Kiedyś znalazłem to forum, jak jeszcze zaczynałem swoją przygodę z MJ, to jest jakies 7 lat temu.
Pierwszy raz zapaliłem w liceum, mając 17 lat i przez całe liceum mógłbym policzyć na palcach ręki ile razy paliłem. Było to bardzo sporadyczne, może raz na pół roku, może nawet rzadziej.
W prawdziwe uzależnienie wpadłem idąc na studia w wieku 20 lat.
Początkowo paliłem raz na tydzień, raz na dwa/trzy tygodnie. Różnie, ale nie codziennie.
Z czasem oczywiście częstotliwość palenia była większa i zaczynałem coraz częściej kupować mj.
Teraz mam 27 lat i jestem głęboko po uszy w nałogu. Palę praktycznie codziennie od 4 lat.
Sporadycznie biorę inne narkotyki, typu mdma, kokaina, do tego oczywiście palę, co pogłębia fazę.
Jestem świadomy swojego nałogu już od dłuższego czasu, ale jednak nie znalazłem w sobie na tyle siły by to przerwać.
Terapia wydaje mi się ostatecznością, ale zacząłem ją rozważać, bo mój świat się powoli wali.
Dziewczyna mnie zostawiła, bo miała dosyć moich huśtawek nastrojów. Ciągle jestem przymulony, rozkojarzony, nie mogę się na niczym skupić.
Nie miałem nigdy problemów z pamięcia i do tej pory, mimo długotrwałego palenia, mam dobrą pamięć.
Ale to nie to samo i tak. Dużo rzeczy umyka, ale zwalam to też trochę na natłok wszystkiego.
Dopiero 4 dzień abstynencji a ja siędzę i walczę ze sobą, czy nie skręcić sobie jointa, bo mi został jeszcze giet.
Chciałbym to skończyć i żyć normalnie, ale moja motywacja jest bardzo zmienna i zależy też w dużym stopniu od czynników zewnętrznych.
Nie mam żadnego wsparcia z zewnątrz, wszyscy moi znajomi palą, a jak się widzimy, to nie ma opcji, żeby ktoś nie miał ze sobą palenia. Nie urwę nagle kontaktu ze wszystkimi, bo bym został kompletnie sam, a wtedy to bym się już w ogóle załamał.
Nie wiem co robić....
Polecam osrodek w twojej okolicy i wlasnie program candis, sam na nim bylem, dostaniesz psychiatre, psychoterapeute raz w tygodniu z ktorym bedziesz rozmawial o tym, bedzie ci latwiej, ale no niestety musisz samemu tez chciec i sie skontrolowac nawet jak znajomi maja wiecznie cos ze soba, ja sie wychowalem w takim srodowisku i nie powiem bo wiele znajomych przepadlo bo byli to tylko koledzy od ćpania, ja mam diagnoze u lekarza postawiona ze jestrm uzalezniony od substancji chemicznych, tez bralem rozne gowna ale glownie to mj no i w sumie to z 10 lat to trwalo, wiecej na haju niz na trzezwo, ostatnie 5 lat to mj codziennie, juz nie moglem bez niej zyc, po odstawieniu swiat mi sie zawalil, psychicznie nie wyrobilem, wiec polecam jaknajszybciej z tym skonczyc zeby ominac te problemy, ja narazie od 10 miesiecy dochodze do siebie, calkowita abstynencja nawet z alkoholem, tobie to tez poradza na terapi i trzeba tego przestrzegac, naprawde polecam cos z tym zrobic bo po odstsawieniu moga ci rozne objawy powychodzic
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach