Witam! Trafilem na to forum przypadkiem i postanowilem napisac, otoz mam mega problem, mam nadzieje ze znajdzie sie ktos z podobnym problemem i bedzie wstanie sie podzielic lub da namiary na forum tego typu. Zaczne od poczatku, palilem trawe 10 lat, pierwszy raz jak mialem 16 lat sprobowalem, na poczatku to bylo male palenie, gram na 3 osoby 2-3 razy w tygodniu, chodz z czasem zaczelo sie codzienne palenie, i duzo wiecej na glowe przypadalo, i tak sobie zylem chodzilem do szkoly sredniej i jaralem, mialem kontakt tez z amfetamina ale nie tak jak z MJ. Z czasem dochodzilo to do mnie ze jestem w nalogu, ze sie uzaleznilem poniewaz codziennie trzeba bylo cos zalatwic zeby miec do zapalenia, to juz nie bylo normalne, ale czlowiek jakos nie mial sil z tego wychodzic, wygodniej bylo palic dalej, ostatnie 5 lat mojego palenia to nadal palenie dzien w dzien, juz tylko z bonga bo lepiej kopało, i to ogromnego, spokojnie wieczorem konsumowalo sie gisa samemu do spania, rano wstawalem do pracy ogarnialem zycie i szlo sie dalej byle do wieczora zeby znowu zapalic, jaralem nawet w pracy na nockach bo mialem ku temu okazje,palilo sie wszystko, susz haszysz skuna lampe, dzis mam 27 lat, nie pale 7 miesiac, i jest strasznie. Tu sie zaczyna moj koszmar, odstawilem na poczatku maja tego roku, pierwszy tydzien poprostu fantastyczny, wszystko moglem gory przenosic, zero jakichkolwiek problemow, codziennie tylko wieczorem 3-4 piwa do snu zeby wyluzowac ze nic nie zalatwiam i ze nie pale juz, i tak przez 2 tygodnie, az zaczal sie moj koszmar, dostalem jakis panicznych lekow, drzenie rak, pocenie sie nadmierne, mialem wrazenie ze ludzie mnie obgaduja, problemy z apetytem, strach przed wejsciem do lekarza, sklepu, ogolnie skupisko ludzi mnie zaczelo przerazac, to mi dalo sygnal ze cos sie dzieje ze mna niedobrego, zaczalem posiadac troche wiedzy na ten temet ze to zespol odstawienia po zazywaniu substancji psychoaktywnych czyli MJ.
Dopadla mnie do tego chyba depresja, i te zaburzenia lekowe, zglosilem sie do osrodka uzaleznien, dostalem sie do psychiatry, dostalem terapeute, dzis mija 7 miesiac leczenia, terapia raz w tygodniu co tydzien, i z psychiatra srednio raz na miesiac poniewaz przepisuje mi leki antydepresant i leki przeciwlękowe, psychiatra juz na samym poczatku stwierdzil zespol odstsawienia i zaburzenia lekowe, w polaczeniu z depresja, leki troche mi pomogly, przestalem sie zalewac potem w tych zwyklych codziennych sytuacjach, ale leki dalej zostaly, serce juz mi przestalo kolatac tez, ale lęk nadal jest, przez to wszystko zaczalem sie izolowac i odcinac od ludzi, od znajomych, poprostu normalne funkcjonowanie sprawia mi problem, dzis jest i tak juz lepiej m(grudzien) jak popatrze na siebie z maja jaki bylem roztrzesiony wszystkim, ale namieszalo mi to porzadnie w zyciu, musialem zmienic prace co bylo dla mnie niesamowitym wyzwaniem, nowi ludzie i srodowisko, pracuje tam 3 miesiac i nadal czuje sie dziko, lęki nie ustepuja caly czas jakbym chodzil na jakiej chorej fazie, do tego urodzil mi sie syn w lipcu tego roku, teraz ma juz 5 miesiecy, mam oprocz tego corke 5 letnia, mieszkan z narzeczona juz od 6 lat, wiedziala o moim nalogu ale nie mogla mi przemowic do rozumu poki sam po niego nie poszedlem. Mialem przeprowadzke jeszcze w tym roku i zmarl mi ojciec (alkoholik) (zanim rzucilem) takze na maxa stresogenne czynniki sie naskladaly sam niewiem czy to sie nie dolozylo do tego jaka korba mi odbila. Moj problem na dzien dzisiejszy to glownie te zaburzenia lekowe, z depresja juz sobie chyba nawet poradzilem, wstaje z tego lozka i robie cos, wczesniej to wogole z lozka bym nie wychodzil, wiele wsparcia daje mi dziewczyna ktora jest ze mna w tym, ale ja totalnie stalem sie inna osoba, wczesniej lubialem ludzi i wyzwania nie balem sie odpowiedzialnosci a teraz? Jest zupelnie na odwrot, wszystkiego sie boje jestem przelekniony i codziennie niechce mi sie wstawac z lozka bo czuje strach od samego rana jak sie obudze, uczucie jest okropne, wrecz nie da sie z tym zyc, jakis czas temu mialem mysli nawet samobojcze to tego stopnia jest to natarczywe wszystko. Jestem rozkojarzony przez ten lęk, mam problemy z koncentracja, przyswajaniem wiedzy, w pracy chodze poshizowany bo ludzie, bo obowiazki, strach przed tym czy im sprostam i o tym co ludzie powiedza i pomysla, poprostu chora jazda bez trzymanki.
Na dzien dzisiejszy niewiem co myslec juz i co robic by sobie jakos pomoc, lęki sa najgorsze odbieraja mi ochote na zycie i funkcjonowanie w jakiejkolwiek spolecznosci, chodzenie do pracy jest niezwyklym wyzwaniem codziennie i radzenie sobie z obowiazkami tez, a ja musze jakos zyc i zarabiac bo mam dzieci i wynajmuje mieszkanie z dziewczyna, w zyciu bym nie pomyslal ze tego typu problemy psychiczne mnie dopadna i obrocs mi zycie do gory nogami, mimo ze sam odstawilem to gowno bo poprostu chcialem z tym skonczyc, nie powachalem nawet od temtego czasu i nie mam z tym problemu, ale terepeuta i psychiatra mowia ze to objawy głodu itp. A ja czuje jakbym mial kisiel zamiast mozgu do tego sie wszystkiego boje..
mam nadzieje ze ktos sie odezwie na forum z jakas rada albo podobnymi doswiadczeniami, a jak nie to prosze moze ma ktos jakis kontakt na dobre forum z tego typu rzeczami, zastanawiam sie nad zmiana terapeuty bo jest chyba kiepski do tego stazysta a ja potrzebuje specjalisty, no k sam niewiem czy ten psychiatra pod dobrym katem mnie leczy. Tyle z mojej strony i prosze o pomoc..
Ciężkie sprawy przechodziłeś i palenie tez pewnie swoje zrobilo - trudno zgadywac, co bardziej. Na forum nie ma lekarzy - nikt nie zweryfikuje Twego leczenia psychiatrycznego, zwlaszcza przez net. Jak masz watpliwosci co do leczenia, to mozna sie dodatkowo z kims skonsultowac, ale w realu. Takie sprawy dlugo sie leczy, a leki zaczynaja dzialac po miesiacach zazywania. Duzo cierpliwosci Ci zycze!
Moja córka paliła ten syf ponad rok, po zapaleniu kolejnej porcji dostała ostrej psychozy, groziła samobójstwem, omamy wzrokowe i słuchowe, pretensje do całego świata łącznie ze mną, że ja zmuszam do studiowania czegoś czego nie nawidzi, choć wcześniej bardzo lubiła swoją uczelnie skończyło się szpitalem z którego uciekła, problemy z sercem, mania, depresja i tak na przemian, chciała ciągle uciekać, na podwórku grasowali dilerzy, wszyscy ją śledzili, rozebrała tapicerkę drzwi od samochodu w poszukiwaniu podsłuchów. Psychoza trzymała ją ok 3 miesięcy - to był koszmar, najtrudniejsze pierwsze dwa tygodnie łącznie z ogromną agresją, strasznie przeklinała choć wcześniej tego nie robiła. Po ustąpieniu psychozy stała się 12 letnim dzieckiem, miała problemy z wysławianiem. W chwili obecnej niby wszystko ok ale nie jest już to ta sama pewna siebie, przebojowa, roześmiana osoba. Zmieniła się jej osobowość, a jej rozumowanie nie jest takie samo jak wcześniej. Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy ...
Niewiem juz jak sobie mam pomoc, trzese sie na wszystko, z wszystkim sobie poradze tylko nie z tym lękiem, męcze sie z praca najbardziej, jakbym mial fobie spoleczna bo najbardziej mi pasuja moje objawy, ale lekarz twierdzi ze to zaburzenia lekowe na pograniczu psychozy, leki biore 7 miesiecy, sam lekarz sie dziwi ze one nie pomagaja mi bardziej ale karze zazywac dalej, a ja czuje jakby one mi juz nic nie dawały wiecej
Masakra niby jestem normalny ale nienormalny
Może psychiatra powinien zmienić Ci leki, zmniejszyć albo zwiększyć dawkę, jeśli te które bierzesz nie przyniosły zamierzonego efektu, gdyż po braniu leków objawy psychotyczne powinny ustąpić.
Jak moja córka brała 3,5 mg też była nie do życia, ale lęków nie miała.TLeki przeciwpsychotyczne blokują dopaminę , jak jest jej zbyt mało przychodzi depresja U mojej córki wyglądało to tak ,ze dostała lek przeciw psychotyczny od najmniejszej dawki + na jakiś czas antydepresant ( ale brała go dwa tygodnie, bo nie miała objawów depresji) Dawka psychotycznego była zwiększana jak objawy nie ustepowały( nadal miała podsłuchy, sledzili ją, wszędzie słuzby specjalne...) Objawy ustapiły całkowicie jak doszła do 3,5 mg tą dawke brała ok 1,5 miesiąca jak sie wszystko unormowało co miesiąc o połowę dawki w dół. W tej chwili bierze 1mg przeciw psychozie. Na dawce 3,5mg zaczęła dostawać depresji,więc dostała 20 mg antydepresanta jak jej się poprawiło dawka została zmniejszona do 10 mg czyli do połowy i bierze do tej pory. Leki ma brać do marca.Zobaczymy jak będzie po ich odstawieniu.W chwili obecnej praktycznie nic nie robi, duzo spi, mało mówi, humoru raczej brak, ożywienie przychodzi jak ma sie spotkać ze swoim chłopakiem wtedy potrafi wstać o 8 rano i wyjśc o 10,30 z domu.Nie kibicuje temu związkowi, bo córka razem z nim sie tak rozpaliła, on nadal jara i nie twierdzi aby był uzależniony, twierdzi że pali tylko raz na miesiąc,pali bo lubi, a do mojej córki nie dociera ,ze jest uzależniony. Robie jej testy co 7 dni i jak na ten czas czysto.Nie rozumie ,że powinna się definitywnie odciąć od ludzi , którzy w tym tkwią , bo będą jej wyzwalaczami, Ona twierdzi, ze jest już zdrowa i nie zapali, a ja jej ciągle odpowiadam, ze to jest takie proste jak jej sie wydaje i że nadal jest osobą chorą. Kłamała mi ,że on już przestał , bo przez 4 miesiące nie pozwalałam sie z nim spotykać i z osobami które jarają ten syf, ale ile czasu mozna utrzymać 2 latke w domu.Dodam jeszcze ze ten jej wspaniały kochajacy ja chłopak puścił ją w psychozie 300 km do domu ( ona kierowała samochodem) i dał jej jeszcze syf na drogę.Powiedziała ze dojechała bo ja policja, straż i helikoptery eskortowały.Chłopak na moje wyrzuty jak mógł ją puścić w takim stanie stwierdził ,ze on nie wiedział, ale wiedział bardzo dobrze, bo dzień wcześniej jak z nią rozmawiałam przez telefon zachowywała sie bardzo dziwnie( co jej tu zrobili, wszyscy sa dla niej niemili, obgadują ją, zabierają jej krzesła), ale ja nie wiedziałam co oni robili, a on wiedział ze jara z nią dzień w dzień od ponad roku. Szczęście ,ze po drodze nie spowodowała jakiegoś wypadku, bo by teraz siedziała w więzieniu.I nawet gehenna przez, którą ona przeszła nie doprowadziła do jego cudownego ozdrowienia. Moja córka jest w tej chwili osobą bez dumy i honoru.Jej chłopak twierdzi,ze on chce ja wpierać, ciekawe jak osoba jarająca może wspierać osobę zdrowiejącą , dla mnie to tak jak zdrowiejącego alkoholika wspiera czynny nie leczący się alkoholik. Obawiam się ,że córka spotykając się z nim dalej wróci do tego syfu.Czuje sie już zdrowa i o terapi nie chce słyszeć.Chodzi do psychiatry, który jest zarazem terapeuta, ale dla mnie powinna chodzić na terapie 2 razy w tygodniu, a nie raz na miesiąc.
Często widzę też że stoisz po stronie swojej córki bo to rodzina, ale demonizujesz jej chłopaka. Oboje palili i się uzależnili. Co czyni go tym gorszym ? Szukasz winnego ?
Ciekawa ? cóż za określenie dla tak destrukcyjnej choroby, raczej tragiczna w skutkach dla córki, całej rodziny jak i jej najbliższych przyjaciół.Owszem palili razem i nie twierdzę,ze jest niewinna , ale problemy z córką zaczęły się bardzo szybko po tym ,gdy zaczęła się z nim spotykać.Chłopak anioł nie puszcza dziewczyny w psychozie 300km, nie namawia aby nie szła na terapie , nie namawia chorej osoby do ucieczki do Holandii, nie robi prania mózgu, nie namawia do kłamstw, nie nastawia przeciw rodzinie i przyjaciołom którzy się o nią troszczą ... Zrobiłam gruntowne rozeznanie i wiem z czym mam do czynienia.
Moj psychiatra twierdzi ze te problemy nie sa juz spowodowane braniem, tylko ze „cos sie przyplątało” i niewie co, wysyla mnie na testy psychologiczne ktore mam 29 stycznia, mam nadzieje ze po wynikach bedzie cos wiecej wiadomo jak mnie leczyc. Nigdy nie mialem takich testow robionych, lęki nie ustępuja, nadal sie boje wszystkiego i rece mi drza, jestem w jakims chorym kole zamknietym, denerwuje sie przez to ze sie tak paskudnie czuje, i ze sobie ciągle nie poradze, chodz rzeczywistosci jakos sobie radze, ale miedzy ludzmi jest najgorzej niewiem co mam mowic, jestem wycofany emocjonalnie tak sie czuje..
Boze oddalbym wszystko zeby wrocic do normy, tak mi to utrudnia funkcjonowanie, nic nie moge normalnie zalatwic bo mnie trzęsie, nikomu nie zycze tego co przechodze, wizyte z psychiatra mam dopiero na poczatku marca niewiem jak dozyje, sproboje sie dostac do niego chyba po testach jak najszybciej zeby cos sie dowiedziec, najgorzej w tej pracy, boje sie odpowiedzialnosci, i miedzy ludzmi jest najgorzej jak tu zyc normalnie?
Czesc Marek. Polecil bym Ci jak najszybciej zasiegniecie porady lekarskiej drugiego lekarza. Byc moze postawiona diagnoza nie jest trafna, a moze masz zle dobrane leki albo dawke zalecanych lekow. Pozdrawiam.
Jestem po testach psychologicznych, jeden test wypadl mi bardzo slabo, babka pokazywala mi rysunki na 10 sekund i mialem je rysowac ponownie na kartce, jakies kolka kwadraty trojkaty, ogolnie robilem jeszcze test na inteligencje jakos ktory wyszedl srednio, babka mi powiedziala ogolnie ze mam „lepki układ nerwowy” cokolwiek to znaczy, i problem z zapamietywaniem nowego materialu, poniewaz na tym tescie rysowalem rzeczy z poprzedniego rysunku nie z biezacego co mi pokazywala, wizyte u swojego psychiatry mam dopiero 3 marca, ale w zeszly piatek bylem u innej Pani psychiatry bo udalo mi sie dostac na termin.
Babka spoko, wysluchala calej mojej historii, przepisala mi 2 nowe leki, mowila ze to konsekwencje brania i ze 9 miesiecy mojej abstynencji to dlugo ale se trzeba sie uzbroic w cierpliwosc jeszcze, przedewszystkin chodzic na terapie bo jestem pod kontrola specjslisty i brac leki nic nie odstawiac, powiem wam ze 3 dni lekow nie bralem to jakies dziwne mrowienie w placie czolowym mialem, az sie przestraszylem i biore dalej, no i mam mieszane uczucia narazie, od piatku dopiero biore te nowe leki, mam wrazenie ze minimalnie lepiej jest ale ogolnie czas pokaze, do Pani psychiatry mam wizyte za 6 tygodni, no i tak bede chodzil chyba na 2 fronty, przyjde do swojego psychiatry w marcu to mu pokaze te leki nowe i zobaczymy co powie, no ale ta babka mowila ze jak 10 lat jaralem i bralem czasem inne syfy typu amfetamina to ze teraz trzeba czasu na wyjscie z tego, uczucie mam nadal paskudne ogolnie ale jakos staram sie funkcjonowac, no to tyle narazie...
Zyczcie mi szczescia i cierpliwosci, heh
Witam wszystkich z MJ zacząłem przygodę w szkole średniej tak na poważnie druga klasa liceum, zaczęło się codzienne palenie czyli wiek 16 lat a na karku 35 czyli 19 lat pięknie co i żyje jak wiecznie nieszczęśliwy, miałem predyspozycje do chorób psychicznych po rodzinie i jak wiadomo MJ je uaktywnia i powiem wam ze to prawda, od początku miałem predyspozycje do wmawiania sobie różnych rzeczy, że mnie obmawiaja czy chca pobić, nie ominęlo mnie pierwszy raz do psychiatry poszedłem w wieku 22lat.
I przygoda trwa do dzis z lekami, miedzy czasie z innymi narkotykami ale krótkie epizody do tego problem z alkoholem miedzy czasie, nie wspomne już o kleju w podstawówce, niestety ale prawda.
Mam zonę dwoje dzieci i 35 lat a jestem mówie jak 17 letnie dziecko. Mentalnie.
szkoła zaprzepaszczona z dobrego liceum znalazlem sie nawet w zawodowce i byłem dumny tego powodu. skończyłe zocznie liceum studia tez zaocznie ale za wiele z tego nie wyciagnołem choc papier jest.
Nigdy nie moglem u nikogo pracować, po jednym dniu uciekalem.
Byłem na stazu w urzedzie skarbowym wytrzymalem 3 miesiące odszedlem nie mogłem psychicznie sie tam zaklimatyzować z ludzmi z niemojego srodowiska.
Mogłem zostac rok ale mowiłem po co mi to i tak tam nie bede pracowal nie bede ludzi krzywdził. ale jednak uciekłem od zawsze cos sam dziala prowadzze firme mimo ze cięzko popadłem w długi lezałem 2 razy po pół roku w łózku chory przez długi jakie sobie narobiłem.
Drugie lezenie w łózku skończylo sie szpitalem psychiatrycznym dwa razy raz 3 dni raz tydzień.
I tak wróciłem do palenia.
I zawsze powtarzam i powtarzalem MJ amotywuje, demotywuje, uwstecznia, zabija pasje, itd. itd nie ma ic w niej dobrego.
dodam ze miedzy czasie próbowalem dwukrotnie terapii nie wyszlo MJ zawsze wygrywała i wygrywa do tej pory, codziennie od 10-15 lat mówie od jutra nie pale mam połówke wyrzucam zeby na rano nie zostało a rano od nowa, aby nie pic alkoholu biore tabletki wiem ze po nich jak wypije bo oczywiscie przetestowalem jest bardzo niekomfortowo morda czerwona cisnienie, nie oszuka się, jakby takie wymyslili na MJ.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach