Ja sie np pogubilam niesamowicie. Nie palilam bite 3 miechy i sie wszystko popsuło. Znowu zaczelam palic czesto. palilam prawie 2 lata codziennie wiec wiecie... mialam tydzien przerwy tak po prostu i wczoraj zajarałam. Nie mam zadnej motywacji, wytrzymam tydzien gora i wtedy znowu zaczynam kręciic zetke mimo ze wcale az tak w srodku nie odczuwam potrzeby zapalenia, ale musze cos zalatwiac.I co tu robić?
Madziu z wlasnego doswiadczenie wiemze po 7 mozna zapalic w moim przypadku i wrocic do nalogu ale takze po 15 miesiach czy po 8latach to jest uzaleznienie ktore trzeba leczyc a nie leczone powraca jak bumerang tak to widze mi pomaga wspolnota NA zajebisci ludzie moge zrzucic z siebie emocje i jestem czysty dzieki niej tez zobacz czy u Ciebie w miescie nie ma NA? polecam nie materapeutyzowania ale jest wlasne wklad w zdrowienie jak niechcesz miec odciecia od rzeczywistosci osrodki tez duzo daja zawalcz o siebie nie warte jest cierpienia to <<jaranie<<zycie jest piekne ale bez narkotyków pozdrawiam i zycze powodzenia pozdrawiam
Hmm Krzysiek , chodziłam na terapię jakiś czas, nie bylo zle. musialam na nia dojezdzac do innego miasta.po jakims czaasie stracilam checi zeby tam jezdzic. I do dzisiaj nie bylam. Stwierdzilam ze moge dac sobie rade sama. moja kolezanka palila tyle samo co ja i dala rade sama nie pali 6 miesiecy i nie chce jeszcze dluzej, jedyna jej motywacja jest jej chlopak, teraz juz naawet gdyby z nim nie byla tyo i tak nicby nie wziela. Moze ja tez potrzebuje jakiejs takiej motywacji?;> Wiem ze na terapię nie za bardzo chce chodzic.
ludzie wracaja do nalogu jakim jest tez trawa po 2 latach do imprez i starego sposobu zycia to jest nalog nie ma pewnosci ja nie pale 24 miesiace a palilem 4lata i do dzis mam obsesje idac laka czuje marichuane a nie fiolki tak jestze zbytnia penosc moze zgubic i gubi nie jedna osobe motywacje trzeba miec ja tez nie mialem motywacjii jak zobaczysz ile przez sto stracialas a ile mozesz zyskac na trzezwo be zbednych dlugow itd to jest o co walczyc zycie ma sie jedno pozdrawiam
Hmm Krzysiu gratuluje Tobie z calego serca :) ;p Nie poddam sie temu , ja jestem od tego wszystkiego wieksza i bede musiala dac rade:) 3maj sie pozdrawiam rowniez.
Madzius nie wierze ze nie masz motywacji, napisz co lubisz robic, pomarz sobie, wypisz to wymaluj na scianie, to jest motywacja.
Sama napisalas ze potzrebujesz takiej motywacji jak chlopak twojej dziewczyny, to jest doskonala motywacja i uwazam ze wiekszosc osob popada w marihuane wlasnie z samotnosci, jestesmy niesmialymi ludzmi, trudno nam o zblizanie sie, i wyrazanie uczuc...ale...ae..juz co mowie jak to bylo u mnie. Pierwsza proba niepalenia zakonczyla sie fiaskiem, ale, w okolicach 3 miesiaca poznalem wspaniala dziewczyne, znalem ja juz wczesniej, ale zwrocilismy na siebie uwage dopiero jak bylem trzezwy. Niestety, taki bylem glupi ze nie potrafilem poradzic sobie z otaczajacym mnie swiatem balem sie zwiazku i mimo ze zakochalismy sie straszliwie, stwierdzilismy ze sie rozstajemy...
Zaginalem na pol roku, nie bede pisal jak bardzo przez ten czas sie zalatwialem alkoholem i dragami, bardzo. Bardzo zalowalem naszego rozstania..ja ja kocham!...no ale jak to bywa marihuana i alkohol, to przeciez to samo, szybko pozwolily mi zapomniec, inaczej sprawily ze przestalem myslec, czuc...
Milosc okazala sie silniejsza i sie zeszlismy ot tak przy pierwszym spotkaniu:-)
Jednak dalej od czasu do czasu jaralem, tak sprawialy okolicznosci...
Ale od miesiaca jestem czysty! i zakazalem jarac w domu, co bardzo pomaga i jak najszybciej sie wyprowadze stad, tylko zdobede srodki(brakuje m,i juz niewiele zeby wystartowac.
I to jest ta motywacja. Ona sama przyjdzie, Jestem przekonany ze jak przestaniesz jarac, sama mowisz ze wcale ci sie nawet nie chce...bo to tak jest, tyle wyjaralas juz ze to przeciez nudne i zamula, no nie?
Nim sie ogladniesz znajdzie sie ten ktos.
Zrob to dla siebie, Zacznij od siebie, jak bedziesz sama z siebie zadowolona, ten ktos znajdzie sie sam:-)
Spaceruj duzo ogladaj swiat, zajmij sie tym co lubisz...wiem latwo mowic, ale przeciez ty sama wiesz najlepiej ze tego chcesz, a chciec to moc do dziela!
Nie jest to proste, ale nie jest to wcale takie trudne, po prostu.
Dziękuje bardzo za wyczerpująca odpowiedź i ogólne zrozumienie mojej sytuacji :) Sluchajcie juz z 2 tygodnie i nadal mi sie nie chce, no moze troche bardziej , ale przechodze to bez ciśnienia :) oby jak najdłużej ! ;p
Miałam chlopaka ktory mnie z tego wyciagal, sam ćpał ale byl dluzej w abstynencji ode mnie, zaprowadzil mnie na terapię, ale ogolnie ta cala sytuacja mi sie nie podobala i on też bo byl agresywny . Zerwałam z nim . Po jakims czasie zerwania z nim zerwalam abstynencje 3 miesieczna. Teraz uważam ze wkoncu sama dam sobie z tym wszystkim radę.
A co do ilosci wyjaranej trawy to fakt zamula mnie.
Drugą osobę jeszcze znajdę, młoda jeszcze jestem wiec spokojnie;)
Pozdrawiam.
ciesze sie ze juz 2 tydzien, tak? dalej ci sie nie chce - super.
z doswiadczenia wiem ze przyjdzie taki moment ze bedzie ci sie wydawac ze bardzo jednak chcesz, to tylko pozory.
Tak naprawde ci sie dalej bedzie bardzo nie chcialo, tylko organizm po prostu bedzie probowal cie oszukac.
Nie daj sie wtedy!
Wiem, ze juz po fakcie jak sie zlamiesz, doskonale zdasz sobie sprawe jak bardzo tego jednak nie chcialas i to jest straszne uczucie.
Postaraj sie go sobie zaoszczedzic, bardzo trudno po tym jednym bledzie, nie dac sie oszukac ponownie itd itd..
pozdrawiam i powodzenia!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach