocrat.
Wedlug mojego doswiadczenia, toczenie bez przerwy bitwy samego ze soba niczego dobrego w efekcie koncowym nie przynosi.
Dodam od siebie, ze to idealny moment dla Ciebie, kiedy nikt dookola nie walczy, bo Ty masz szanse cos zmienic, bez pomocy innych, uzalania sie nad soba, czy szukaniu litosci.
"Uzaleznienie" tez ma na celu dac nam cos do zrozumienia. Nie znajac zla, nie odkryjesz dobra i odwrotnie.
Mi bardzo pomogla zmiana otoczenia i automatycznie dookola zaczeli sie pojawiac ludzie bez podobnych problemow, wrecz odwrotnosc mojego dawnego stanu.
Poprostu odpusc na chwile walke, nie nastawiaj sie z gory na przegrana, sprobuj znalezc inny punkt skupiania uwagi. Bo z krecacego sie kola jest jedno wyjscie - zatrzymac je :)
Walczę tak naprawdę z dolegliwościami które doskwierają mi po codziennym wdychaniu tego syfu . Lubie palic ale to co sie dzieje w grupach palaczy i w moim zyciu po prostu daje mi do zrozumienia ze tak dalej byc nie moze .
Otoczenie zmieniłem wielokrotnie , ostatnio przeprowadziłem się za granicę co spowodowało jeszcze większą konsumpcję narkotyku pomimo że byłem przekonany że tak się stanie.
Nie należę do osób pasywnych, jestem mega aktywny . Nie mam czasu nad uzalaniem sie czy jakas inna depresyjna schiza . Problem w tym ze produktywność spada do 0 gdy towaru nie mam. Czuje ze musze zapalić a gdy mam na coś ochotę to do tego dążę i tak jest że zawsze towar jest wraz ze mną.
Mam świadomość tego ze doświadczenia które nabyłem bawiąc się z jaraniem, mogą polepszyć mi jakość życia jeżeli tylko z tego wyjdę . Ale jak przestać gdy się coś lubi.
Jeżeli chodzi o punkt zaczepienia to chciałbym dostać ponowną szansę kochać drugą osobę. Problem w tym ze do siebie zacząłem przyciągać niezbyt odpowiedzialne dziewczyny bądź palaczki nie widzące problemów . Za nim założę rodzinę musze być czysty . To jest pewne .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach